Blog (893)
Komentarze (5.2k)
Recenzje (24)
@lordjahuNietypowe TWS-y dla aktywnych i uważnych. Baseus AirGo AS01 [Recenzja]

Nietypowe TWS‑y dla aktywnych i uważnych. Baseus AirGo AS01 [Recenzja]

Niedawno na moim blogu można było przeczytać o fajnych jakościowo słuchawkach typu open-air. Debiutowałem z Baseus Eli Sport 1, by niedawno przeskoczyć na Soundcore AeroFit2, w których nie tylko słucham muzyki, ale i edytuję audio oraz montuję filmy. W dziesiejszej recenzji natomiast znalazły się słuchawki bezprzewodowe Baseus AirGo o numerze AS01, które również należą do typu open-air, ale posiadają zupełnie inne mocowanie.

2511562

Mamy do czynienia z konstrukcją otwartą, wyposażoną w klipsy na uszy i kierunkowe przetworniki. Zamiast odcinać Cię od otoczenia, pozwalają być jego aktywnym uczestnikiem – co przyda się nie tylko podczas biegania czy jazdy na rowerze, ale także w biurze lub w domu, gdzie dzieci akurat zniknęły w podejrzanej ciszy. Na papierze wszystko wygląda obiecująco – Bluetooth 5.3, 25 godzin pracy z etui, tryb niskiego opóźnienia. Ale dane techniczne to jedno – rzeczywistość to zupełnie inna bajka. Dlatego prawie miesiąc poświęciłem na testy i sprawdzałem, jak AirGo radzą sobie w codziennym użytkowaniu.

Jak nie wpychać słuchawek do uszu

Najważniejsza różnica? AirGo nie lądują w kanale słuchowym. Zamiast tego przyczepiają się do ucha przy pomocy sprytnego, elastycznego klipsa i zawisają tuż obok, kierując dźwięk w stronę małżowiny. To rozwiązanie lekkie, w pewnym sensie wygodne i – co najważniejsze – stabilne. Przetestowałem je podczas biegania, spacerów i dynamicznych ruchów głową. Ani drgnęły. To w tej klasie nie zawsze jest regułą. Obudowy wykonano z tworzywa ABS i TPU – nie są to materiały premium, ale w dłoni sprawiają dobre wrażenie. Klipsy są elastyczne, choć minimalnie napierają na małżowinę uszną, co może powodować dyskomfort, gdy niekoniecznie dobrze je zamocujemy. A trzeba tu przyznać, że pierwsze zakładanie do najłatwiejszych nie należy. Całość przypomina nieco konstrukcję znaną z HUAWEI FreeClip.

200123
200124
200125
200127
200126

Etui? Niewielkie, matowe, odporne na odciski i przyjemnie „klikające” przy zamykaniu. Bez fajerwerków, za to praktyczne – z portem USB‑C i przyciskiem parowania. Nie ma tu ładowania bezprzewodowego ani metalowych akcentów, ale przynajmniej nic nie udaje luksusu, którego nie oferuje. Na duży plus odporność na pot i deszcz. Choć brakuje oficjalnego certyfikatu IP, słuchawki radzą sobie z wilgocią bez problemu.

200129
200131
200130
200128

Specyfikacja techniczna - garść cyferek dla kumatych

Typ słuchawekDirect pitch
Pasmo przenoszenia20 - 20000 Hz
ANCbrak
ŁącznośćBluetooth 5.3
Akumulator600 mAh
Czas pracydo 25 godzin
Protokół ładowaniaQuick Charge
Funkcje dodatkoweasystent głosowy,
Low-latency mode,
odbieranie połączeń,
parowanie z wieloma urządzeniami,
szybkie ładowanie 
ZłączeUSB-C
Waga 9 g

Sterowanie i aplikacja – więcej z apki niż z dotyku

AirGo obsługiwane są głównie za pomocą dotykowych paneli. Mamy tu standardowe sterowanie: odtwarzanie, pauza, odbieranie połączeń, włączanie trybu gry. Niestety – zabrakło regulacji głośności bezpośrednio z poziomu słuchawek, co może irytować, zwłaszcza gdy telefon leży gdzieś na dnie plecaka. Na szczęście z pomocą przychodzi aplikacja Baseus. Jest przejrzysta, działa stabilnie i oferuje sporo możliwości – od korektora graficznego po aktualizacje oprogramowania. Można też włączyć tryb ultra-niskiego opóźnienia, który rzeczywiście robi różnicę w grach mobilnych, ale skraca dodatkowo czas pracy.

2511578

Kolejnym plusem jest obsługa multipoint – słuchawki potrafią być połączone z dwoma urządzeniami jednocześnie. Szybka zmiana między laptopem a telefonem? Bez problemu i bez szarpania się z Bluetoothem.

2511579

Brzmienie – czyli trochę środka, trochę góry i echo dolnych rejestrów

Z jakością dźwięku jest … w sam raz. AirGo AS01 grają tak, jak można się spodziewać po otwartej konstrukcji – nie znajdziemy tu głębokiego basu ani efektu „wow” znanego z zamkniętych modeli. Dźwięk opiera się głównie na średnicy i górze pasma. Brzmi czysto, ale bez większych emocji. Tryby dźwięku z dedykowanej aplikacji lekko poprawiają sytuację – bas staje się bardziej zauważalny, ale nadal nie dominuje. To raczej sprzęt do podcastów, tła muzycznego i spokojnego odsłuchu. Otwarta konstrukcja oznacza też brak pasywnej izolacji – wszystko, co dzieje się wokół, będzie słyszalne. W autobusie czy zatłoczonym mieście może to być problem, zwłaszcza że pojawia się pokusa podkręcenia głośności. Na szczęście – nie trzeba jej kręcić do oporu. AirGo grają wystarczająco donośnie, nie przesterowują i nie męczą przy wyższych poziomach.

200134
200135
200136
200138
200137

Łączność i czas pracy – tutaj Baseus punktuje

Bluetooth 5.3 to gwarancja stabilnego połączenia i energooszczędności. Słuchawki obsługują kodeki SBC i AAC – wystarczające do streamingu i codziennego użytku. Nie jest to zestaw dla audiofilów, ale Baseus nigdy nie obiecywał koncertu filharmonicznego w Twoim uchu. Na jednym ładowaniu AirGo grają do ~6 godzin, a z pomocą etui ~25 godzin. To wynik, który spokojnie wystarcza na kilka dni pracy bez konieczności doładowywania. Szybkie ładowanie bywa ratunkiem, gdy baterii zostało tyle co nic. Warto też pochwalić system powiadomień – słuchawki informują o niskim stanie baterii zarówno głosowo, jak i przez aplikację. Żadnych przykrych niespodzianek w połowie rozmowy.

200139
200140
200141
200142
200143

Sprytne słuchawki w dobrej cenie na start

Baseus AirGo AS01 to sprzęt, który nie próbuje być wszystkim dla wszystkich. To słuchawki dla tych, którzy chcą słuchać, ale nie rezygnować z kontaktu ze światem. Dla rowerzystów, biegaczy, rodziców, którzy muszą mieć ucho na śpiące dzieci w drugim pokoju, albo pracowników biurowych, którzy chcą słyszeć czy ich obgadują, podczas edycji dźwięku do filmu. Nie są to słuchawki dla bassheadów ani fanów zamkniętego, kinowego brzmienia. Ale jeśli szukacie lekkiego, wygodnego i sensownie wycenionego zestawu (ok. 199 zł), który ma swój styl i nie zlewa się z resztą rynku – AirGo są warte uwagi.

200144
200145
200146
200147

Lecz także i tu, wspomnę, że nie wszystkim przypadnie "do uszu" ten jakże inny system mocowania. Ja się przyzwyczaiłem, ale znajomi narzekali na zbyt mocny ścisk, który nie tylko powodował odstawanie uszu (mocowanie), to jeszcze zbyt mocne uciskanie małżowiny usznej, powodowało wzmocnienie ukrwienia - przebarwienia na skórze.

* - sprzęt na czas testów został mi udostępniony przez producenta.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)