Blog (4)
Komentarze (346)
Recenzje (0)
@Mariuce00Przygody z operatorami cz. 1 Orange

Przygody z operatorami cz. 1 Orange

07.06.2012 19:45, aktualizacja: 10.06.2012 12:17

Rok temu rozglądałem się za najbardziej korzystną oferta abonamentową i trafiłem na stronę operatora Orange, gdzie widniała promocja krótkotrwała, gdzie przez 3 dni można było zakupić HTC Desire HD za 1 zł w miarę niskim abonamencie ale mniejsza o cenę i model. Oferta była tylko i wyłącznie dostępna na stronie i tylko przez stronę mogliśmy dokonać zakupu, tak więc zrobiłem. Następnego dnia otrzymałem wiadomość od systemu weryfikacyjnego iż nie mogę podpisać umowy ponieważ jestem im winny 723 zł i mam uregulować to jak najszybciej. W pierwszej chwili myślałem, że to jakiś żart, nigdy wcześniej nie miałem podpisanej umowy abonamentowej więc skąd to zadłużenie? Owszem miałem kiedyś pre‑paida od Orange ale nie da się tak „karty” zadłużyć.

Bitwa z Orange

Postanowiłem działać, wsiadłem w samochód i pojechałem do salonu Orange żeby sprawę wyjaśnić. Pierwszy po drodze był salon franczyzowy, miła pani wklepała mój numer PESEL do systemu i faktycznie, jest zadłużony na 723 zł no tutaj się zjeżyłem i zażądałem natychmiastowych wyjaśnień, pani przestała być miła i odesłała mnie do firmowego salonu ponieważ nie jest w stanie dojść o co chodzi, tak więc zrobiłem. Do firmowego salonu wszedłem już bojowo nastawiony ale kulturalnie poprosiłem kierownika, który z wieeelką łaską przyszedł ze mną porozmawiać. Wyjaśniłem mu na czym problem polega i podałem mu swój dowód osobisty celowo odwrócony tyłem aby nie widział moich danych, tylko PESEL, kierownik wklepał numer i wyskoczył z tekstem „Co mi tu pan panie Pawle opowiada za bzdury, przecież jest Pan winien sieci 723 zł” Czyli łyknął mój podstęp! Poprosiłem go aby odwrócił dowód i porównał moje dane z dowodem osobistym i się zaczęło… Pan kierownik zaczął wydzwaniać, tłumaczyć na czym polega problem i za każdym razem jak wyjaśnił o co chodzi to przekierowywano go gdzieś dalej i dalej aż do godziny gdzie zerwano połączenie ponieważ minął czas pracy pracowników działu finansów i poszli sobie do domu. Po moich naciskach i groźbach zgłoszenia sprawy do Rzecznika Praw Konsumenta i na policję pan kierownik postanowił zadzwonić na numer prywatny jakiegoś przełożonego, po tej rozmowie dowiedziałem się, że wcale jednak nie byłem zadłużony, a kwota 723 zł to jest to kwota kaucji jaką muszę wpłacić z racji tego, że miałem wtedy 21 lat i ich zdaniem byłem młody (to było ewidentne wyłudzenie mając 21 lat w świetle prawa byłem już pełnoletni i dorosły i nie mieli prawa żądać żadnej kaucji). Po tym co usłyszałem udałem się na komendę policji zgłosić nielegalne wykorzystanie mojego PESELu i tu zostałem zaskoczony, pan w recepcji poprosił abym zdobył jakiś dowód na to, że numer został wykorzystany ponieważ jak nie ma dowodu oni nie podejmą się działań, najlepiej gdybym miał fakturę (dobre nie?) Tak więc wróciłem do salonu i zażądałem wydrukowania faktury na podstawie mojego numeru PESEL, kierownik odmówił i odesłał mnie do największego i chyba najważniejszego salonu w okolicy.

Bitwa przegrana, pora na wojnę!

Zanim pojechałem, zadzwoniłem do tego salonu i powiedziałem pracownikowi Orange, że zalegam im 723 zł i chciałbym uregulować płatność ale bardzo mi się śpieszy i podam tylko numer PESEL i poprosiłem wydrukowanie na jego podstawie faktury. Pojechałem faktura już czekała , po otworzeniu koperty ujrzałem dokument z nie moimi danymi na tą magiczną kwotę (nie krzyczcie, że wyłudziłem dane, ja tylko zażądałem wydrukowania faktury na podstawie mojego numeru personalnego). Natychmiast poprosiłem kogoś kto odpowiada w firmie za finanse, okazałem swój dowód i uwaga… tą fakturę, po czym pracownica Orange wybuchła gniewem i zaczęła krzyczeć skąd to mam, nie powiedziałem. Jedyne co chciała zrobić to usilnie tą fakturę mi odebrać lecz jej nie oddałem, na koniec dyskusji dostałem kartkę i długopis aby napisać podanie o wyjaśnienie sprawy. Następnie sprawę skonsultowałem z policją gdzie dowiedziałem, że nic mi nie grozi, że jest to problem Orange, a komornik mnie nie tknie bo jest niezgodność danych. Po miesiącu od napisania podania dostałem list od Orange z podziękowaniem z aktywacje, co mnie już rozbawiło i zażenowało.

Happy end

Sprawę odpuściłem i czekałem, aż wpiszą mój PESEL do rejestru dłużników. Numer na szczęście tam nie trafił, a kilka dni temu dowiedziałem się, że dokonana została korekta i jestem czysty.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)