Blog (274)
Komentarze (260)
Recenzje (0)
@SirckTest MA612 Stealth, czyli Cooler Master vs. Ryzen

Test MA612 Stealth, czyli Cooler Master vs. Ryzen

21.09.2021 13:18, aktualizacja: 23.09.2021 08:16

Do mojego małego laboratorum ostatnimi czasy trafiło kolejne chłodzenie Cooler Master. MA612 Stealth występuje w dwóch wariantach a zatem możecie nabyć model z lub bez podświetlania RGB. Mi trafił się wariant pierwszy, co osobiście bardziej pasuje do mojego minimalistycznego podejścia względem komputerów. Sprzęt zamiast przetestować na typowej konfiguracji Intela, jaka gości u mnie od bardzo dawna, postanowiłem sięgnąć dla odmiany po AMD. Sprawdzian MA612 polega na schłodzeniu Ryzen 7 2700X oraz Ryzen 9 3900X. Pierwszy scenariusz obejmuje próbę usprawnienia starszej platformy do gier a drugi wyciśnięcia więcej z komputera skrojonego pod wymagające aplikacje.

759530

Pierwsze wrażenia

Od strony estetycznej produkt jak najbardziej zadowala. Producent zastosował klasyczny wieżowy radiator z aluminiowymi żeberkami pokrytymi dodatkową czarną powłoką, co faktycznie daje wrażenie „stealth”. Na górze umieszczono płytkę ze szczotkowanego aluminium, która to zasłania sześć asymetrycznie ułożonych ciepłowodów. Miedziane heat-pipe’y nie mają bezpośredniego kontaktu z IHS procesora. Zamiast tego przechodzą przez wypolerowaną podstawkę, na którą sami musimy nałożyć pastę termoprzewodzącą.

MA612 to kawałek solidnej konstrukcji, gdzie zadbano o detale.
MA612 to kawałek solidnej konstrukcji, gdzie zadbano o detale.

Komplet uzupłęniają dwa wentylatory SickleFlow 120, wd. producenta ułożone w konfiguracji push-pull. Wentylatory bazują na łożysku typu Rifle i przewidziany okres pracy opiewa na 160 tysięcy godzin. Podkładką na żywotność sprzętu ma być pięcioletnia gwarancja producenta. Oba SickleFlow na radiatorze montujemy za pomocą plastikowych zaczepów. Niemniej podmianka na inny wentylator 120 mm nie stanowi większego problemu. Użyte jednostki są przykręcone czterema śrubami do wspomnianych uchwytów.

175152
175154
175153

W pakiecie znajdziemy tubkę pasty termoprzewodzącej, rozgałęźnik PWM dla wentylatorów, plastikowy backplate oraz metalowe akcesoria montażowe dla podstawek Intela i AMD. Po stronie Niebieskich mamy szeroką kompatybilność cofając się aż do LGA 1366 oraz 2011. W kwestii Czerwonego obozu 612‑tka pasuje zarówno na AM4 jak i przedpotopowe AM3. Ogólnie do wykonania wszystkich komponentów nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Pora zatem przysiąść do montażu.

Instalacja MA612 Stealth

Jak już powiedziałem chłodzenie wędruje na socket AM4, ale użyję dwóch różnych płyty głównych – budżetowej B450 i high-endowej B550. Proces montażu zaczynamy od założenia na backplate gwintów w odpowiednim miejscu i zabezpieczania ich plastikowymi klipsami. Następnie z płyty głównej pozbywamy się fabrycznego backplate i plastikowych wsporników AMD. Nowy komponent przymocowujemy za pomocą odpowiednich śrub, na które następnie muszą powędrować metalowe płozy finalnie zabezpieczone czterema nakrętkami. Po przejściu tego etapu na pewno spostrzeżemy, że części nie siedzą nieruchomo na płycie a lekko „pracują” to w prawo to w lewo. Usztywnienie konstrukcji nastąpi dopiero po przykręceniu całego chłodzenia.

Wypolerowana postawa dla jak najlepszego kontaktu z IHS procesora.
Wypolerowana postawa dla jak najlepszego kontaktu z IHS procesora.

Pastę na IHS nakładami sami według swojego przepisu. Na płycie głównej poza komputerem względnie nie miałem problemu z instalacją wieży. W obudowie to już nieco inna bajka. Śruby wraz z odpowiednimi sprężynami przymocowano na stałe do głównej postawy. Dokręcając je musimy palcami ścisnąć metalową płozę poniżej lub próbować delikatnie manipulować całą konstrukcją. Podczas zmagań chłodzenie potrafi dosłownie ślizgać się na procesorze, co oczywiście nie wróży dobrze dla poprawnego rozprowadzenia pasty. Gdy już uporamy się z tym zakładamy wentylatory i gotowe. Cała operacja zabrała niespełna dziesięć minut.

175160
175159

Warto dopowiedzieć, że wieża względem postawy jest przesunięta lekko w lewo. Tym samym daje sporo miejsca dla modułów RAM. Spokojnie na obu płytach mogłem zamontować kości z wysokim radiatorem i nie kolidowały one z 612‑tką. Duży plus.

Sprawność chłodzenia MA612 Stealth

Zacznijmy od starszej platformy. Domyślnie Ryzen 7 2700X chłodził fabryczny Wraith Spire z nałożoną przez producenta pastą. W spoczynku procesor wykazywał ok. 39 stopni Celsjusza a pod pełnym obciążeniem aplikacją Blender CPU dobijał do 75‑80 stopni. Warto przy tym zaznaczyć, że chłodzenie na tym procesorze pracowało zasadniczo od samego początku, czyli dnia zakupu Ryzena.

MA612 Stealth najpierw użyłem z jednym wentylatorem SickleFlow. W idle udało zbić temperatury do ~33 stopni a pod pełnym obciążeniem do 58‑60 stopni. Podczas grania, zależnie od tytułu a więc typu obciążenia, procesor wykazywał od 45 do 55 stopni. Jednocześnie w spoczynku wentylator wypracowywał 940 RPM a podczas pełnego obciążenia 1530 RPM. Akustycznie kultura pracy stała na wysokim poziomie. Dołożenie drugiego SickleFlow nie zmieniło nic a nawet miejscami temperatury pogorszyły się o średnio dwa stopnie. Przy pełnym obciążeniu sprzęt był także nieco bardziej słyszalny, mimo że obroty wzrosły jednie o 100 RPM.

Schłodzenie Ryzen 7 to spacer przez park. 9-tka okazała się sporym wyzwaniem.
Schłodzenie Ryzen 7 to spacer przez park. 9-tka okazała się sporym wyzwaniem.

Ryzen 9 3900X, który pracował do tej pory z Wraith Prism, okazał się ciężkim przeciwnikiem. W końcu przeskoczyliśmy z ośmiu na dwanaście rdzeni o wyższym taktowaniu. Na fabrycznym chłodzeniu AMD w idle odnotowywałem 43 stopnie. Podczas typowej pracy średnio 55‑62 stopnie a kiedy w ruch poszedł Adobe Premiere temperatura skakała aż do 85 stopni. Wtenczas było głośno a z obudowy buchało gorące powietrze.

759551

MA612 zasadniczo nie zmienił wiele, nawet po założeniu dwóch wentylatorów. W spoczynku temperatura wyglądała bardzo podobnie, jak również w trakcie typowej pracy. Natomiast w Adobre Premier w takcie stres-testu udało się zejść do poziomu 76‑78 stopni. Niby średnio siedem oczek mniej to oczywiście sukces, ale mimo wszystko spodziewałem się nieco więcej. Jednocześnie zamiana profilu zasilania CPU "balans" oraz "pełna wydajność" z poziomu Windows nie zmieniła za wiele w kwestii temperatur.

Słowem podsumowania

Cooler Master MasterAir MA612 Stealth tanim sprzętem nie jest. Przykładowo w sklepie Morele przyjdzie wydać ok. 340 złotych za ten cooler. Tym samym startuje on z pozycji przeważnie zajmowanej przez konstrukcje sygnowane marką be quiet i Noctua. Ogólnie 612‑tka oferuje naprawdę dobrej jakości wykonanie oraz odpowiednią prezencję, dzięki czemu może powędrować za hartowane szkło celem „upiększenia” zestawu PC. Na plus należy też zaliczyć cały projekt pod względem kompatybilności z pamięciami RAM.

Sprawność działania i kultura pracy rezultaty zadowalają o ile nie przesadzimy z wyzwaniem. Sześć czy osiem rdzeni 612‑tka ogarnie bez większego problemu. Jednostki CPU o większym apetycie na energię w skutek zwiększonej liczny rdzeni stanowią już pewien problem. Oczywiście w powyższym teście mocniejszy procesor była daleki o throttlingu, co należy stanowczo podkreślić. Mimo tego o ile względem boxowego chłodzenia AMD udało się zbić temperatury dla Ryzen 9, tak finalnie akustycznie efekt pozostawiał trochę do życzenia. Było słychać, że wentylatory muszą napracować się więcej. Przy procesorze tej klasy, jeśli postawimy na tradycyjny cooler, większa ilość miedzi i aluminium będzie bardziej niż wskazana.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)