Blog (4)
Komentarze (61)
Recenzje (0)
@WOJEK64Linux - czego mi brakuje cz.1

Linux - czego mi brakuje cz.1

18.07.2011 15:41, aktualizacja: 19.07.2011 20:14

Tekst przepisany od nowa 19.07.2011 ok godziny 14:00 czasu Moskiewskiego mam nadzieję, że nowsza wersja jest bardziej czytelna, sam przemyślałem też kilka rzeczy i miałem kilka ciekawszych pomysłów, miłego czytania :)

Część 1: Obsługa oprogramowania

Krótki wstęp

W zeszłym tygodniu miałem kilka problemów ze swoim Ubuntu, ciągle nasuwały mi się sugestie co by można było w nim zmienić.

Jak to działa w tej chwili

Otóż bardzo prosto – otwierasz swój ulubiony menadżer pakietów, wpisujesz nazwę potrzebnego pakietu w pole wyszukiwania i klikasz 'Zainstaluj', ewentualnie jeszcze 'Akceptuj', w konsoli odbywa się to bardzo podobnie, nie będę pisał jak bo nie o tym ten wpis.

Kompilacja

Czasami zdarza się, że dany program/biblioteka po ściągnięciu wymaga kompilacji np. opiszę na przykładzie biblioteki Allegro5: [code]cd /[ścieżka do wypakowanych plików allegro] mkdir build cd build cmake .. make[/code] W większości przypadków kompilacja wygląda podobnie.

Kilka problemów

Problem nr 1: Niejednolitość w wielu wersjach Linuksa – nie może być jednej paczki lub jednego repozytorium (zewnętrznego) dla każdej dystrybucji – potrzebne są osobne, takie coś to straszne marnotrawstwo przestrzeni dyskowej na serwerach – co za tym idzie większy koszt ich utrzymania, więc pieniądze z dotacji zamiast na np. kontynuowanie wysyłki płyt Ubuntu idą na konserwacje serwerowni.

Problem nr 2: Niekompatybilność programów z zainstalowanymi w systemie bibliotekami – teoretycznie nowsza wersja np. Qt powinna uruchomić program napisany pod starszą – w praktyce nie zawsze tak się dzieje i rzadko uniemożliwia korzystanie z programu ale wciąż jest to bug.

Problem nr 3: Nieaktualne oprogramowanie w repozytoriach – dobra może i natywnie na Linuksa nie ma wielu wirusów, ale co powiecie o tych uruchamiających się z poziomu kodu JS w przeglądarce bo ta jest nieaktualna i dziurawa?

Problem nr 4: Przy kompilacji często wyskakują błędy bo nie ma jakiegoś pakietu a mu najczęściej nie zostajemy poinformowani jakiego.

Problem nr 5: Wrogie nastawienie do zamkniętego oprogramowania.

Proponowane rozwiązania

Od razu mówię, że to tylko moje pomysły i jeśli ktoś ma swoje to niech pisze.

Ad. Problem nr 1: Umieszczenie w repozytoriach tylko źródeł i potrzebnych bibliotek i kompilowanie programów na bieżąco przy instalacji – oczywiście korzystając z mocy obliczeniowej komputera użytkownika – coś jak chmura ale w drugą stronę.

Ad. Problem nr 2: Wiele wersji tej samej biblioteki w jednym systemie tak żeby każda aplikacja automatycznie używała potrzebnej sobie wersji.

Ad Problem nr 3: W komentarzu do poprzedniej wersji tego tekstu użytkownik melexor zapytał czy tak koniecznie muszę mieć aktualną wersję danej aplikacji tuż po jej premierze. Otóż nie, ale posiadanie takiej wersji na pewno złym pomysłem nie jest, a przy dynamicznej kontroli bibliotek (patrz Ad. Problem nr 2) program nie musiałby być testowany – na pewno by się uruchomił. Żeby to rozwiązać proponuję aby stworzono linkownię repozytoriów. Jak to ma działać otóż bardzo prostu: [code]REPA PRODUCENTÓW › LINKOWNIA › KOMPUTER USERA[/code] Jeśli teraz repo danego producenta funkcjonuje to programy, które w nim udostępnia dostępne są dla użytkownika.

Ad. Problem nr 4: Tu przydałoby się coś w rodzaju rozszerzonego pliku makefile, który od razu wgrałby potrzebne biblioteki w czasie kompilacji, a właściwie już po jej zakończeniu gdy kompilowany program się instaluje.

Ad. Problem nr 5: Proponowanym rozwiązaniem jest pozbyć się uprzedzeń (odkrywcze :P). Wiele firm open-source podchodzi do closed-source jak Hitler do Żydów w czasie IIWŚ (przepraszam jeśli kogoś uraziłem) - w drugą stronę jest zresztą tak samo.

To by było tyle Mam nadzieję, że tekst się spodobał, wszelkie komentarze mile widziane.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)