Android L to nie tylko ART i design Material. Zmian jest więcej, posiadacze Nexusów mają na co czekać

Android L to nie tylko ART i design Material. Zmian jest więcej, posiadacze Nexusów mają na co czekać

Android L to nie tylko ART i design Material. Zmian jest więcej, posiadacze Nexusów mają na co czekać
Redakcja
27.06.2014 14:10

Zaprezentowany podczas konferencji Google I/O Android „L” to nie tylko poważne zmiany w sposobie tworzenia designu i interfejsu aplikacji, oraz domyślne włączenie środowiska uruchomieniowego ART. Po skorzystaniu z wersji testowych dla urządzeń z serii Nexus na jaw wychodzą inne zmiany, które będzie można zauważyć na co dzień. Te mają duże znaczenie przede wszystkim dla posiadaczy wspomnianych Nexusów, modeli Google Play Edition, oraz innych urządzeń korzystających z czystego Androida.

Co prawda Google pochwaliło się znacznie bardziej rozbudowanymi API, niemniej nie podało zbyt wielu szczegółów. Detali jest natomiast wiele. Jednym z nich jest wbudowany rendering plików PDF, co pozwala na zrezygnowanie z aplikacji takich jak Adobe Reader lub przeglądarka Chrome. Nowy mechanizm zawarty w klasie PdfRenderer pozwala na odczyt plików bez dodatkowych aplikacji, możliwe będzie jego wykorzystanie np. w Gmailu, w celu szybkiego sprawdzenia co zawiera załącznik w formacie pdf. Jego możliwości nie są duże, nie zawiera on żadnych zaawansowanych funkcji, a jedynie renderowanie pojedynczej strony, niemniej w większości wypadków może to być zupełnie wystarczające.

Obraz

Zmiany widać także na etapie wstępnego konfigurowania urządzenia. Teraz przy logowaniu do konta Google można zaznaczyć opcję, która przywróci z synchronizowanych danych informacje o zapisanych sieciach Wi-Fi i automatycznie połączy z nimi urządzenie. Takie zachowanie było dostępne od dawna, użytkownik jednak nie miał żadnego wyboru nad jego działaniem, w nowej wersji można zalogować się na konto bez przywracania informacji o sieciach bezprzewodowych. Inna ciekawa opcja to funkcja „nie przeszkadzać”. Pozwala ona na wyciszenie wszystkich powiadomień za wyjątkiem dzwonka połączeń telefonicznych i wiadomości SMS. Nawet w ich przypadku użytkownik może zdecydować się na ograniczenia, pozwalając na powiadomienia tylko od wybranych osób lub znanych (tj. zapisanych w kontaktach). Funkcja pozwoli wyciszać telefon bez konieczności zrywania kontaktu ze światem w wypadku naprawdę ważnych spraw.

W przeciwieństwie do autorów Windows Phone, osoby zajmujące się Androidem najprawdopodobniej zauważyły, że ustawienia przez kilka lat rozwoju tego systemu znacznie się rozrosły. Aby ułatwić zmianę interesujących nas funkcji, na belce tytułowej dodana została funkcja wyszukiwania. Same ustawienia również przynoszą ciekawe zmiany. Automatyczne dopasowywanie jasności zostało zamienione na dopasowywanie adaptacyjne, które można by nazwać „półautomatem”. W tym przypadku użytkownik określa maksymalne wahania jasności. Pozwala to np. zachować mniejszą maksymalną dobieraną przez automat wartość w nocy, a większą w słoneczny dzień. Rozwiązanie takie było dostępne na innych platformach (iOS), oraz niektórych urządzeniach z Androidem innych producentów.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Dobrą informacją dla fotografów jest wsparcie dla formatu Digital Negatvie. Jest to otwarta alternatywa dla formatu RAW, kompatybilna z nim zresztą. Zdjęcia w formacie DNG są przetwarzane w minimalnym stopniu, zawierają również komplet informacji, mogą więc służyć do dalszej obróbki. Nie wiadomo, czy do czasu premiery wersji finalnej samo Google postanowi skorzystać z nowej klasy DngCreator w swojej aplikacji do aparatu, nie jest to jednak wykluczone, tym bardziej, że wraz z Nexusem 5, urządzenia te nareszcie weszły na przyzwoity poziom fotografii wykonywanej przy użyciu smartfonów. Wygodną zmianą jest dodanie opcji Android Beam, służącej do przesyłania danych takich jak nazwy lub linki pomiędzy zbliżonymi do siebie urządzeniami, do systemowego menu udostępniania. Dzięki tej opcji nie jest konieczne ręczne uruchamianie tej opcji w ramach łączności i ustawień NFC, aktywowana ona zostanie automatycznie po wybraniu opcji udostępniania.

Kolejne zmiany dotyczą ekranu blokady ekranu. Do tej pory przesunięcie w lewo uruchamiało aparat, same ekrany mogły natomiast być wyposażone w widgety. Te zostały uśmiercone, najprawdopodobniej pracownicy firmy nareszcie doszli do wniosku, że oddzielne widgety na pulpitach robocznych i oddzielne na ekranie blokady to zły pomysł. Teraz przesunięcie w prawo uruchamia dialer, odblokowywanie urządzenia następuje po przesunięciu w górę. Ekran blokady zawiera również rozbudowane powiadomienia. Znajdziemy na nich już nie tylko drobne informacje, ale szczegóły, takie jak treść wysłanej do nas wiadomości z poziomu komunikatora. Drobnostką, ale jakże ważną jest przełącznik automatycznego obracania ekranu w menu szybkich ustawień. Do tej pory był on dostępny tylko dla tabletów, teraz będzie obecny także w przypadku smartfonów.

Obraz

Android L wprowadza także wsparcie dla procentowego wskaźnika baterii. Póki co żadnej opcji tego typu w ustawieniach nie znajdziemy, nadal jest wymagane używanie dodatkowych aplikacji, niemniej sama funkcja jest dostępna na poziomie systemu. Możliwe, że finalna wersja będzie w taką opcję wyposażona. Jest ona oczekiwana od dłuższego czasu, bo przecież kwestia stanu baterii na Androidzie bywa drażliwa i jest bardzo ważna. Pomocne mogą być także informacje o tym, ile czasu zajmie jeszcze ładowanie baterii (wyświetlane w menu baterii i na ekranie blokady), a także tryb oszczędzania energii. Ten ostatni może być automatycznie uruchamiany przy niskim jej stanie, w zależności od ustawień przy 5, 10, 15 lub 20 procentach naładowania. Jego działanie polega na obniżeniu wydajności urządzenia.

Ciekawostką jest także zmieniona klawiatura. Nie posiada ona żadnych nowych funkcji, a jedynie wygląd dopasowany do nowego designu o nazwie Material. Co jednak najciekawsze, w ustawieniach znajdziemy możliwość włączenia starego wyglądu klawiatury. Nie wiadomo, czy to opcja tymczasowa, czy Google faktycznie zdecyduje się na pozostawienie tej opcji dla osób, dla których nowa, bardziej jednolita klawiatura okaże się kiepskim rozwiązaniem. Pewne jest natomiast to, że do czasu premiery możemy dowiedzieć się o jeszcze większej ilości zmian. Wygląda na to, że to wydanie naprawdę będzie wprowadzeniem Androida na nowe tory.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)