Apple, Spotify, Tidal? Nic z tego. Usługami muzycznymi rządzi Taylor Swift Strona główna Aktualności05.08.2015 12:33 Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Taylor Swift wyrosła w ciągu ostatnich kilku miesięcy na jeden z najważniejszych głosów w kwestii internetowych usług muzycznych. Po tym, jak zaledwie jednym komentarzem spowodowała zmienię polityki Apple w sprawie usługi Music, niezwykle popularna amerykańska piosenkarka idzie za ciosem – tym razem po raz kolejny oberwało się Spotify. Przed miesiącem sporo kontrowersji wywołała wypowiedź Swift w sprawie uruchomienia usługi Apple Music. Artystka stwierdziła, że polityka polegająca na wprowadzeniu trzymiesięcznego okresu próbnego, w którym wykonawcy nie będą otrzymywać żadnego wynagrodzenia, jest po prostu nieuczciwa. Najwyżej wyceniania firma w historii, w trosce o popularność swojego strimingu, ugięła się przed piosenkarką, momentalnie zdobywając jej sympatię. Jej, i zapewne milionów fanów jej muzyki. Podobną batalię piosenkarka stoczyła pod koniec zeszłego roku ze Spotify. W październiku podjęła ona decyzję o usunięciu swoich utworów z tego strimingu. Miało to miejsce tuż przed premierą jej albumu „1989”, można zatem szacować, że Spotify straciło na korzyść Apple Music, które posiada teraz ten materiał na wyłączność, miliony odsłuchań. Dziś głos Taylor Swift znów pobrzmiewa nie tylko w popowych balladach. Artystka (zapewne w trosce o to, aby cała historia nie została zbyt szybko zapomniana) zdecydowała się na sformułowanie swojego rodzaju podsumowania. Skoro jej słowo może zmienić strategię korporacji wartej ponad 700 mld dolarów, to można zakładać, że i tym razem wypowiedź 25-latki istotnie odbije się na rynku strumieniowania muzyki. W wywiadzie dla Vanity Fair artystka zdecydowała się na porównanie swoich doświadczeń z Spotify i Apple. Według niej, Apple potraktowało ją, jak głos twórczej społeczności, o którą [Apple] naprawdę się troszczy. Z kolei polityka Spotify została przez nią, mówiąc wprost, wyśmiana. Wydaje mi się to naprawdę ironiczne, że korporacja z miliardowymi zyskami zareagowała na krytykę z pokorą, a startup z brakiem finansowej płynności zachował się jak korporacyjna machina. Zarzut słabej kondycji finansowej wobec Spotify to oczywiście przykład niedorzeczności, ale po przeanalizowaniu większej liczby wypowiedzi Swift, trudno spodziewać się czegoś innego. Najbardziej fascynujący w całej, ciągnącej się miesiącami sprawie, jest fakt, że jedno zdanie młodej artystki może istotnie wpływać na usługi strumieniowania muzyki, które stają się elementem codziennego korzystania z Sieci przez miliony osób na całym świecie. Co za czasy! Co za obyczaje! Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Spotify pozwoli ci zabawić się z kolegami w DJ-ów 12 maj 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie 4 Empik Music: testowaliśmy i wiemy wszystko o polskim konkurencie Spotify 6 maj 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie 77 Lepiej późno niż wcale. Spotify zaczyna wyświetlać pełne teksty piosenek 19 lut 2020 MironNurski Oprogramowanie 16 Chętniej płacimy za Spotify i inne abonamenty – branża muzyczna kwitnie 27 lut 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie Biznes 34
Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Taylor Swift wyrosła w ciągu ostatnich kilku miesięcy na jeden z najważniejszych głosów w kwestii internetowych usług muzycznych. Po tym, jak zaledwie jednym komentarzem spowodowała zmienię polityki Apple w sprawie usługi Music, niezwykle popularna amerykańska piosenkarka idzie za ciosem – tym razem po raz kolejny oberwało się Spotify. Przed miesiącem sporo kontrowersji wywołała wypowiedź Swift w sprawie uruchomienia usługi Apple Music. Artystka stwierdziła, że polityka polegająca na wprowadzeniu trzymiesięcznego okresu próbnego, w którym wykonawcy nie będą otrzymywać żadnego wynagrodzenia, jest po prostu nieuczciwa. Najwyżej wyceniania firma w historii, w trosce o popularność swojego strimingu, ugięła się przed piosenkarką, momentalnie zdobywając jej sympatię. Jej, i zapewne milionów fanów jej muzyki. Podobną batalię piosenkarka stoczyła pod koniec zeszłego roku ze Spotify. W październiku podjęła ona decyzję o usunięciu swoich utworów z tego strimingu. Miało to miejsce tuż przed premierą jej albumu „1989”, można zatem szacować, że Spotify straciło na korzyść Apple Music, które posiada teraz ten materiał na wyłączność, miliony odsłuchań. Dziś głos Taylor Swift znów pobrzmiewa nie tylko w popowych balladach. Artystka (zapewne w trosce o to, aby cała historia nie została zbyt szybko zapomniana) zdecydowała się na sformułowanie swojego rodzaju podsumowania. Skoro jej słowo może zmienić strategię korporacji wartej ponad 700 mld dolarów, to można zakładać, że i tym razem wypowiedź 25-latki istotnie odbije się na rynku strumieniowania muzyki. W wywiadzie dla Vanity Fair artystka zdecydowała się na porównanie swoich doświadczeń z Spotify i Apple. Według niej, Apple potraktowało ją, jak głos twórczej społeczności, o którą [Apple] naprawdę się troszczy. Z kolei polityka Spotify została przez nią, mówiąc wprost, wyśmiana. Wydaje mi się to naprawdę ironiczne, że korporacja z miliardowymi zyskami zareagowała na krytykę z pokorą, a startup z brakiem finansowej płynności zachował się jak korporacyjna machina. Zarzut słabej kondycji finansowej wobec Spotify to oczywiście przykład niedorzeczności, ale po przeanalizowaniu większej liczby wypowiedzi Swift, trudno spodziewać się czegoś innego. Najbardziej fascynujący w całej, ciągnącej się miesiącami sprawie, jest fakt, że jedno zdanie młodej artystki może istotnie wpływać na usługi strumieniowania muzyki, które stają się elementem codziennego korzystania z Sieci przez miliony osób na całym świecie. Co za czasy! Co za obyczaje! Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji