Birmingham porzuca Open Source Strona główna Aktualności22.11.2006 03:54 Udostępnij: O autorze Grzegorz Niemirowski W Birmingham, po wydaniu ponad pół miliona funtów, wstrzymano pilotażowy proces migracji komputerów w bibliotekach publicznych na otwarte oprogramowanie. Tę całkiem sporą sumę pieniędzy pochłonęła migracja... 200 z 2500 komputerów. Jak można się było spodziewać z przeprowadzonych analiz wynikło, że aktualizacja do Windows XP okazałaby się znacznie tańsza niż instalacja darmowego Linuksa. Tak duża niegospodarność spotkała się z szeroką krytyką. Eddie Bleasdale, z zajmującej się otwartym oprogramowaniem firmy konsultingowej NetProject, wskazuje na to, że władze chciały zrobić wszystko we własnym zakresie, bez zasięgania rady specjalistów co niewątpliwie podniosło niebotyczne koszty. Zaskoczony jest też Mark Taylor, którego Open Source Consortium uczestniczyło we wczesnych fazach projektu. Nie dowierza, że można było wydać 535 tysięcy funtów na instalację Linuksa na dwustu komputerach. Także zwraca uwagę na dostępność wielu specjalistów, którzy mogli być wykorzystani przy projekcie a także duże koszty, które pochłonęło zarządzanie projektem. Z drugiej strony analityk Open Source Laurent Lachal zauważa, że z migracją niewątpliwie wiążą się koszty związane z kompatybilnością sprzętu i oprogramowania a także wsparcia technicznego. Jest także zdania, że władze zrobiły dobrze przerywając projekt skoro nie potrafiły wykonać go za pomocą rozsądnej ilości środków finansowych. Przypadek Birmingham pokazuje, że migracja na otwarte oprogramowanie nie jest całkiem prosta. Nie może być wykonywana przez osoby nieposiadające odpowiedniej wiedzy i umiejętności technicznych a także niepotrafiące zarządzać projektem. Szkoda, że angielscy urzędnicy nie skorzystali z doświadczeń Monachium, gdzie wdrażanie otwartego oprogramowania przebiega pozytywnie. Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Linux. Badanie potwierdza, że firmy wykorzystujące open source są bardziej efektywne 14 wrz Piotr Urbaniak Oprogramowanie Biznes 141 Google otwiera Cardboarda. Kartonowe gogle VR przechodzą na open source 7 lis Miron Nurski Oprogramowanie 75 Windows Core OS z częściowo otwartym kodem. Microsoft musiał naprawdę polubić open source 21 sty Piotr Urbaniak Oprogramowanie 154 Piekło zamarzło. NVIDIA publikuje specyfikację interfejsów, wesprze open source 7 sie Piotr Urbaniak Oprogramowanie Sprzęt 67
Udostępnij: O autorze Grzegorz Niemirowski W Birmingham, po wydaniu ponad pół miliona funtów, wstrzymano pilotażowy proces migracji komputerów w bibliotekach publicznych na otwarte oprogramowanie. Tę całkiem sporą sumę pieniędzy pochłonęła migracja... 200 z 2500 komputerów. Jak można się było spodziewać z przeprowadzonych analiz wynikło, że aktualizacja do Windows XP okazałaby się znacznie tańsza niż instalacja darmowego Linuksa. Tak duża niegospodarność spotkała się z szeroką krytyką. Eddie Bleasdale, z zajmującej się otwartym oprogramowaniem firmy konsultingowej NetProject, wskazuje na to, że władze chciały zrobić wszystko we własnym zakresie, bez zasięgania rady specjalistów co niewątpliwie podniosło niebotyczne koszty. Zaskoczony jest też Mark Taylor, którego Open Source Consortium uczestniczyło we wczesnych fazach projektu. Nie dowierza, że można było wydać 535 tysięcy funtów na instalację Linuksa na dwustu komputerach. Także zwraca uwagę na dostępność wielu specjalistów, którzy mogli być wykorzystani przy projekcie a także duże koszty, które pochłonęło zarządzanie projektem. Z drugiej strony analityk Open Source Laurent Lachal zauważa, że z migracją niewątpliwie wiążą się koszty związane z kompatybilnością sprzętu i oprogramowania a także wsparcia technicznego. Jest także zdania, że władze zrobiły dobrze przerywając projekt skoro nie potrafiły wykonać go za pomocą rozsądnej ilości środków finansowych. Przypadek Birmingham pokazuje, że migracja na otwarte oprogramowanie nie jest całkiem prosta. Nie może być wykonywana przez osoby nieposiadające odpowiedniej wiedzy i umiejętności technicznych a także niepotrafiące zarządzać projektem. Szkoda, że angielscy urzędnicy nie skorzystali z doświadczeń Monachium, gdzie wdrażanie otwartego oprogramowania przebiega pozytywnie. Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji