BlackBerry ma nową strategię: pozwanie Facebooka za komunikator
BlackBerry ma nową strategię, by zdominować rynek mobilny. Tym razem nie jest to smartfon, który podbije serca użytkowników, ani innowacyjna aplikacja dla biznesu. BlackBerry stara się pogrążyć przed sądem Facebooka, WhatsAppa i Instagram.
Do sądu dystryktowego w Los Angeles wpłynął soczysty pozew, w którym kanadyjski producent oskarża producentów komunikatorów o kopiowanie BlackBerry Messengera i naruszenie patentów. Wymienione komunikatory kopiują rzekomo innowacje na polu bezpieczeństwa, rozwiązania z interfejsu użytkownika i funkcjonalne. BlackBerry Twierdzi, że dzięki nim BB Messenger odniósł komercyjny sukces.
Ummmm BlackBerry is suing Facebook for infringing a patent that claims to cover…. displaying a count of unread messages on a notification dot. pic.twitter.com/sGqetm6qbH
— nilay patel (@reckless) 6 marca 2018Na liście naruszonych rzekomo patentów znalazły się takie, jak metoda generowania kluczy publicznych, oznaczanie czasowe wiadomości, oszczędne przesyłanie statusu rozmówcy, interfejs do wybierania tagów dla zdjęć, podgląd nowych zdarzeń na małym ekranie czy metoda wyciszania wiadomości w wątku. BlackBerry zaznacza, że po kilku latach rozmów z Facebookiem musi podjąć bardziej drastyczne kroki, by dochodzić swoich praw. Firma jest to winna udziałowcom.
Jednocześnie BlackBerry zostawia pozywanym komunikatorom otwartą drogę do współpracy na polu cyberbezpieczeństwa. Być może postępowanie przed sądem nie zepsuje relacji między firmami i dojdzie do porozumienia, które zaowocuje umowami licencyjnymi.
Na razie wiemy, że Facebook zamierza walczyć przed sądem. Jego rzecznik w oświadczeniu zaznaczył, że pozew BlackBerry odzwierciedla brak chęci do dalszego rozwijania własnego komunikatora. Zamiast tego Kanadyjczycy chcą zarabiać na innowacjach innych firm.
Strategia BlackBerry, polegająca na pozywaniu konkurentów, już wcześniej okazała się dochodowa. Rok temu kanadyjski producent otrzymał odszkodowanie wysokości 814 milionów dolarów od Qualcomma.
