„Cameron musi odejść” czyli dodatek do Chrome obchodzący blokadę pornografii w Wielkiej Brytanii

„Cameron musi odejść” czyli dodatek do Chrome obchodzący blokadę pornografii w Wielkiej Brytanii

20.12.2013 15:44, aktualizacja: 20.12.2013 16:01

W Wielkiej Brytanii rok 2013 mijał pod znakiem debaty na temat ochrony najmłodszych użytkowników Internetu przed treściami dla nich nieodpowiednimi w oczach dorosłych, czyli pornografią, promocją samookaleczania, przemocy czy narkotyków. Chodzi o zapewnienie, że nie dzieci nie trafią na takie materiały, cokolwiek by nie robiły przed komputerem. Premier David Cameron w swoich wypowiedziach podkreślał, że pornografia w Sieci niszczy dzieciństwo, a przerażające zapytania, prowadzące do takich treści, powinny trafić na czarną listę w wyszukiwarkach. Pojawił się więc pomysł wprowadzenia (na szczęście) opcjonalnego filtru rodzinnego, który każdy abonent będzie mógł wyłączyć, chroniący wszystkie urządzenia w domu przed okropieństwami (legalnej) pornografii — smartfony dorosłych też. Wprowadzić taki filtr na swoich łączach obiecało czterech największych operatorów Wielkiej Brytanii: Sky, Virgin, TalkTalk i British Telecom. W sieci tego ostatniego filtr został włączony tydzień temu, wcześniej aktywowały je Sky i TalkTalk.

Filtry operatorów mają różne możliwości konfiguracji i różne sposoby odblokowania witryn niesłusznie zaklasyfikowanych jako „nieodpowiednie”. BT na przykład zapewnił, że jego mechanizm jest na bieżąco aktualizowany aby nadążał za zmianami w Sieci. Zgłoszenia nieprawidłowego oznaczenia witryn będą rozpatrywane indywidualnie w celu wprowadzenia niezbędnych zmian. Kontrola rodzicielska BT może być dostosowana do indywidualnych potrzeb każdej rodziny — mówił rzecznik operatora, choć miał na myśli tylko 3-poziomową regulację filtra (surowy, umiarkowany i lekki). Domyślnie filtr zostanie aktywowany dla wszystkich nowych abonentów. Brytyjczycy do 2014 będą musieli zdecydować, czy chcą chronić swoje rodziny oraz o poziomie zabezpieczeń, jaki im odpowiada. Planowana jest również szeroko zakrojona kampania reklamowa, wyjaśniająca działanie filtrów i korzyści płynące z definitywnego odgrodzenia się od niszczących dzieciństwo stron. Kampania będzie kosztować 25 milionów funtów. Filtry mają poparcie nie tylko ze strony polityków, ale również takich organizacji, jak Parent Zone.

Obraz

Oczywiście łatwo było przewidzieć konsekwencje filtrowania treści przez automat — na czarną listę trafiły strony, które nie powinny się tam znaleźć. W przypadku TalkTalk wpadka była dość spektakularna. Filtr zablokował między innymi stronę edynburskiej organizacji wspierającej prawnie i medycznie kobiety, które padły ofiarą gwałtu lub przemocy na tle seksualnym (widocznie automat uznał, że jeśli na stronie często pojawiają się takie słowa, jak „gwałt”, jest ona niezwykle szkodliwa). Jako pornograficzna została zaklasyfikowana także uznana i wielokrotnie nagradzana strona edukacyjna Bish UK, pomagająca zapoznać się z tematem seksu, związków i zdrowia osobom młodym i dojrzewającym (14+), a także edukująca rodziców. Skuteczność blokowania stron naprawdę pornograficznych wyniosła tu 93%.

Lepiej wypadł filtr operatora Sky, który był skuteczny w 99%, choć ma niestety tendencje do blokowania także stron pomagających radzić sobie z uzależnieniem od pornografii i związanymi z tym problemami. BT zablokował między innymi stronę pomagającą ofiarom przemocy na tle seksualnym w Doncaster, stronę edukacyjną Sexual Health Scotland i Reducing the Risk — stronę pomagającą zapobiegać przemocy w domu. Ciężkie porno także u tego operatora nie jest blokowane w stu procentach.

Podczas gdy UK Council for Child Internet Safety rozpoczął tworzenie komisji, która ma zbadać i rozwiązać problem zbyt agresywnego blokowania wartościowych i pomocnych stron, internauci radzą sobie po swojemu. Na pomoc spieszą poradniki dotyczące ustawiania proxy i VPN-ów, pojawił się także sprytny dodatek do Chrome'a, o wiele mówiącej nazwie Go away Cameron („odejdź, Cameronie”, co można porównać z rodzimym „Balcerowicz musi odejść”). Dodatek pozwala na obejście filtrów i nieskrępowane buszowanie po Sieci za pośrednictwem proxy przy minimalnym nakładzie pracy.

Dodatek jest niczym innym, jak klientem „inteligentnie” automatyzującym połączenie z niepublicznym proxy (wymagane jest założenie konta). GAC aktywuje się, kiedy internauta odwiedza zablokowaną stronę i wyłącza się po dłuższym czasie przeglądania tylko treści nie stanowiących zagrożenia. Twórca rozszerzenia dodatkowo chwali się, że jego rozwiązanie będzie szybsze od ogólnodostępnych serwerów proxy, gdyż rzekomo dysponuje lepszym routingiem międzynarodowym. Z drugiej strony… za pełną prędkość należy zapłacić niecałe 2 funty, tylko że autor projektu nie wspomina ani słowem o tym, skąd, którędy i po jakich łączach kierowany będzie ruch, więc projekt nie budzi zaufania. Na pierwszy rzut oka wygląda to jakby świeżo upieczony programista (przyznaje, że dopiero co skończył studia) niezbyt dobrze znający język angielski liczył na łatwy zarobek.

Warto jednak zaznaczyć, że pochodzący z Singapuru autor projektu, znany w Sieci jako nubela, ma już na koncie podobną usługę, stworzoną na potrzeby swojego kraju i planuje kolejne — między innymi dla Malezji. Nie ma zamiaru zakładać firmy ani współpracować z żadną organizacją. Na Reddicie użytkownicy chwalą jego pomysł, ale też zachęcają do udostępnienia kodu źródłowego rozszerzenia na GitHubie, aby każdy mógł dowiedzieć się, czego używa.

Jest jednak pewien haczyk. British Telecom zamierza utrudnić także dostęp do serwerów proxy. Połączeń VPN blokować nie mogą, gdyż wiele osób korzysta z nich także do pracy, ale na wszelki wypadek filtr wyłapie także strony z informacjami na temat serwerów proxy, tuneli i poradników dotyczących różnych narzędzi zapewniających anonimowość. To nie może skończyć się dobrze.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)