Chiński rząd ujawnił listę patentów, którymi Microsoft straszył producentów sprzętu z Androidem

Chiński rząd ujawnił listę patentów, którymi Microsoft straszył producentów sprzętu z Androidem

16.06.2014 13:04

Dla Microsoftu Android stał się lepszym biznesem, niż jegowłasny Windows Phone. Przychody z opłat licencyjnych, które gigantz Redmond pobiera dziś od największych producentów urządzeń zgoogle'owym systemem operacyjnym, mają rocznie przynosić mu ponad 2mld dolarów. Za co jednak tak naprawdę przyparci do muru groźbąsprawy sądowej producenci płacą? To pozostawało do tej porytajemnicą. Microsoft utrzymywał jedynie, że posiada setki patentówna rozwiązania stosowane w Androidzie, wolał jednak pozostawićcałą branżę mobilną w niepewności, o jakie to patenty możechodzić. Ta gra jednak właśnie się skończyła.

Nikt chyba nie spodziewał się, że przejęcie Nokii przezMicrosoft będzie miało taki efekt uboczny. Aby transakcja mogładojść do skutku, Redmond musiało otrzymać zgodę regulatorów nakluczowych rynkach, na których Nokia działała. W Chinach zaregulacje antymonopolowe odpowiada Ministerstwo Handlu, które przedwydaniem wspomnianej zgody miało przeprowadzić analizę patentowegoportfolio Microsoftu. 8 kwietnia na łamach Oficjalnego BloguMicrosoftu David Howard, wiceprezes i główny doradca firmy ds.działań antymonopolowych, z zadowoleniem poinformował,że Ministerstwo Handlu zgodziło się na przejęcie Nokii, a zarazemdoszło do wniosku, że do Microsoftu należy około 200 gruppatentów niezbędnych do zbudowania smartfonu z Androidem.

Obraz

Warto zwrócić uwagę na specyficzne słownictwo: Howard pisał o*dojściu do wniosku (oryg. Conclusion), oraz grupachpatentów (oryg. patent families). *Czyfaktycznie urzędnicy chińskiego Ministerstwa Handlu mieli dośćczasu, zasobów i kompetencji, by samodzielnie przebić się przezdziesiątki tysięcy napisanych w obcym dla nich języku dokumentówpatentowych Microsoftu, a następnie na ich podstawie ocenić, żeakurat te, a nie inne patenty obejmują rozwiązania stosowane wAndroidzie? Brzmi to raczej niezbyt prawdopodobnie. Jak byłofaktycznie, tego pewnie nigdy się nie dowiemy, ale alternatywnewyjaśnienie nie wydaje się bezsensowne: chińskie MinisterstwoHandlu mogło po prostu zażądać od Microsoftu ujawnieniakompletnej listy patentów, które licencjonuje producentom urządzeńAndroida w zamian za obietnicę bezpieczeństwa przed ewentualnympozwem.

Tak też najprawdopodobniej sięstało. Wiemy o tym stąd, że na łamach oficjalnej stronyMinisterstwa opublikowanodokumenty, które Microsoft tak bardzo chciał utrzymać wtajemnicy. Opublikowano je wyłącznie po chińsku, wraz zzałącznikami Worda, wyszczególniającymi dwie listy patentów.Dłuższa obejmuje 310 patentów, wraz z ich numerami oraz nazwami poangielsku i chińsku, podzielonych na grupę kluczowych rozwiązańogólnie stosowanych w smartfonach, grupę rozwiązań stosowanych wsmartfonach o pomniejszym znaczeniu, oraz grupę rozwiązańzastosowanych w Androidzie. Krótsza lista zawiera niecałe stopatentów, podzielonych na 24 grupy tematyczne, znacznie mniej, niż deklarował Microsoft.

Na liście znalazły się oczywiście wszystkie patenty, jakie dotej pory Microsoft zdecydował się użyć w pozwie przeciwkoksięgarni Barnes&Noble. Znalazły się tam też patenty, októrych wcześniej nikt nie wiedział, w tym pochodzące z pulipatentowej Nortela, zakupionej przez konsorcjumRockstar (m.in. Microsoft, Apple i Blackberry) za 4,5 mlddolarów. Wiele z tych patentów wydaje się trywialnych – otchoćby przeszukiwanie historii URL (nr7831547), wyświetlanie reklam odpowiednich do miejscapobytu (nr 7650431) czy bazaprogramów telewizyjnych (nr7200611). Znaczna grupa dotyczy zaś nie tyle Androida, co kodekówwideo zastosowanych w Androidzie.

Nie wiadomo jeszcze, jakujawnienie patentowej listy wpłynie na androidowy biznes Microsoftu.Gigant z Redmond odmówił komentarza w tej sprawie. Niewykluczone,że dysponując tymi informacjami, niejeden z producentów zdecydujesię wejść na ścieżkę prowadzącą do unieważnieniaprzynajmniej niektórych spośród tych patentów. Samo Google możeteż w kolejnych wersjach Androida szukać rozwiązań, które będąwolne od patentowych obciążeń.

Całą tę sytuację najlepiejchyba podsumować słowami Linusa Torvaldsa, który wypowiedział sięw w zeszłym tygodniu w charakterystycznym dla siebie na tematamerykańskiego systemu patentowego. To wszystko brednie,zdrowi na głowę ludzie wiedzą, że to brednie, ale zmiana tegojest trudna. Z politycznego punktu widzenia amerykański systempatentowy pomaga amerykańskim firmom, ponieważ gdy sprawa trafi jużdo sądu, to nie o prawo chodzi (ani też nie o patent, który jestg... wart i którego ani sędzia, ani prawnicy, ani ławaprzysięgłych i tak nie rozumieją). To znacznie łatwiej sprzedaćjako historię „my kontra oni”. Jak kocham patenty? Dajcie mipoliczyć, na ile sposobów je kocham.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)