Cities: Skylines – olśniewający samozwańczy następca SimCity Strona główna Aktualności18.03.2015 16:02 Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Pojawienie się informacji o rozwiązaniu oddziału EA Maxis z siedzibą w Emeryville zostało przyjęte przez graczy jako duża strata dla całej branży elektronicznej rozgrywki. Okazuje się jednak, że dobre czasy dla fanów sim-gier, a w szczególności serii SimCity, dopiero nadchodzą. Cities: Skylines to gra stworzona przez fińskie studio Colossal Order, a wydana przez szwedzkie Paradox Interactive, znane choćby z popularnych (w niektórych kręgach nawet dziś) serii globalnych gier strategicznych Europa Universalis i Hearts of Iron. Cities: Skylines skupiająca się jednak na skali lokalnej – przed graczem stoi zadanie stworzenia aglomeracji miejskiej i zatroszczenia się o jej rozwój we wszelkich możliwych aspektach. Zapewne na decyzję o stworzeniu tak jednoznacznie nawiązującej do serii SimCity gry typu city-builder miał także wpływ umiarkowany sukces ostatniej części gry, stworzonej przez Maxis. Recenzenci otwarcie mówią, że Cities: Skylines świetnie wypełnia próżnię pozostawioną przez nieudane SimCity z 2013 roku. Być może najczęściej powtarzające się słowo w pozytywnych wypowiedziach o grze to możliwości. Cities: Skylines nie tylko pozwala na budowanie znacznie większych miast, niż miało to miejsce w przypadku SimCity, ale także umożliwia dużo bardziej zaawansowaną kontrolę nad najróżniejszymi aspektami ich funkcjonowania, także w zakresie socjologii. Życie mieszkańców może być przez gracza podglądane od momentu narodzin lub wprowadzenia się do miasta aż do śmierci. Na podstawie śledzenia losów pojedynczego bytu gracz ma zatem możliwość dostosowywania swoich decyzji do potrzeb całych społeczności. Dla wielu fanów SimCity bardzo istotną kwestią były możliwości organizowania infrastruktury miasta według własnej nieograniczonej koncepcji ubranistycznej. Zagadnienia urbanistyki i swobodę planowania przestrzennego potraktowano w grze bardzo poważnie. Niech dowodem możliwości będzie fakt, że dzięki jej edytorowi użytkownikowi grockefeller udało się odtworzyć znaną z GTA V aglomerację Los Santos. Trzeba przyznać, że koncepcja stworzenia przez niezbyt doświadczony zespół gry, która ma się stać nowym, lepszym SimCity, była co najmniej ryzykowna. Przedsięwzięcie zakończyło się jednak spektakularnym sukcesem, czego potwierdzeniem jest 250 tysięcy sprzedanych kopii w ciągu pierwszej doby od premiery i podwojeniem tej liczby już po sześciu dniach. Za znak czasu należy uznać fakt, że całkowicie zrezygnowano (przynajmniej na razie) z tradycyjnej, pudełkowej dystrybucji gry. Cieszy też fakt, że gra pojawiła się nie tylko na Windowsa, ale także na OS X i Ubuntu. Gaming Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także GTA IV powraca na Steam bez trybu multiplayer. Gra zniknęła z winy Microsoftu 19 lut 2020 Arkadiusz Stando Gaming Biznes 18 Nowy Jork odwrotnie jak Polska. Karą grzywny w wyłącznie bezgotówkowych przedsiębiorców 26 sty 2020 Piotr Urbaniak Internet Biznes 201 Vozilla zniknie z Wrocławia. Projekt "stracił sens kontynuacji" 17 sty 2020 Oskar Ziomek Biznes TechMoto 88 Koronawirus. Uber zawiesza konta użytkowników w Meksyku 3 lut 2020 Karolina Modzelewska Oprogramowanie Biznes TechMoto 16
Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Pojawienie się informacji o rozwiązaniu oddziału EA Maxis z siedzibą w Emeryville zostało przyjęte przez graczy jako duża strata dla całej branży elektronicznej rozgrywki. Okazuje się jednak, że dobre czasy dla fanów sim-gier, a w szczególności serii SimCity, dopiero nadchodzą. Cities: Skylines to gra stworzona przez fińskie studio Colossal Order, a wydana przez szwedzkie Paradox Interactive, znane choćby z popularnych (w niektórych kręgach nawet dziś) serii globalnych gier strategicznych Europa Universalis i Hearts of Iron. Cities: Skylines skupiająca się jednak na skali lokalnej – przed graczem stoi zadanie stworzenia aglomeracji miejskiej i zatroszczenia się o jej rozwój we wszelkich możliwych aspektach. Zapewne na decyzję o stworzeniu tak jednoznacznie nawiązującej do serii SimCity gry typu city-builder miał także wpływ umiarkowany sukces ostatniej części gry, stworzonej przez Maxis. Recenzenci otwarcie mówią, że Cities: Skylines świetnie wypełnia próżnię pozostawioną przez nieudane SimCity z 2013 roku. Być może najczęściej powtarzające się słowo w pozytywnych wypowiedziach o grze to możliwości. Cities: Skylines nie tylko pozwala na budowanie znacznie większych miast, niż miało to miejsce w przypadku SimCity, ale także umożliwia dużo bardziej zaawansowaną kontrolę nad najróżniejszymi aspektami ich funkcjonowania, także w zakresie socjologii. Życie mieszkańców może być przez gracza podglądane od momentu narodzin lub wprowadzenia się do miasta aż do śmierci. Na podstawie śledzenia losów pojedynczego bytu gracz ma zatem możliwość dostosowywania swoich decyzji do potrzeb całych społeczności. Dla wielu fanów SimCity bardzo istotną kwestią były możliwości organizowania infrastruktury miasta według własnej nieograniczonej koncepcji ubranistycznej. Zagadnienia urbanistyki i swobodę planowania przestrzennego potraktowano w grze bardzo poważnie. Niech dowodem możliwości będzie fakt, że dzięki jej edytorowi użytkownikowi grockefeller udało się odtworzyć znaną z GTA V aglomerację Los Santos. Trzeba przyznać, że koncepcja stworzenia przez niezbyt doświadczony zespół gry, która ma się stać nowym, lepszym SimCity, była co najmniej ryzykowna. Przedsięwzięcie zakończyło się jednak spektakularnym sukcesem, czego potwierdzeniem jest 250 tysięcy sprzedanych kopii w ciągu pierwszej doby od premiery i podwojeniem tej liczby już po sześciu dniach. Za znak czasu należy uznać fakt, że całkowicie zrezygnowano (przynajmniej na razie) z tradycyjnej, pudełkowej dystrybucji gry. Cieszy też fakt, że gra pojawiła się nie tylko na Windowsa, ale także na OS X i Ubuntu. Gaming Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji