Co dalej z Firefoksem - rozmowa ze Zbyszkiem Branieckim

Co dalej z Firefoksem - rozmowa ze Zbyszkiem Branieckim

30.07.2010 12:44, aktualizacja: 30.07.2010 13:40

Zbigniew Braniecki od 10 lat jest członkiem projektu Mozilla i współtwórcą polskiej społeczności Aviary.pl. Zasiada w zarządzie Mozilli Europe, pracuje ze społecznościami oraz internacjonalizacją projektów Mozilli. Z wykształcenia jest socjologiem, z doświadczenia programistą. W wolnych chwilach trenuje mieszane sporty walki i gra w Starcrafta 2. Mieliśmy okazję zadać mu kilka pytań dotyczących obecnej sytuacji na rynku przeglądarek oraz planów na rozwój zarówno Firefoxa, jak i Thunderbirda.

Jak według Mozilli będzie wyglądał Internet za 5 lat?

Od razu tak złożone pytanie na początek? Nie będzie łatwo, ale spróbujmy. :)

Przede wszystkim wiemy, że będzie inny. Brzmi to trywialnie, ale to bardzo ważny fundament na którym się opieramy. Status quo nie istnieje i nie ma żadnego sensu w przypadku pracy w Internecie. Mozilla jako projekt i jako fundacja pożytku publicznego musi skupić się na realizacji swojej misji de-facto reagując na te zmiany, przewidując zagrożenia i reagując na nie za wczasu. W przeciwnym wypadku obudzimy się znowu w rzeczywistości w której powstał Firefox i będziemy musieli ciężko pracować, aby przywrócić równowagę i dynamikę temu rynkowi. Stało się tak raz, mamy nadzieję, że przed następnym zagrożeniem zdołamy zareagować zanim zaczniemy ponosić jego konsekwencje.

A wracając do pytania. Internet za 5 lat będzie bardziej złożony. To co się dzieje teraz, ten fantastyczny wysyp inicjatyw, ta dynamika którą razem z innymi organizacjami pracującymi nad WWW utrzymujemy powoduje, że bariera wejścia na ten rynek jest śmiesznie niska. Liczy się kreatywność, trochę umiejętności i można ruszać. To skutkuje tysiącami nowych projektów i szybkimi zmianami. Wczoraj wszyscy zachwycali się tym jak Google zmienia świat, dziś zachwycamy się Facebookiem, Twitterem, za rok będzie to prawie na pewno coś innego.

Naszą nadzieją jest to, że uda nam się uniknąć przesadnej dominacji jednej organizacji. Zagrożeniem nie jest już monopol jednej przeglądarki, ale monopol kontroli danych. Danych o nas. Serwisy zbierają o nas dane i nie panujemy nad tym, nie mamy na to wpływu. Myślę, że przez najbliższe dwa, trzy lata będziemy starać się przesunąć ten punkt kontroli nad danymi w stronę użytkownika. Jeśli za 5 lat kontrola nad danymi będzie podobna jak dziś jest kontrola nad tym jak doświadczamy Internetu to będzie to sukces.

Co potem? Myślę, że nikt rozsądny nie odważy się przewidywać :)

Jak Mozilla wyobraża sobie dalszą współpracę z firmą Google, która stworzyła konkurencyjną przeglądarkę Google Chrome?

Myślę, że możemy to rozpatrywać na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze w dzisiejszym świecie organizacje nie produkują jednego produktu, a zatem coraz częściej widzimy współpracę na jednym polu i równoczesną konkurencję na innym. Natomiast co ważniejsze, przeglądarki i rynek WWW jest unikalny także w tym względzie, że udało nam się stworzyć absolutnie niezwykłe środowisko w którym autorzy różnych przeglądarek współpracują ze sobą. Mamy ciała takie jak W3C, WhatWG, ISO w których zasiadają przedstawiciele wszystkich firm tworzących silniki przeglądarek. Dyskusja jest publiczna, źródła większości przeglądarek są otwarte, ludzie zatrudnieni przy ich tworzeniu znają sie nawzajem i lubią.

Wiem, że pewnym artefaktem tej walki o zniesienie monopolu IE6 jest wysokie napięcie między użytkownikami różnych przeglądarek przekonującymi się nawzajem do nich, ale to nie przenosi się na twórców. Na poziomie pisania kodu wszyscy współpracujemy - wszyscy korzystamy ze swoich pomysłów w dziedzinie rozwiązań interfejsu, wszyscy staramy się rozwijać nowoczesne standardy tak aby wspierały je wszystkie przeglądarki, wszyscy dzielimy się pomysłami i kodem. W naszym projekcie uczestniczy wielu programistów Chrome i Safari, nasi programiści piszą kod który jest używany w Chrome, świetnie współpracuje nam się z Operą przy planowaniu standardów a od pewnego czasu obserwujemy silną zmianę nastawienia ze strony Microsoftu. Nie znam innego rynku na którym tak pozytywnie wyglądałaby współpraca i konkurencja była tak konstruktywna.

Mozilla jest tutaj w unikalnej sytuacji, jako że naszym celem jest realizacja Manifestu Mozilli i do tego skutecznie (mam nadzieję) używamy takiego pakietu kontrolnego jakim jest nasz udział w rynku. Możemy dzięki temu blokować złe pomysły i forsować te które naszym zdaniem są ważne dla przyszłości Internetu. Myślę, że Chrome jest fantastycznym rezultatem ożywienia rynku przeglądarek i ponieważ mamy wiele zbieżnych celów Mozilla i Google będą nadal współpracować i konkurować jednocześnie.

Pod koniec roku powinien pojawić się Firefox 4, który będzie posiadał odświeżony interfejs – dlaczego Mozilla która z początku była bardziej innowacyjna od konkurencji tyle czasu czekała na zmianę wyglądu swojego flagowego produktu?

To kombinacja wielu czynników. Najważniejszym jest pewnie słynny Dylemat Innowatora - udana innowacja powoduje zdobycie dużej grupy użytkowników, którzy stają się po pewnym czasie grupą konserwatywną. My zdobyliśmy ogromną rzeszę użytkowników, których nie chcemy zrazić zmianami. Chrome czy Opera mogą (i powinny) być tutaj bardziej elastyczne i ryzykować, my zaś możemy przygotować się lepiej. Druga sprawa to kwestia cykli. W momencie gdy wychodził Chrome my byliśmy w połowie ważnych zmian “pod maską” i zmiany UI jakie zachodzą w Windows 7 (co ma ogromny wpływ na modę i estetykę jakiej oczekuje większość użytkowników) wymagały od nas kolejnego cyklu, który właśnie przechodzimy.

Myślę, że jeśli spojrzymy na przeglądarki w dłuższej perspektywie, nie miesiąca czy kilku ale roku czy dwóch, zauważymy, że technicznie jesteśmy wszyscy coraz sprawniejsi, szybsi, bezpieczniejsi i po prostu lepsi. To kto doda nową funkcję pierwszy, kto da przezroczyste tło pierwszy, a kto włączy kompilację JS w locie w dłuższej perspektywie ma mniejsze znacznie. Wszyscy tam idziemy, wszyscy tam będziemy. Oczywiście to nie znaczy, że nie należą się oklaski tym, którzy wprowadzili zmiany pierwsi. Chrome i Opera zmuszają nas do bardziej wytężonej pracy, a my ich. Myślę, że z punktu widzenia całego rynku ta dynamika działa świetnie :)

Co poza zmianami w interfejsie przyniesie Firefox 4.0?

Bardzo wiele zmian. Myślę, że Firefox 4 będzie największym i najważniejszym dla nas wydaniem od czasu Firefoksa 1.0. Spore nowości w Gecko takie jak instalacja rozszerzeń bez restartu, szybszy start przeglądarki, wsparcie dla akceleracji sprzętowej, multi-touch, wiele procesów, wersje 64bitowe, hybrydowa kompilacja JavaScriptu (tzw. tracing + JIT), ECMAScript 5, WebM, WebSockets, usuwanie tzw. http-fingerprint (m.inn. przez skrócenie UAStringa) i mnóstwo nowości z HTML5. Oczywiście korzystając z doświadczeń innych producentów staramy się te rozwiązania, które oni już wdrożyli ulepszać, np. eksperymentujemy z jak najlepszym rozłożeniem procesów, tak aby uzyskać najlepszy miks bezpieczeństwa, stabilności i oszczędności pamięci.

Dobre podsumowanie nowości znajduje się na stronie Mozilli.

Chcemy też stworzyć solidną podstawę dla nowych funkcji takich jak zmiany w mechaniźmie obsługi kart, zwiększenie kontroli użytkownika nad danymi i automatyczną kompatybilność rozszerzeń między wersjami.

Dotychczas Firefox był dołączany praktycznie do każdej popularnej dystrybucji Linuksa, w przypadku Ubuntu społeczność rozważa zastąpienie waszej przeglądarki projektem Chromium, czy czujecie się niepewnie z powodu powstania realnej alternatywy dla Firefoksa w świecie Linuksa?

Czujemy się zaszczyceni tym, że pomogliśmy Linuksowi w rozwoju dzięki temu, że dystrybucje od wielu lat mają nowoczesną i zgodną ze standardami przeglądarkę. Nie sądzę jednak aby jakikolwiek monopol był dobry, więc jeśli jest tak jak piszesz, to trochę konkurencji nie zaszkodzi ;)

A tak na serio, pracujemy nad tym, aby Firefox 4 dla Linuksa był godny miana optymalnej domyślnej przeglądarki dla Ubuntu i innych dystrybucji. Mamy nadzieję, że nam się uda :)

Mozilla wraz z Google i Operą zaimplementowały kodek WebM w swoich przeglądarkach. Pojawiają się głosy, że część technologii związana z kodekiem może być opatentowana przez MPEG LA, czy Fundacja jest przygotowana na walkę przed sądem?

Nie umiem udzielić odpowiedzi na to pytanie. Trzeba by pytać zespół Harveya Andersona, który w Mozilli odpowiada za sprawy prawne. Jedyne co wiem, to że takie decyzje nie są podejmowane bez wcześniejszych dokładnych analiz i z tychże wynika, że WebM nie jest opatentowany w żadnym stopniu. Na dzień dzisiejszy nie mamy powodów by w to wątpić.

Jaki priorytet dla Fundacji mają projekty związane z platformami mobilnymi? Obecnie Mozilla pracuje nad Firefoksem dla telefonów Nokia N900 oraz z system Android. Czy planujecie przeniesienie mobilnego Firefoksa jeszcze na jakieś inne platformy systemowe?

Rynek mobilny staje się bardzo ważny i nie ma żadnej pewności jak za te przysłowiowe pięć, dziesięć lat będzie wyglądał Internet. Czy będziemy korzystać z przeglądarek? Czy narzędziem z którego będziemy korzystać będzie laptop? komputer stacjonarny? Czy podstawą będzie wyszukiwanie?

Środowisko mobilne jest dla nas dobrym polem do eksperymentów z jednej strony, a okazją do realizacji naszej misji z drugiej. Firefox Mobile wprowadza unikalne rozwiązania w zakresie nawigacji i interfejsu, ale też mamy nadzieję, że pozwoli uniknąć monopolu jednej przeglądarki na jakiejś platformie. Jest też świetnym uzupełnieniem dla nych, którzy już korzystają z Firefoksa na komputerze.

W przyszłości oczywiście chcielibyśmy przenieść go na inne platformy, zresztą to projekt otwarty, więc spodziewamy się też, że ludzie sami go będą portować gdy podstawa kodu jest już gotowa.

Jak odebraliście wstrzymanie prac nad 64-bitową wersją wtyczki Adobe Flash dla Linuksa?

Grrrr.

Kiedy planujecie uruchomienie oficjalnego wsparcia dla 64-bitowych wersji Firefoksa?

Na Teutatesa! Jeśli niebo nie zawali nam się na głowy - w Firefoksie 4. ;)

Rozwój Thunderbirda w porówaniu z konkurencyjnym klientami poczty oraz coraz to bardziej rozbudowanymi webmailami wydaje się jakby wolniejszy. Jaka przyszłość czeka Thunderbirda?

Jeśli w przypadku Firefoksa wspomniałem o paradoksie innowatora to w przypadku Thunderbirda występuje on w znacznie mocniejszym stopniu. Wprowadzać innowacje w kliencie poczty jest bardzo ciężko. Dlatego dotychczas skupiono się na oczyszczeniu kodu źródłowego, kompatybilności z nowymi wersjami platformy i kilku poważnych zmianach w sposobie przechowywania i indeksowania danych. Myślę, że społeczność skupiona wokół Thunderbirda musi znaleźć odpowiedź, jak sprawić by projekt był na tyle atrakcyjny by skupiał wokół siebie społeczność tak jak czyni to Firefox. Trudno to osiągnąć bez innowacji, a ta z kolei jest źle oceniana przez obecną grupę użytkowników. Rozwiązaniem mogą być rozszerzenia.

Moim zdaniem, ale to już prywatna opinia członka projektu Mozilla, projekt Mozilla Messaging powinien skupić się na całym paśmie komunikacji międzyludzkiej w Internecie, nie tylko poczcie. W przyszłości nie powinno być ważne jakim kanałem się kontaktuje z moim znajomym. Dziś jest to rozproszone - poczta, instant messaging, fora, wiadomości na Facebooku, Twitterze, w przyszłości myślę, że to wszystko powinno mieć mniejsze znaczenie niż to jak i do kogo chcę napisać. Takim eksperymentem w tą stronę jest Raindrop, ale czy uda się i czy uda się nam, tego nie wiem :)

Serdecznie dziękujemy za rozmowę.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)