Dane 1,4 miliarda osób w rękach spamerów. Baza nie była zaszyfrowana

Dane 1,4 miliarda osób w rękach spamerów. Baza nie była zaszyfrowana

Dane 1,4 miliarda osób w rękach spamerów. Baza nie była zaszyfrowana
Mariusz Błoński
07.03.2017 08:18, aktualizacja: 07.03.2017 09:21

Aktualizacja Wiadomo już, że to nie jest wyciek z żadnego serwisu. Wykorzystywana przez spamerów baza adresu powstała niejako „organicznie”, gromadzona przez lata poprzez te wszystkie formularze obiecujące nagrody, fałszywe konkursy internetowe, newslettery. Spore znaczenie odegrał tu też handel – spamerzy hurtowo przecież sprzedają swoje bazy na czarnym rynku.

Znany ekspert ds. bezpieczeństwa Chris Vickery z pasją poszukuje w otchłaniach Internetu miejsc, z których mogą wyciec dane użytkownika. Badacz ujawni lada chwila szczegóły dotyczące takiego wiszącego nad nami niebezpieczeństwa. Słowa „nad nami”, nie są przesadą, bo problem może dotyczyć wielu z nas. Vickery twierdzi bowiem, że zagrożonych jest 1,4 miliarda zestawów danych zawierających adresy IP, nazwiska, a często i fizyczne adresy internautów. Istnieje zatem spora szansa, że problem dotyczy właśnie kogoś z nas lub naszych znajomych.

Już sama liczba potencjalnych ofiar wycieku jest tak olbrzymia, że wyklucza zdecydowaną większość witryn, baz danych, firm i instytucji. Pozostaje ich niewiele, możemy więc pobawić się w zgadywanki.

Jedynym krajem, który posiada bazy danych 1,37 miliarda obywateli są Chiny. Oczywiście władze w Pekinie nie przyznają się, czy któraś z ich baz padła ofiarą ataku, ale rządowe serwery Państwa Środka to jedno z potencjalnych źródeł takiego wycieku.

Obraz

Któż nam jeszcze pozostaje? Oczywiście niezawodne Yahoo! z ponad miliardem użytkowników i zabezpieczeniami, które pozwoliły na dokonanie dwóch włamań na wielką skalę. Nie możemy zapominać o Facebooku z jego ponad 2 miliardami użytkowników korzystających zarówno z samego serwisu, jak i komunikatora Messenger. Oczywiście pamiętamy też o należącym do firmy Zuckerberga WhatsAppie.

Skoro jesteśmy przy zachodnich gigantach to nie możemy wykluczyć ani Apple'a, który sprzedał miliard iPhone'ów i olbrzymią liczbą iPodów oraz Maków, ani Microsoftu, którego system używany jest na ponad 2 miliardach komputerów.

Na USA świat się jednak nie kończy. WeChat to chińska platforma czatowa, która ma podobno ponad miliard użytkowników. Jest też chińska firma Tencent, właściciel komunikatora QQ i serwisu społecznościowego Qzone, a z każdego z nich również korzysta ponad miliard osób.

Nie do końca możemy pominąć też mniejszych graczy. Z YouTube'a raczej nie korzysta 1,37 miliarda osób. Ale kto wie. Pozostają jeszcze właściciele potężnych baz danych, jak Oracle, Salesforce czy Wayin. Sami twierdzą, że mają setki milionów rekordów, zatem ich też nie wykluczamy.

Możemy tylko przypuszczać, że w siedzibach głównych kilku światowych gigantów menedżerowie odpowiedzialni za bezpieczeństwo danych nerwowo obgryzają paznokcie modląc się, by problem nie dotyczył ich firmy.

Osoby zarządzające wspomnianymi danymi zdecydowanie się nie popisały, ale nie popisali się też członkowie grupy River City Media (RCM). Okazuje się bowiem, że to ona weszła w posiadanie danych, a Vickery trafił w styczniu na podejrzany zbiór plików, których nikt nie zabezpieczył nawet prostym hasłem.

Czym jest RCM? To organizacja prowadzona przez znanych spamerów Alvina Slocombe'a i Matta Ferrisa. RCM udaje legalnie działającą firmę, ale – jak przyznaje w wewnętrznych dokumentach – już w 2013 roku była w stanie wysyłać do użytkowników Gmaila miliard niechcianych wiadomości dziennie.

Jak to możliwe, że serwery Gmaila nie reagują i nie odcinają połączenia? Eksperci nie zdradzają zbyt wielu szczegółów, ujawniają jednak, że ataki prowadzone są podobnie do sposobu działania programu Slowloris. Spamerzy konfigurują swoje serwery tak, by otwierały one połączenia z serwerem docelowym i wysyłały częściowe żądania. W ten sposób możliwe jest otwarcie olbrzymiej liczby połączeń. Serwery Gmaila po pewnym czasie zauważały atak i przerywały połączenia, jednak zanim to nastąpiło zdążyły już przetworzyć olbrzymią ilość spamu.

Obraz

Ujawnienie wycieku danych z pewnością ograniczy działalność spamerów i pozwoli internautom nieco odetchnąć. Przynajmniej do czasu, aż kolejny zarządzający olbrzymią ilością danych znowu czegoś nie przeoczy.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)