Dostawcy internetu na świecie mogą już na zawsze porzucić limity danych Strona główna Aktualności13.03.2020 17:47 Wkrótce limity danych w USA i innych krajach mogą odejść do lamusa, fot. asharkyu/Shutterstock Udostępnij: O autorze Jakub Krawczyński @jak.kra Dla nas w Polsce nie jest to problemem, ale w wielu rozwiniętych krajach, w tym w USA, dostawcy usług internetowych stosują miesięczne limity danych. Są one zmorą dla osób grających bardzo dużo w gry wideo, bądź oglądających wiele seriali i filmów VOD. Pandemia koronawirusa może jednak sprawić, że wymysł ten odejdzie do lamusa. Na zawsze. Ogromna liczba firm odsyła swoich pracowników do domu. W niektórych branżach, np. w produkcji wideo, nietrudno byłoby o przekroczenie ich limitu w ekspresowym tempie. Duża część dostawców internetu w USA po przekroczeniu limitu danych (zazwyczaj jest to 1 TB miesięcznie) życzy sobie opłatę w wysokości 10 dolarów za każdy dodatkowy 50 lub 100 GB blok danych. Po prostu nie będzie to wyglądało dobrze, gdy klienci będą się na to masowo skarżyć. Dlaczego zniesienie limitów danych może nastąpić już wkrótce? Sytuacja związana z koronawirusem już doprowadziła do tego, że jest większy ruch w internecie, a wielu dostawców internetu tak szerokopasmowego, jak i mobilnego poszło na rękę konsumentom. W końcu ludzie zmuszeni są do przesiadywania w domu, a cóż innego robić, jak nie oglądać Netflixa i grać (lub oglądać, jak inni grają) w gry? W Ameryce AT&T zniosło wszelkie limity danych do odwołania. W Polsce Orange dorzuca darmowe 10 GB transferu mobilnego oraz odkodowuje dodatkowych 40 kanałów w Orange TV. W Indiach tamtejsza firma ACT Fibernet udostępniła każdemu z klientów łącze o szybkości 300 Mbps bez dodatkowych opłat. Tyle można zrobić z 1 terabajtem danych, fot. Cox Communication Jeśli okaże się, że infrastruktura sieciowa doskonale sobie poradzi, także i ze wzmożonym ruchem w dobie pandemii koronawirusa, to wkrótce oczywistym może się stać, że te limity nigdy nie miały sensu. Skoro całe AT&T całkiem zniosło limity do odwołania teraz, to dlaczego nie może tak pozostać? Problemem od dawna nie było zaplecze techniczne, ani rzekome osoby, które miałyby nadużywać transferu i spowalniać ruch sieciowy dla innych konsumentów. Owe limity służyły wyłącznie firmom do wyzyskiwania swoich konsumentów, co również miało miejsce z dodatkowymi opłatami w USA po to, aby dostawcy internetu nie pozyskiwali informacji o historii przeglądania stron konsumentów. Być może wkrótce zaobserwujemy większą liczbę krajów, które zniosą limit transferu internetu domowego. Co więcej, swoje plany taryfowe będą musiały także przemyśleć sieci komórkowe. Tutaj istnienie limitów danych w dotychczasowym wydaniu wydaje się problematyczne w kontekście raczkującego rynku strumieniowania gier wideo. Internet Biznes Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Smash: ciekawa, wypaśniejsza alternatywa dla WeTransfer bez limitu danych 15 kwi 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie Internet 17 Rekordowa liczba pomiarów prędkości Internetu w Polsce. Sieć wytrzymała starcie z koronawirusem 1 kwi 2020 Jan Domański Internet Biznes Koronawirus 13 Płatność kartą bez PIN-u do 100 zł już w najbliższy weekend. Mastercard podniesie limit 17 mar 2020 Oskar Ziomek Biznes Bezpieczeństwo 148 Już ponad 2 miliony Polaków oszczędza z programem smartDOM 20 kwi 2020 Sylwia Zimowska Sprzęt Internet Biznes 34
Udostępnij: O autorze Jakub Krawczyński @jak.kra Dla nas w Polsce nie jest to problemem, ale w wielu rozwiniętych krajach, w tym w USA, dostawcy usług internetowych stosują miesięczne limity danych. Są one zmorą dla osób grających bardzo dużo w gry wideo, bądź oglądających wiele seriali i filmów VOD. Pandemia koronawirusa może jednak sprawić, że wymysł ten odejdzie do lamusa. Na zawsze. Ogromna liczba firm odsyła swoich pracowników do domu. W niektórych branżach, np. w produkcji wideo, nietrudno byłoby o przekroczenie ich limitu w ekspresowym tempie. Duża część dostawców internetu w USA po przekroczeniu limitu danych (zazwyczaj jest to 1 TB miesięcznie) życzy sobie opłatę w wysokości 10 dolarów za każdy dodatkowy 50 lub 100 GB blok danych. Po prostu nie będzie to wyglądało dobrze, gdy klienci będą się na to masowo skarżyć. Dlaczego zniesienie limitów danych może nastąpić już wkrótce? Sytuacja związana z koronawirusem już doprowadziła do tego, że jest większy ruch w internecie, a wielu dostawców internetu tak szerokopasmowego, jak i mobilnego poszło na rękę konsumentom. W końcu ludzie zmuszeni są do przesiadywania w domu, a cóż innego robić, jak nie oglądać Netflixa i grać (lub oglądać, jak inni grają) w gry? W Ameryce AT&T zniosło wszelkie limity danych do odwołania. W Polsce Orange dorzuca darmowe 10 GB transferu mobilnego oraz odkodowuje dodatkowych 40 kanałów w Orange TV. W Indiach tamtejsza firma ACT Fibernet udostępniła każdemu z klientów łącze o szybkości 300 Mbps bez dodatkowych opłat. Tyle można zrobić z 1 terabajtem danych, fot. Cox Communication Jeśli okaże się, że infrastruktura sieciowa doskonale sobie poradzi, także i ze wzmożonym ruchem w dobie pandemii koronawirusa, to wkrótce oczywistym może się stać, że te limity nigdy nie miały sensu. Skoro całe AT&T całkiem zniosło limity do odwołania teraz, to dlaczego nie może tak pozostać? Problemem od dawna nie było zaplecze techniczne, ani rzekome osoby, które miałyby nadużywać transferu i spowalniać ruch sieciowy dla innych konsumentów. Owe limity służyły wyłącznie firmom do wyzyskiwania swoich konsumentów, co również miało miejsce z dodatkowymi opłatami w USA po to, aby dostawcy internetu nie pozyskiwali informacji o historii przeglądania stron konsumentów. Być może wkrótce zaobserwujemy większą liczbę krajów, które zniosą limit transferu internetu domowego. Co więcej, swoje plany taryfowe będą musiały także przemyśleć sieci komórkowe. Tutaj istnienie limitów danych w dotychczasowym wydaniu wydaje się problematyczne w kontekście raczkującego rynku strumieniowania gier wideo. Internet Biznes Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji