Dzięki dronom znacznie więcej osób przeżyje atak serca Strona główna Aktualności10.11.2014 16:09 Udostępnij: O autorze Mateusz Budzeń @Scorpions.B Do czego jeszcze możemy wykorzystać drony? Alec Momont twierdzi, że mogą one służyć do ratowania ludzi, dodatkowo mogą robić to naprawdę skutecznie. Ten młody absolwent Politechniki w Delft stworzył drona, którego można nazwać latającą miniaturową karetką. Główną zaletą jest krótki czas dotarcia do poszkodowanej osoby. Dron stworzony przez Aleca Momont jest w stanie dotrzeć do osoby z atakiem serca dziesięć razy szybciej od tradycyjnej karetki. Dzięki temu znacząco wzrasta szansa przeżycia, aż do 80%, obecnie wynosi ona około 8%. Zaproponowany przez studenta projekt przekonał belgijską platformę innowacji – Living Tomorrow, która zdecydowała się na pomoc w jego sfinansowaniu. Ten dron został wyposażony w defibrylator, którego dużą zaletą jest łatwość użycia, nawet nieprzygotowana osoba powinna bez problemu założyć poszkodowanemu elektrody. Oczywiście udzielnie pomocy poszkodowanej osobie wiążę się z dużym stresem. Z pomocą przyjedzie nam ratownik medyczny z którym połączymy się dzięki wbudowanej kamerce i głośniku. Ten dron może być wykorzystywany również do przewożenia innego sprzętu, jak chociażby maski tlenowe. Jak już na początku wspomnieliśmy zaletą tego drona-karetki ma być krótki czas dotarcia do osoby z atakiem serca. Potrafi on poruszać się z prędkością wynoszącą 100 km/h, a więc do poszkodowanego znajdującego się na obszarze 12 km^2 powinien dotrzeć w mniej niż minutę. Jest to naprawdę dobry wynik, dzięki któremu szansa na przeżycie osoby z atakiem serca z pewnością jest znacznie większa. Dron wyrusza na wezwanie telefonicznie i kierowany zdalnie porusza się z wykorzystaniem GPS. Alec Momont twierdzi, że koszt wyprodukowania jednego egzemplarza nie powinnen przekroczyć 20 tysięcy dolarów. Jest to dość spory wydatek, zwłaszcza jeśli założymy, że 1-2 drony będą odpowiadały za obszar 12 km^2. Niestety cena nie jest jedyną wadą, twórca wspomina, że mechanizm efektywnego omijania przeszkód musi zostać jeszcze dopracowany. Mimo tego Momont sądzi, że jego projekt drona powinien być wprowadzony w ciągu pięciu lat. Sprzęt Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także iPhone miał poważną lukę. Hakerzy mogli zdalnie przejąć kontrolę 2 gru 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie Bezpieczeństwo 40 Pomysły na prezenty na Dzień Ojca? Znajdziesz je w x-komie! 17 cze 2020 Karolina Kowasz Sprzęt 19 Popularna aplikacja do dronów mogła przekazywać dane chińskiemu rządowi 24 lip 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie Bezpieczeństwo 112 Liczne konkursy, atrakcje i wiele więcej z okazji 18. urodzin x-komu! 7 paź 2020 Karolina Kowasz Sprzęt 38
Udostępnij: O autorze Mateusz Budzeń @Scorpions.B Do czego jeszcze możemy wykorzystać drony? Alec Momont twierdzi, że mogą one służyć do ratowania ludzi, dodatkowo mogą robić to naprawdę skutecznie. Ten młody absolwent Politechniki w Delft stworzył drona, którego można nazwać latającą miniaturową karetką. Główną zaletą jest krótki czas dotarcia do poszkodowanej osoby. Dron stworzony przez Aleca Momont jest w stanie dotrzeć do osoby z atakiem serca dziesięć razy szybciej od tradycyjnej karetki. Dzięki temu znacząco wzrasta szansa przeżycia, aż do 80%, obecnie wynosi ona około 8%. Zaproponowany przez studenta projekt przekonał belgijską platformę innowacji – Living Tomorrow, która zdecydowała się na pomoc w jego sfinansowaniu. Ten dron został wyposażony w defibrylator, którego dużą zaletą jest łatwość użycia, nawet nieprzygotowana osoba powinna bez problemu założyć poszkodowanemu elektrody. Oczywiście udzielnie pomocy poszkodowanej osobie wiążę się z dużym stresem. Z pomocą przyjedzie nam ratownik medyczny z którym połączymy się dzięki wbudowanej kamerce i głośniku. Ten dron może być wykorzystywany również do przewożenia innego sprzętu, jak chociażby maski tlenowe. Jak już na początku wspomnieliśmy zaletą tego drona-karetki ma być krótki czas dotarcia do osoby z atakiem serca. Potrafi on poruszać się z prędkością wynoszącą 100 km/h, a więc do poszkodowanego znajdującego się na obszarze 12 km^2 powinien dotrzeć w mniej niż minutę. Jest to naprawdę dobry wynik, dzięki któremu szansa na przeżycie osoby z atakiem serca z pewnością jest znacznie większa. Dron wyrusza na wezwanie telefonicznie i kierowany zdalnie porusza się z wykorzystaniem GPS. Alec Momont twierdzi, że koszt wyprodukowania jednego egzemplarza nie powinnen przekroczyć 20 tysięcy dolarów. Jest to dość spory wydatek, zwłaszcza jeśli założymy, że 1-2 drony będą odpowiadały za obszar 12 km^2. Niestety cena nie jest jedyną wadą, twórca wspomina, że mechanizm efektywnego omijania przeszkód musi zostać jeszcze dopracowany. Mimo tego Momont sądzi, że jego projekt drona powinien być wprowadzony w ciągu pięciu lat. Sprzęt Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji