Edge najbardziej odporny na malware. Ale i tak wciąż mało kto go używa
Udostępniona wraz z premierą Windowsa 10 przeglądarka Microsoft Edge, z której zresztą korzystać można tylko na tym systemie operacyjnym, ma niewątpliwie sporo zalet. Swojego czasu stoczyła ona wyrównaną bitwę na energooszczędność z Operą, a docenią ją także posiadacze droższych abonamentów w Netfliksie. Do listy zalet następcy Internet Explorera dołączyła właśnie kolejna. Według zajmującej się bezpieczeństwem firmy NSS Labs, Microsoft jest także najbezpieczniejszą przeglądarką, co jednak należy skonkretyzować: Edge ma sobie spośród konkurencji w postaci Firefoksa i Chrome'a najlepiej radzić z atakami phishingowymi i dystrybucją malware z wykorzystaniem socjotechniki.
Edge wziął udział w porównawczym teście przeglądarek po raz pierwszy i poradził sobie wyśmienicie. W trwających od 26 września do 9 listopada testach, w których przeglądarki były bombardowane ponad 220 próbami pobrania szkodliwego oprogramowania, przeglądarka Microsoftu z uruchomionym filtrowaniem Application Reputation rozpoznała 99% zagrożeń. Tymczasem Chrome 53 zablokował 85,8% prób, zaś najgorzej poradził sobie Firefox z wynikiem 78,3%. NSS deklaruje, że nie przyjmowało za testy żadnej kompensaty.
A nawet jeśli, to nie to jest najważniejsze. Wspomniane zalety, skuteczność w rozpoznawaniu malware czy dostępność kolejnych rozszerzeń czynią z Edge'a naprawdę udaną przeglądarkę, która jednak ma pewien problem – mimo wysokiej jakości, nie potrafi do siebie przekonać zapatrzonych w strony wyświetlane przez Chrome'a przeciętnych użytkowników Windowsa. Potwierdzają to ostatnie badania NetMarketShare.
Dziś bowiem Edge cieszy się niemal dziesięciokrotnie mniejszą popularnością (5,26%) niż przeglądarka Google, z której korzysta 54,99% użytkowników. Oczywiście trzeba uwzględnić stosunkowo niewielką dostępność Edge'a, co jednak nie zmienia zapewne szczególnie bolesnego dla Microsoftu faktu – aż 23,13% badanych korzysta wciąż z Internet Explorera. Nie można zatem raczej mówić o tym, że niechęć do nowej przeglądarki Microsoftu powodują przykre skojarzenia z poprzednikiem.
