Ekscentryzmy Kima Dotcoma. Milioner odradza korzystanie z Mega Strona główna Aktualności03.08.2015 12:02 Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Dwa lata temu Kim Dotcom, przynajmniej medialnie wyrastający na jednego z najważniejszych bojowników o wolność Sieci, uruchomił usługę cyfrowego schowka Mega. Szybko zaczęła się ona cieszyć sporą popularnością, co jednak może się wkrótce zmienić. Otóż podczas ostatniej sesji Q&A w serwisie Slashdot, Dotcom stanowczo odradził użytkownikom dalsze wykorzystywanie Mega do przechowywania swoich plików. Nie lada zaskoczeniem dla użytkowników Mega będzie zapewne odpowiedź Dotcoma na zarzut o brak otwartości kodu szyfrowanego cyberschowka, co według środowisk kojarzonych z Open Source ma mieć negatywny wpływ na transparentność, a zatem bezpieczeństwo użytkowników. Podczas Q&A milioner stwierdził, że… nie jest już zaangażowany w prace nad Mega i nie jest udziałowcem firmy, która została wrogo przejęta przez chińskich inwestorów. W związku z tym nie może on już dawać gwarancji bezpieczeństwa przechowywanych tam danych. Mega opublikowało swoje stanowisko w sprawie wypowiedzi Kima Dotcoma. Udziałowcy usługi potwierdzają, że aktualnie Dotcom, a w zasadzie jego żona, posiada tylko 6% akcji, jednak zdecydowanie zaprzeczają, aby przejęcie odbyło się w sposób wrogi. Ponadto dystansują się oni do wypowiedzi Dotcoma o problemach rodzinnych spowodowanych rzekomo przez aktualny status Mega. Jednocześnie w stanowisku można znaleźć potwierdzenie, że rzeczywiście wpływ Kima Dotcoma na Mega jest znikomy. Z komunikatu można między innymi dowiedzieć się, że Dotcom nie był zaangażowany w techniczny rozwój Mega, a od października 2013, kiedy zrezygnował z funkcji prezesa, nie pełnił on tam żadnych kierowniczych stanowisk. Od tego czasu nie miał także otrzymywać żadnej zapłaty. Z treścią komunikatu Mega można zapoznać się na serwerach Cloudup.com, z czego też można wyciągać daleko idące wnioski Trudno być zatem optymistycznie nastawionym wobec przyszłości innych usług Mega, jak choćby będącego w fazie testów komunikatora, którego Dotcom (według stanowiska Mega mający już wówczas z firmą niewiele wspólnego) zachwalał jako pogromcę Skype'a. Niemniej w trakcie sesji Q&A milioner podkreślił, że mimo rodzinnych problemów, z jakimi się aktualnie boryka, nadal będzie aktywnie działać na rzecz prawa do anonimowości i bezpieczeństwa danych w Internecie. Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Google Chrome otrzyma nową funkcję bezpieczeństwa – zablokuje niebezpieczne pobierania 7 lut 2020 Piotr Urbaniak Oprogramowanie Internet Bezpieczeństwo 21 SsangYong Tivoli: Systemy bezpieczeństwa, standardowe audio i prosty system 30 sty 2020 Kamil Rogala TechMoto 41 Bezpieczeństwo systemów automatyki przemysłowej (analiza) 13 sie 2020 Redakcja Oprogramowanie Sprzęt Bezpieczeństwo 21 Problemy z bezpieczeństwem Androida są często zależne od lokalizacji 1 cze 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie Bezpieczeństwo 1
Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Dwa lata temu Kim Dotcom, przynajmniej medialnie wyrastający na jednego z najważniejszych bojowników o wolność Sieci, uruchomił usługę cyfrowego schowka Mega. Szybko zaczęła się ona cieszyć sporą popularnością, co jednak może się wkrótce zmienić. Otóż podczas ostatniej sesji Q&A w serwisie Slashdot, Dotcom stanowczo odradził użytkownikom dalsze wykorzystywanie Mega do przechowywania swoich plików. Nie lada zaskoczeniem dla użytkowników Mega będzie zapewne odpowiedź Dotcoma na zarzut o brak otwartości kodu szyfrowanego cyberschowka, co według środowisk kojarzonych z Open Source ma mieć negatywny wpływ na transparentność, a zatem bezpieczeństwo użytkowników. Podczas Q&A milioner stwierdził, że… nie jest już zaangażowany w prace nad Mega i nie jest udziałowcem firmy, która została wrogo przejęta przez chińskich inwestorów. W związku z tym nie może on już dawać gwarancji bezpieczeństwa przechowywanych tam danych. Mega opublikowało swoje stanowisko w sprawie wypowiedzi Kima Dotcoma. Udziałowcy usługi potwierdzają, że aktualnie Dotcom, a w zasadzie jego żona, posiada tylko 6% akcji, jednak zdecydowanie zaprzeczają, aby przejęcie odbyło się w sposób wrogi. Ponadto dystansują się oni do wypowiedzi Dotcoma o problemach rodzinnych spowodowanych rzekomo przez aktualny status Mega. Jednocześnie w stanowisku można znaleźć potwierdzenie, że rzeczywiście wpływ Kima Dotcoma na Mega jest znikomy. Z komunikatu można między innymi dowiedzieć się, że Dotcom nie był zaangażowany w techniczny rozwój Mega, a od października 2013, kiedy zrezygnował z funkcji prezesa, nie pełnił on tam żadnych kierowniczych stanowisk. Od tego czasu nie miał także otrzymywać żadnej zapłaty. Z treścią komunikatu Mega można zapoznać się na serwerach Cloudup.com, z czego też można wyciągać daleko idące wnioski Trudno być zatem optymistycznie nastawionym wobec przyszłości innych usług Mega, jak choćby będącego w fazie testów komunikatora, którego Dotcom (według stanowiska Mega mający już wówczas z firmą niewiele wspólnego) zachwalał jako pogromcę Skype'a. Niemniej w trakcie sesji Q&A milioner podkreślił, że mimo rodzinnych problemów, z jakimi się aktualnie boryka, nadal będzie aktywnie działać na rzecz prawa do anonimowości i bezpieczeństwa danych w Internecie. Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji