Nie tylko niemieccy politycy mają poważne wątpliwości co do polityki prywatności Facebooka. Irlandzki oddział firmy ma przejść audyt związany ze sposobem, w jaki przechowywane i transmitowane są dane użytkowników i informacje na ich temat.
Wzięcie Facebooka pod lupę wiąże się z naciskami aktywistów na irlandzkie i amerykańskie agencje rządowe. Tym razem źródłem niezadowolenia jest łatwość, z jaką użytkownicy mogą dzielić się z innymi ludźmi informacjami na temat oglądanych przez siebie filmów, czytanych książek, czy słuchanej muzyki, w połączeniu z namierzającymi użytkowników ciasteczkami w przeglądarkach. Gary Davis, irlandzki zastępca komisarza do spraw ochrony danych osobowych zapewnia, że nie tylko zgłaszane przez aktywistów praktyki zostaną wzięte pod lupę, ale i dbałość o prywatność użytkowników serwisu w szerszym aspekcie: audytowi ma podlegać cała działalność Facebooka, w tym zgodność stosowanych praktyk z normami unijnymi w zakresie przechowywania danych osobowych.
Istnieje szansa, że także amerykańska Federalna Komisja Handlu zbada praktyki społecznościowego giganta. Naciski na FTC przybierają na sile i coraz bardziej prawdopodobne staje się amerykańskie śledztwo w tej sprawie. Nowa fala niezadowolenia związana jest z trwającymi pracami nad zmianami w wyglądzie serwisu. Prezentowana w serwisie społecznościowym „historii życia” użytkownika daje nowe możliwości wglądu w jego codzienne nawyki, sprawdzenie co lubi, gdzie był, z kim wymieniał opinie. Łatwość, z jaką uzyskać można tego typu informacje, niepokoi więc słusznie aktywistów.