Fotorelacja z Microsoft Security Summit and Developer Days 2007

Fotorelacja z Microsoft Security Summit and Developer Days 2007

01.01.1999 02:23

W dniach 25-26 kwietnia 2007 roku w Warszawie odbyła siępołączona konferencja dla specjalistów IT (administratorów,inżynierów systemowych) i programistów zorientowana wokółbezpieczeństwa - Microsoft Security Summit and Developer Days 2007.Tegoroczna edycja zorganizowana została w wielokrotnieeksploatowanym już przez Microsoft centrum hotelowo-kongresowymGromada, a wzięło w niej udział ponad 1000 fachowców z całegokraju. Prezentujemy krótką relację i subiektywne wrażenia, któretowarzyszyły robieniu poniższych zdjęć.

Do niedawna imprezy dla deweloperów oraz "IT Prosów"organizowane były zupełnie osobno - Developer Days były sztandarowąkonferencją programistów, a narodzona w zeszłym roku koncepcjaMicrosoft Security Summit wypełniała oczekiwania administratorów iinżynierów systemów. Microsoft doszedł jednak do wniosku, że wraz zrozwojem technologii różnice pomiędzy tymi grupami powoli zacierająsię i postanowił połączyć obie imprezy w jedną - i tak powstałMicrosoft Security Summit and Developer Days 2007. Subektywną ocenętrafności takiej decyzji pozostawimy ocenie czytelników, nam pomysłwydaje się być podyktowany bardziej względami oszczędnościfinansowych niż realnej zbieżności tematycznej. MSS&DD 2007 to 35 sesji technicznych pogrupowanych w 4kategorie tematyczne - bezpieczeństwo, narzędzia programistyczne,serwery infrastrukturalne oraz Windows Server Codename "Longhorn".Mieszanka, która w pierwszej reakcji wywołuje rewolucję w brzuchu,w bliższym poznaniu okazuje się być mniej dolegliwa - ale tylkotyle, zachwytu raczej nie budzi. Wśród tych sesji obok tradycyjnychwykładów znajdowało się także kilka warsztatów prowadzonych przezekspertów dziedzinowych, gdzie każdy sam mógł wypróbować omawianerozwiązania. Wykłady prowadzone były przez znane postacie zarówno zPolski, jak i zagranicy. Główną atrakcją konferencji była równieżwizyta prezesa Microsoft Corporation, Stevena Ballmera, któryodwiedził uczestników MSS&DD 2007 pod koniec drugiego dnia.Później spotkał się w bardziej kameralnej atmosferze z grupą MVP iliderami społeczności Microsoft. Wszystko to, a także więcej -konferencja to także niezła oferta do "socjalizowania" się zeznajomymi - zarejestrowały nasze aparaty. Zobaczcie sami.

Pierwsze wrażenie - informacja o płatnym parkinguniechlujnie przyklejona tandetną kartką formatu "A4 z kolorowegoatramentu".

Gdyby nie logo, zaczęlibyśmyzastanawiać się czy trafiliśmy w dobre miejsce. W końcu, szukaliśmykonferencji organizowanej przez duże firmy, a nie spotkaniastudenckiego koła miłośników Open Source (bez urazy, oprawaFreeConu na którym też mieliśmy okazję być była niezwyklesympatyczna). Informacja została zamieszczona prawdopodobniedlatego, że przy okazji poprzednich konferencji Microsoft w tymmiejscu organizatorzy zapewnili bezpłatny parking - tym razemtrzeba było radzić sobie samemu. Miejsca były nie tylko płatne, alei w ograniczonej ilości, przez co - szczególnie pierwszego dnia -ciężko było znaleźć coś wolnego gdziekolwiek w pobliżu.

Wejście do Hotelu Gromada, gdzie odbywała się konferencja.

Jak widać każda okazja dobra, by rzucićludziom w oczy reklamę Visty. W porównaniu z międzynarodowymiimprezami tego typu organizowanymi przez Microsoft wygląda to...dość biednie. Niemniej, miejsce konferencji było przez torozpoznawalne z daleka.

Po wejściu do hotelu trzeba było wytężyć wzrok, by odnaleźć niepozorne miejsce rejestracji.

Każdy z uczestników otrzymał wcześniejkartę plastikową z kodem kreskowym, dzięki czemu proces wejścia naimprezę skrócił się wielokrotnie w stosunku do tradycyjnego systemurejestracji (gdzie przy tak dużych imprezach stawia się zazwyczajbudki z pierwszymi literkami nazwisk, do których są strasznekolejki). Pomysł niezły, gorzej z realizacją.

Punkt rozwiązywania problemów okazał się pracować na najwyższych obrotach.

Nic dziwnego, skoro wyjście z budynkunależało także zaznaczyć przeciągnięciem swojej karty przez czytnik- kto tego nie zrobił, system nie wpuszczał go ponownie i dopierointerwencja owego sympatycznego pana z tego kiepskiego zdjęciaotwierała drzwi ponownie.

Agenda konferencji i plan rozmieszczenia sal.

Wszystkie nosiły nazwy od firm będącychsponsorami imprezy. INTEL, DELL, LINKSYS... hotel najwyraźniej taninie był.

Źródło prądu dla tych, którzy nieustannie muszą korzystać z notebooków - nawet podczas konferencji.

Co przy okazji jest interesującąobserwacją - ludzie przyjeżdżają często z drugiego końca kraju, bydostać się na imprezę, po czym przez połowę sesji siedzą na GaduGadu prowadząc dyskusje o niczym. Tylko dlatego, że organizatorzykonferencji zapewnili WiFi, więc się da. Pytanie tylko, czywarto?

Tomek Kopacz podczas jednej ze swoich prezentacji.

Świetne prezentacje Tomka przeznaczonesą głównie dla programistów. Szkoda, że naszym zdaniem brakłorównie interesujących sesji w ścieżkach dla administratorów czyinżynierów systemowych.

Gdy ludzie pytają, co najbardziej kojarzy nam się z Warszawą -pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy, to wszechogarniająca tandeta.Ciekawe czemu?

Stoiska firm partnerskich.

Ich rozlokowanie na sali w którejwydaje się kawę oraz posiłki daje do myślenia, czy gdyby nie byłyone pod ręką - ktokolwiek by tam zajrzał? Podczas ostatniegoMicrosoft Technology Summit stoiska firm partnerskich były w dośćmocno satelitarnym miejscu i prawdziwe zainteresowanie wzbudzałygłównie wtedy, gdy rozdawały tonę gadżetów.

Kolejna plansza z informacją o rozmieszczeniu sal.

Musimy przyznać, że nawigowanie poskomplikowanej sieci długich korytarzy i wąskich schodów było i taknieporównywalnie mniej uciążliwe niż w Pałacu Kultury, gdzieMicrosoft organizował swoją poprzednią dużą imprezę, niemniej bezdwóch zdań w naszym uroczym kraju nad Wisłą brakuje obiektów konferencyjnych zprawdziwego zdarzenia.

Siedem ofert pracy...

...na konferencji dla niemal dwóchtysięcy specjalistów. Natężenie obiektów WordArta sugeruje, że mimoiż telefony pod ogłoszeniami były różne, ręka która robiła te"subtelne" ogłoszenia była ta sama. O co chodziło - nie wiemy.

Spory taras...

...na którym można było dotlenić szarekomórki dymem papierosowym - taras zdominowany był przez palaczy inawet jeśli ktoś miał ochotę jedynie na łyk świeżego warszawskiegopowietrza, i tak skazany był na tytoń.

Naprawdę fajny element konferencji...

to możliwość spotkania podobnych sobiespecjalistów, z którymi często utrzymuje się kontakty jedynie wświecie wirtualnym. Dla wielu najbardziej wartościowa część tegotypu imprez.

Kawa to podczas takich konferencji zawsze towardeficytowy. Plus dla organizatorów konferencji za to, że było jej dużo i dałosię ją wypić.

Największa sala, która miała pomieścić wszystkichuczestników.

Pojawiła się dopiero po wykrojeniuczęści sali na której podawano posiłki i kawę dopiero podczaswystąpienia gościa specjalnego, dyrektora zarządzającego MicrosoftCorporation, Stevea Ballmera.

A oto i Steve we własnej osobie.

Wieczorna impreza dla społeczności CodeGuru, WSS.pl orazMVP cieszyła się sporym zainteresowaniem i musimy przyznać, że byłosympatycznie.

Organizatorzy zaprosili nawet znane postacie z telewizji. Prezenterzy między innymi wręczyli nagrody uczestnikom konkursuMistrz.NET.

Ludzie bawili się do późna...

To jedne z ostatnich fotek którejeszcze nadają się do publikacji ;) Później najwytrwalsi uczestnicykonferencji przenieśli się w różnych mniejszych grupkach do innychlokali w centrum miasta i nie tylko.

Mimo kilku niedociągnięć, które pozostawiają pokonferencji mieszane wrażenia, musimy stwierdzić że wyjazd był udany.

Z punktu widzenia inżyniera systemowegona MSS znalazło się kilka interesujących sesji, słyszeliśmy żeprogramiści też generalnie byli zadowoleni. Organizacyjnie imprezapozostawiła wiele do życzenia być może dlatego, że często mamyokazję uczestniczyć w podobnych konferencjach tego typu za granicą- gdzie zarówno warunki jak i doświadczenie w organizowaniu takichkonferencji są nieporównywalnie większe. Być może bez takichporównań bylibyśmy zdecydowanie mniej wymagający i niezauważylibyśmy wielu niedociągnięć, które pozostawiły lekkiniesmak. Trzeba jednak zaznaczyć, że konferencje tego typu to nie tylkosesje, laboratoria, prezentacje i organizacja - równie ważna jest w tym okazja dospotkania wielu bliskich internetowych znajomych, z którymi często współpracuje się lub poprostu komunikuje zdalnie - co jest naprawdę nie do przecenienia, zdecydowanie nietylko z rozrywkowego punktu widzenia. Wiadomo przecież, że jedną z nieocenionych rzeczyw pracy (nie tylko) specjalisty IT jest "opasły notes" z kontaktami wbranży - im grubszy, tym lepszy. Tutaj, autor fotorelacjiw towarzystwie kilku MVP na Nowym Świecie w Warszawie.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)