GC'08: NecroVisioN

GC'08: NecroVisioN

Redakcja
26.08.2008 10:22, aktualizacja: 01.08.2013 01:59

Dzięki uprzejmości wydawcy 1C mieliśmy okazję przyjrzeć się prawie że ukończonej wersji najświeższej, mrocznej strzelanki od zespołu The Farm 51 o wiele mówiącym tytule NecroVisioN. Za tą produkcją stoi sporo osób pracujących wcześniej w People Can Fly, którzy po części odpowiadali za dobrze przyjętego przez graczy Painkillera. Ich nowa gra jest już w zasadzie całkiem gotowa, brakuje tylko drobnych szlifów - przede wszystkim należy zoptymalizować czas ładowania się poziomów, jest też kilka problemów z odpowiednim zrównoważeniem siły rażenia broni oraz wytrzymałością potworów, ale oprócz tych drobnych spraw to tak jak widzieliśmy w Lipsku przedstawiać ma się właśnie gotowy produkt.

Historia tutaj opowiedziana jest w zasadzie tylko i wyłącznie pretekstem dla krwawej rzezi. Wcielamy się w postać amerykańskiego żołnierza, któremu przyszło walczyć w okopach I Wojny Światowej. O ile pierwszy poziom, gdzie zapoznajemy się ze sterowaniem, skupia się na walkach z Niemcami, to już następne lokacje wypełnione będą przez mniej standardowych przeciwników. Okazuje się bowiem, że pod polem bitwy znajdują się... rozległe katakumby z łażącymi zombiakami, które to tylko czekają, aby rozszarpać wszystkich zbłądzonych, niezależnie od tego, pod jaką akurat flagą walczą. Historię opowiadają listy żołnierzy rozsypane gdzieś po poziomach. Jeśli nie obchodzą nas te elementy fabuły, możemy je po prostu zignorować i zająć się swawolnym mordem.

Po wyczyszczeniu podziemi z uparcie nie chcących ponownie umrzeć truposzy przyjdzie nam zmierzyć się z innymi, silniejszymi już przeciwnikami. I tak wkrótce skierujemy nasze lufy w stronę... wampirów. Te nie będą łatwe do pokonania, choć w porównaniu z czekającymi na nas dalej demonami są tylko rozgrzewką. Oczywiście na każdym poziomie znajdować się będzie spory boss, którego ubicie do najprostszych nie należy. Twórcy opowiedzieli jednak, że na każdego większego przeciwnika będzie jakiś sposób. Na przykład ogromnego, mechanicznego skorpiona sterowanego przez zwariowanego niemieckiego doktora można zniszczyć najpierw eliminując jedną po drugiej jego stacje naprawcze umieszczone dookoła areny. „Szefów” ma być ogólnie w całej grze pięciu.

Obraz

Nasz amerykański bohater wojny z podziemiem paranormalnym użyje do anihilacji poczwar różnych aż osiemnastu rodzajów broni – od pistoletów, przez karabiny, po ręczne wyrzutnie. Ale to nie wszystko, gdyż do dyspozycji twórcy oddają nam również specyficzne moce. Co interesujące, z dużej części tych zdolności korzystać będziemy mogli jednocześnie ze standardowym uzbrojeniem. Dzierżąc w prawej ręce nasz pistolet, a lewą rzucając w zombiaki kulami ognistymi mamy o wiele większe szanse na przeżycie. Zresztą jeśli chcemy użyć granatu nie musimy odkładać karabinu. Amerykaninowi nie robi najwyraźniej problemu korzystanie z dowolnej z obu dłoni.

[break/]Każda broń będzie mogła zostać użyta wręcz, przez co nie zaskoczy nas już zbyt szybko przemieszczający się przeciwnik. Poszczególne narzędzia zniszczenia mają do tego wszystkiego posiadać paranormalne zastosowanie. Zresztą same nazwy wskazują, że nie operujemy zwykłymi gnatami - kto nie uśmiechnie się, kiedy zobaczy, że właśnie zebrał „Vampire shotgun”. Miejmy tylko nadzieję, iż ostatecznie różnić się on jednak będzie od standardowej strzelby. Przyjdzie nam również przynajmniej dwa razy użyć środka nietypowego transportu. Dzięki całkiem sporemu, metalowemu robotowi przebijemy się przez większe zgrupowania przeciwników, lecz o wiele bardziej interesująco brzmi możliwość przejażdżki na grzbiecie ziejącego ogniem smoka. Te poziomy powinny być niesamowicie interesujące.

Obraz

Jeśli chodzi o projekty poszczególnych lokacji, to twórcy chwalą się, że poświęcili im szczególnie dużo pracy. Początkowe poziomy, te poryte sieciami okopów, w niektórych miejscach wypełnione są gazem bojowym. Złowieszcze niebo przecinane od czasu do czasu piorunem wcale nie pomaga w chaotycznej walce. Nieciekawie sprawa ma się jakoś z przeciwnikami, którzy wcale nie wyglądają dobrze. Wszelkie wrogie postacie poruszają się bardzo sztucznie i zazwyczaj po prostu biegną w naszym kierunku, wyczekując rychłej śmierci. A dalej nie jest wcale lepiej – toteż nie ma co spodziewać się jakichś zaawansowanych strategii ze strony naszego (w większości) nieumarłego wroga.

Obraz

NecroVisioN wygląda na fajną, wypełnioną setkami przeciwników bezstresową strzelankę. Powtórzyć mają się znane z Painkillera zamykane automatycznie pokoje, do których wbiegać będą potwory. Generalnie grafika tytułu prezentuje się całkiem nieźle, choć trochę zastrzeżeń można mieć do wspomnianej animacji postaci. Broń przedstawia się interesująco, aczkolwiek niewprawnego gracza pewnie trochę przytłoczy ilość standardowego i paranormalnego wyposażenia na stanie naszego żołnierza. Jeśli jednak NecroVisioN będzie choć w połowie tak szybki, jak jego „duchowy ojciec”, to zwyczajnie czeka nas krwawa łaźnia wypełniona przeciwnikami rozpadającymi się na dziesiątki kawałków. Kogo wtedy obchodzić będzie nieskomplikowana fabuła plus lekkie niedoróbki?

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)