Google a sprawa prywatności Strona główna Aktualności23.03.2006 17:08 Udostępnij: O autorze msliwa Niedawno wspominaliśmy o sprawie firmy Google i amerykańskiego rządu, który zażądał przekazania danych dotyczących wyszukiwań użytkowników. Informacje te potrzebne były do prac nad ustawą chroniącą dzieci przed sieciową pornografią. Wydawało się już, że Google przegrało sprawę i będzie musiało jednak przekazać część tych danych, jednak pojawiły się nowe informacje. Na początku rząd domagał się przekazania zapytań z 2 miesięcy działania wyszukiwarki. Byłaby to ogromna ilość danych, zawierająca sporo prywatnych danych użytkowników. Następnie zmniejszono okres do tygodnia (około miliard zapytań), a docelowo ograniczono się do 5 tysięcy. Rząd twierdził, że ujawnienie takich danych nie stanowi zagrożenia dla prywatności użytkowników. Innego zdania jest jednak sąd, który uznał, że nawet w treści zapytania mogą znajdować się informacje wskazujące na konkretnego użytkownika w Sieci. W końcu postanowiono, że rząd dostanie tylko 50 tysięcy linków z bazy zindeksowanych stron Google. Zarówno komentatorzy, jak i Google uznali, że takie dane w żaden sposób nie stanowią zagrożenia dla użytkowników. Jest to tak niewielki wycinek ogromnej bazy wyszukiwarki, zawierającej aktualnie ponad 25 miliardów wpisów, że ilość taka nie stanowi nawet materiału do tworzenia jakichkolwiek statystyk. Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Google Chrome 80 z SameSite cookies. Mały przewrót w dziedzinie zarządzania ciasteczkami 5 lut 2020 Piotr Urbaniak Oprogramowanie Internet Bezpieczeństwo 18 Google Chrome otrzyma nową funkcję bezpieczeństwa – zablokuje niebezpieczne pobierania 7 lut 2020 Piotr Urbaniak Oprogramowanie Internet Bezpieczeństwo 21 Google pobiera opłaty za współpracę z policją i prokuraturą 27 sty 2020 Piotr Urbaniak Oprogramowanie Biznes Bezpieczeństwo 75 Facebook Messenger rozpozna twoją twarz – w trosce o prywatność rozmów 27 sty 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie Bezpieczeństwo 27
Udostępnij: O autorze msliwa Niedawno wspominaliśmy o sprawie firmy Google i amerykańskiego rządu, który zażądał przekazania danych dotyczących wyszukiwań użytkowników. Informacje te potrzebne były do prac nad ustawą chroniącą dzieci przed sieciową pornografią. Wydawało się już, że Google przegrało sprawę i będzie musiało jednak przekazać część tych danych, jednak pojawiły się nowe informacje. Na początku rząd domagał się przekazania zapytań z 2 miesięcy działania wyszukiwarki. Byłaby to ogromna ilość danych, zawierająca sporo prywatnych danych użytkowników. Następnie zmniejszono okres do tygodnia (około miliard zapytań), a docelowo ograniczono się do 5 tysięcy. Rząd twierdził, że ujawnienie takich danych nie stanowi zagrożenia dla prywatności użytkowników. Innego zdania jest jednak sąd, który uznał, że nawet w treści zapytania mogą znajdować się informacje wskazujące na konkretnego użytkownika w Sieci. W końcu postanowiono, że rząd dostanie tylko 50 tysięcy linków z bazy zindeksowanych stron Google. Zarówno komentatorzy, jak i Google uznali, że takie dane w żaden sposób nie stanowią zagrożenia dla użytkowników. Jest to tak niewielki wycinek ogromnej bazy wyszukiwarki, zawierającej aktualnie ponad 25 miliardów wpisów, że ilość taka nie stanowi nawet materiału do tworzenia jakichkolwiek statystyk. Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji