Google spaliło primaaprilisowy żart: jęki i zawodzenia użytkowników Gmaila

Prima Aprilis? Nie, to nie jest wiadomość primaaprilisowa, raczej metaprimaaprilisowa. Google swoim Mic Dropem zirytowało wielu użytkowników Gmaila. Jak się po raz kolejny okazuje, ludzie lubią po prostu klikać co popadnie.

Google co roku wykazywało się niezwykłym wyczuciem co do Prima Aprilis. Dość wspomnieć o trybie wielozadaniowym w Chromie, który miał umożliwić korzystanie z dwóch myszek jednocześnie, czy informacje o tym, że Google Fiber w rzeczywistości zajmuje się produkcją batonów dietetycznych. Wygląda na to, że w tym roku Google posunęło się nieco za daleko.

Do Gmaila trafiła dziś (i szybko z niego zniknęła) nowa funkcja, Gmail Mic Drop. Dodaje ona do interfejsu przeglądarkowej wersji Gmaila nowy przycisk, który pozwala na wyrażenie swojej ogólnej dezaprobaty dla wymienianej w grupie korespondencji. Jeżeli zatem kogoś zirytuje długa wymiana maili, która nie daje nadziei na to, że dokądś prowadzi, wystarczy kliknąć na przycisk, aby zarchiwizować konwersację i nie być więcej powiadamianym o nowych mailach. Do pozostałych jej uczestników wysłany zostanie GIF, na którym Minionek upuszcza mikrofon.

Problem w tym, że funkcja naprawdę działała. Nic zatem dziwnego, że błyskawicznie Twittera zaczęły zalewać narzekania i groźby w stosunku do Google. Przycisk zastąpił bowiem dotychczasowe Wyślij i archiwizuj przez co mnóstwo użytkowników straciło kontrolę nad korespondencją, która zniknęła w odmętach zarchiwizowanych wiadomości.

Przy takich okazjach pozostaje tylko zatęsknić za średniowiecznym Fête des Fous, kiedy nic nie stało na przeszkodzie, by przy podobnych do dzisiejszej okazjach, można było sobie bezkarnie potańczyć w świątyni ku uciesze niższego kleru. Okazuje się zatem, że prawdziwie dobra zabawa to domena głębokiego średniowiecza, a w 2016 roku możemy liczyć co najwyżej na to, że Google’owi coś się nie uda. ¯(ツ)/¯