Szerokie nadużycia skłoniły firmę Google do zaprzestania rozwijania Translate API i wyłączenia go. Jednak z tłumaczeń wciąż będą mogły korzystać osoby, które za nie zapłacą.
Koniec działania Google Translate API v1 ustalono na 1 grudnia tego roku. Firma Google zdecydowała o tym w maju 2011, po fali nadużyć API i usługi. Spamerzy nagminnie korzystali z Translate API do automatycznego tłumaczenia rozsyłanych tekstów a właściciele „farm treści” i forów internetowych automatycznie tłumaczyli posiadaną treść aby zdobyć lepszą pozycję w wynikach wyszukiwania. Wisienką na torcie są płatne aplikacje do tłumaczeń, na przykład Ortsbo, które komunikują się z darmową usługą firmy Google za pomocą Translate API.
Komercyjne Translate API v2 nie będzie miało wielu ograniczeń nałożonych na poprzednią wersję interfejsu i będzie mogło być używane przez komercyjne produkty (jak Ortsbo) za odpowiednią opłatą. API zagwarantuje dostęp do obsługującego ponad 50 języków „uczącego się” systemu tłumaczenia maszynowego, który działa w chmurze firmy Google. Usługa ma być opłacana od znaku. Milion znaków ma kosztować 20 dolarów, co daje cenę około 5 centów za stronę (jeśli założymy, że strona zawiera 500 słów, co jest bliskie prawdy w języku angielskim). Obecnie można kupić maksymalnie 50 milionów znaków na miesiąc za pośrednictwem konsoli Google APIs.
Dostęp do celów edukacyjnych do Translate Research API v2 pozostanie darmowy. Do tłumaczenia stron Google poleca używać gadżetu Website Translator, który również pozostanie darmowy. Wolne od opłat pozostaną również aplikacje dla Androida i iOS, Translator Toolkit, strona Tłumacz Google i tłumaczenia w Chrome, Gmailu i innych produktach firmy Google.
