Wiele osób z pewnością pamięta decyzje Google mające na celu poprawienie wizerunku firmy w zakresie ochrony prywatności użytkowników - na przykład skracając czas przechowywania adresów IP w logach. Tymczasem, wizerunek ten wkrótce ponownie może poważnie się pogorszyć, jeśli gigant Mountain View zdecyduje się wydać adresy IP dziennikarzy serwisu TCI Journal publikującego na temat wysp Turks i Caicos - do niedawna samodzielnych brytyjskich protektoratów.
Dzięki dziennikarzom TCI Journal światło dzienne ujrzały informacje, jakoby urzędnicy w Turks i Caicos mieli przyjmować korzyści majątkowe rzędu nawet pół miliona dolarów za podejmowanie korzystnych dla zagranicznych inwestorów decyzji. Jakiś czas później opublikowano raport na ten temat potwierdzający informacje zebrane przez dziennikarzy. Początkowo władze wysp zabroniły mediom informowania na temat danych w nim zawartych, do czasu kiedy serwis WikiLeaks przedstawił pełną treść raportu. W efekcie, 14 sierpnia władze Wielkiej Brytanii postanowiły skończyć z takim stanem rzeczy i zdecydowały o rozwiązaniu obecnego rządu.
Decyzja władz Wielkiej Brytanii nie spodobała się zagranicznym inwestorom. Postanowili oni skierować do sądu pozew przeciwko redakcji TCI Journal. Nie będąc w stanie ustalić tożsamości osób zasiadających w redakcji serwisu, sąd nakazał Google wydanie adresów IP osób korzystających z konta poczty elektronicznej TCI Journal hostowanym w ramach usługi pocztowej GMail. Firma zapowiedziała, że jeśli nie otrzyma do 16 września kontrpozwu, który unieważniałby decyzję sądu, wyda stosowne informacje.
