Wygląda na to, że organizacja kontrolująca domeny internetowe ICANN może jużwkrótce poważnie zagrozić scammerom - podmiotom rejestrującymdomeny z nazwami zbliżonymi do już istniejących, z reguły dużychserwisów internetowych i czyhającym na literówki popełniane przezinternautów. Takie strony, z dużą oglądalnością, wykorzystywane sąpóźniej w programach reklamowych takich jak chociażby GoogleAdSense. ICANN ogłosiło, że planuje zrezygnować z pięciodniowego okresu AddGrace Period (AGP), w czasie którego rejestratorzy domen mogąpoprawić swój wniosek, np. pozbyć się literówki. Możliwe jest teżcałkowite wycofanie wniosku o rejestrację domeny. Taki przynajmniejbył zamysł towarzyszący udostępnianiu tej możliwości. W praktyceszybko okazało się, że niektóre firmy wykorzystywały tę możliwośćdo rejestrowania adresów podszywających się pod już istniejąceserwisy, następnie piątego dnia wycofywały rejestrację, by dnianastępnego ją ponowić. Dzisiejsza technologia pozwalała więcpraktycznie na nieustające posiadanie domeny bez ponoszenia kosztówjej rejestracji. Co ciekawe, według danych ICANN tylko kilku rejestratorów stosowałotakie praktyki, ale łącznie usunęli oni 45 milionów z wszystkichusuniętych 47 milionów domen na świecie, co daje aż 95% i najlepiejilustruje problem. Los okresu AGP nie jest jednak jeszczeprzesądzony - poważniejsza dyskusja nad sprawą rozpocznie się wmaju, a oficjalne decyzje zapadną w lipcu. Do wycofania AGPpotrzeba dwóch trzecich głosów rejestratorów posiadającychakredytację ICANN.
