KE: To unijne prawo zmusza ludzi do piractwa Strona główna Aktualności10.06.2015 13:42 Udostępnij: O autorze Anna Rymsza @Xyrcon Wielu zastanawia się co popycha ludzi w kierunku nieautoryzowanych kopii różnych mediów. Zdaniem Andrusa Ansipa, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, winne nie są wysokie ceny czy mentalność Europejczyków, ale unijne prawo autorskie, które utrudnia dostęp do wielu materiałów. Nasze prawo zmusza ludzi do kradzieży. – Andrus Ansip Podczas czerwcowej edycji targów MIDEM (Marché International du Disque et de l'Edition Musicale) wiceprzewodniczący KE mówił o wizji jednolitego rynku cyfrowego w Unii Europejskiej. Ansip ponownie zaznaczył, że blokowanie usług na podstawie kraju jest hamulcem biznesu. Wspomniał także o piractwie. Jego zdaniem najlepszą metodą walki z nim jest otwarcie granic dla treści cyfrowych i opracowanie przyjaznego konsumentom prawa. Przyjęta niedawno nowa strategia ujednolicenia rynku elektronicznego na Starym Kontynencie ma na celu poprawę dostępu do cyfrowych usług i materiałów – innymi słowy ukrócona zostanie dyskryminacja i nieuzasadnione blokady geograficzne. Modernizacja prawa autorskiego, które będzie obowiązywać na terenie Unii Europejskiej, jest jednym z kluczowych założeń strategii. W założeniach wszyscy Europejczycy będą mogli korzystać do woli z treści w Sieci, skończą się więc problemy z dostępem do materiałów kupionych w innym kraju. Zamiast 28 małych rynków z 28 różniącymi się między sobą zestawami zasad będziemy korzystać z jednego na całym kontynencie. To, co jest możliwe w świecie „fizycznym” (możliwość przemieszczania się osób, dóbr, usług i kapitału), ma być możliwe także w postaci cyfrowej. Ansipowi wtóruje Jean-Claude Juncker. Przewodniczący KE chciałby, aby każdy konsument miał dostęp do najlepszych ofert, a każdy przedsiębiorca do najszerszego możliwego grona klientów, niezależnie od tego, gdzie się znajdują (oczywiście o ile mówimy o terytorium krajów należących do Unii Europejskiej). Według różnych ankiet, na które powołuje się KE, 68% oglądających filmy w UE pobiera je z nieautoryzowanych źródeł, a 20% korzysta z VPN-ów, by uzyskać dostęp do treści niedostępnych w ich kraju. Europejscy twórcy tracą ogromne pieniądze, ale Ansip uważa, że to wina przede wszystkim obowiązującego obecnie prawa. Na przykładzie Spotify starał się udowodnić, że jeśli ludzie dostaną zgodną z prawem autorskim i wygodną usługę, są w stanie za nią zapłacić i zrezygnować z pobierania z nieautoryzowanych źródeł. Twórcy oczywiście są niespokojni. Wiceprezes KE zaznaczył jednak, że celem zmian nie jest zburzenie prawa autorskiego. Ansip podał też, że 100 milionów Europejczyków, którzy 271 milionów razy rocznie przekraczają granice państw i zostają poza krajem przynajmniej jedną noc, chciałoby korzystać z tych samych treści co w domu, ale nie mogą. Jeśli ktoś chce obejrzeć film i za niego zapłacić, w końcu będzie mógł to zrobić, więc twórcy zyskają nowych klientów i nowe przychody. W tej sytuacji wszyscy mają wygrać. Zachowania tych, którzy nawet mimo dostępności nie chcą sięgnąć do portfela, nie skomentował, jednak pomysł, by zamknąć w więzieniu 68% Europejczyków nie wzbudził jego entuzjazmu. Zaznaczył też, że próby zduszenia piractwa przyniosą owoce dopiero wtedy, gdy obywatele będą mieli zgodną z prawem autorskim i wysokiej jakości alternatywę. Reformy zapowiadają się korzystnie dla konsumentów. Czy ucieszą także właścicieli praw do materiałów na razie trudno powiedzieć. Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Rozbito międzynarodową grupę piracką "Sparks". Miała serwery także w Polsce 31 sie 2020 Arkadiusz Stando Internet Biznes 82 Kuriozalna legislacja w Meksyku: 10 lat więzienia za instalację Linuksa lub wymianę dysku 6 lip 2020 Piotr Urbaniak Sprzęt Biznes 191 Piractwo rośnie przez pandemię. W UK aż o 60 procent! 27 kwi 2020 Jakub Krawczyński Internet Bezpieczeństwo 83 Handlował kontami z grami - grozi mu 5 lat więzienia. 32-latek usłyszał ponad 100 zarzutów 16 paź 2020 Jakub Krawczyński Gaming 142
Udostępnij: O autorze Anna Rymsza @Xyrcon Wielu zastanawia się co popycha ludzi w kierunku nieautoryzowanych kopii różnych mediów. Zdaniem Andrusa Ansipa, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, winne nie są wysokie ceny czy mentalność Europejczyków, ale unijne prawo autorskie, które utrudnia dostęp do wielu materiałów. Nasze prawo zmusza ludzi do kradzieży. – Andrus Ansip Podczas czerwcowej edycji targów MIDEM (Marché International du Disque et de l'Edition Musicale) wiceprzewodniczący KE mówił o wizji jednolitego rynku cyfrowego w Unii Europejskiej. Ansip ponownie zaznaczył, że blokowanie usług na podstawie kraju jest hamulcem biznesu. Wspomniał także o piractwie. Jego zdaniem najlepszą metodą walki z nim jest otwarcie granic dla treści cyfrowych i opracowanie przyjaznego konsumentom prawa. Przyjęta niedawno nowa strategia ujednolicenia rynku elektronicznego na Starym Kontynencie ma na celu poprawę dostępu do cyfrowych usług i materiałów – innymi słowy ukrócona zostanie dyskryminacja i nieuzasadnione blokady geograficzne. Modernizacja prawa autorskiego, które będzie obowiązywać na terenie Unii Europejskiej, jest jednym z kluczowych założeń strategii. W założeniach wszyscy Europejczycy będą mogli korzystać do woli z treści w Sieci, skończą się więc problemy z dostępem do materiałów kupionych w innym kraju. Zamiast 28 małych rynków z 28 różniącymi się między sobą zestawami zasad będziemy korzystać z jednego na całym kontynencie. To, co jest możliwe w świecie „fizycznym” (możliwość przemieszczania się osób, dóbr, usług i kapitału), ma być możliwe także w postaci cyfrowej. Ansipowi wtóruje Jean-Claude Juncker. Przewodniczący KE chciałby, aby każdy konsument miał dostęp do najlepszych ofert, a każdy przedsiębiorca do najszerszego możliwego grona klientów, niezależnie od tego, gdzie się znajdują (oczywiście o ile mówimy o terytorium krajów należących do Unii Europejskiej). Według różnych ankiet, na które powołuje się KE, 68% oglądających filmy w UE pobiera je z nieautoryzowanych źródeł, a 20% korzysta z VPN-ów, by uzyskać dostęp do treści niedostępnych w ich kraju. Europejscy twórcy tracą ogromne pieniądze, ale Ansip uważa, że to wina przede wszystkim obowiązującego obecnie prawa. Na przykładzie Spotify starał się udowodnić, że jeśli ludzie dostaną zgodną z prawem autorskim i wygodną usługę, są w stanie za nią zapłacić i zrezygnować z pobierania z nieautoryzowanych źródeł. Twórcy oczywiście są niespokojni. Wiceprezes KE zaznaczył jednak, że celem zmian nie jest zburzenie prawa autorskiego. Ansip podał też, że 100 milionów Europejczyków, którzy 271 milionów razy rocznie przekraczają granice państw i zostają poza krajem przynajmniej jedną noc, chciałoby korzystać z tych samych treści co w domu, ale nie mogą. Jeśli ktoś chce obejrzeć film i za niego zapłacić, w końcu będzie mógł to zrobić, więc twórcy zyskają nowych klientów i nowe przychody. W tej sytuacji wszyscy mają wygrać. Zachowania tych, którzy nawet mimo dostępności nie chcą sięgnąć do portfela, nie skomentował, jednak pomysł, by zamknąć w więzieniu 68% Europejczyków nie wzbudził jego entuzjazmu. Zaznaczył też, że próby zduszenia piractwa przyniosą owoce dopiero wtedy, gdy obywatele będą mieli zgodną z prawem autorskim i wysokiej jakości alternatywę. Reformy zapowiadają się korzystnie dla konsumentów. Czy ucieszą także właścicieli praw do materiałów na razie trudno powiedzieć. Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji