Karty graficzne NVIDIA GeForce RTX będą koegzystować z dotychczasową serią 10

Póki co NVIDIA nie planuje wycofywania kart graficznych z aktualnej serii GeForce 10, po datowanej na 20. września premierze modeli nowej generacji – GeForce'ów RTX 20. Taką informację ujawniła dyrektor finansowa firmy z Santa Clara, Colette Kress. – Będziemy kontynuować sprzedaż aż do okresu świątecznego, zarówno w przypadku architektury Turing, jak i Pascal – powiedziała przedstawicielka na spotkaniu z inwestorami, dodając, że firma liczy na wysokie zapotrzebowanie na wszystkie karty graficzne, czy to nowsze czy starsze.

Jak wiadomo, 20. września mają ukazać się modele GeForce RTX 2080 Ti oraz RTX 2080, które teoretycznie powinny zastąpić, odpowiednio, GeForce'a GTX 1080 Ti oraz GTX 1080. Później, choć w jeszcze niesprecyzowanym terminie, ma zadebiutować GeForce RTX 2070, a więc potencjalny następca GeForce'a GTX 1070. Ale nowe karty będą zauważalnie droższe od poprzedników. Przykładowo, ceny flagowego modelu w przedsprzedaży potrafią wynosić nawet 5,5 tys. zł, podczas gdy jego poprzednik w chwili premiery kosztował 3 - 3,5 tys. zł. Zieloni zasłaniają się rzekomo znacznie wyższą wydajnością nowej generacji, która ich zdaniem usprawiedliwia wysokie ceny, co jednak nie zmienia faktu, że klienci potrzebują tańszej alternatywy.

Najwyraźniej taką alternatywą, przynajmniej przez kilka pierwszych miesięcy sprzedaży nowej generacji, mają być reprezentanci starszej serii. Cóż, NVIDIA swego czasu wspominała, że przeszacowano zainteresowanie rynkiem kryptowalut. Stąd zapewne tysiące Pascali zalega na magazynach. Producent musi się w jakiś sposób wszystkich tych rdzeni pozbyć, choć to pokazuje zarazem, że nie możemy liczyć ani na szybkie obniżki cen RTX-ów, ani rychłą premierę słabszych modeli. W końcu z jakiegoś powodu GeForce RTX 2070 jest opóźniany względem flagowców. Innymi słowy: kupuj najdroższy hi-end, albo zadowól się starszym modelem.