Kontrowersyjna nowość w Chrome – pobierze nowe artykuły bez udziału użytkownika

Kontrowersyjna nowość w Chrome – pobierze nowe artykuły bez udziału użytkownika

Kontrowersyjna nowość w Chrome – pobierze nowe artykuły bez udziału użytkownika
23.06.2018 12:30, aktualizacja: 24.06.2018 10:57

Największe korporacje mają do zagospodarowania ogromny potencjał – miliony internautów w tzw. państwach rozwijających się. W rezultacie Facebook czy Google inwestują krocie w rozwój infrastruktury ale także oprogramowania. Ostatnim tego przejawem jest nowość, jaka pojawiła się w Chrome na Androidzie między innymi w Indiach i Brazylii. Przeglądarka sama będzie pobierać wybrane treści przez Wi-Fi, by użytkownik mógł potem zapoznać się z nimi offline.

Trzeba przyznać, ze brzmi to dość mrocznie – użytkownik traci bowiem kontrolę nad tym, jakie treści są pobierane na jego smartfon. Z komunikatu opublikowanego na blogu indyjskiego Google, Chrome, po podłączeniu smartfonu do Wi-Fi, automatycznie będzie selekcjonował najpopularniejsze artykuły z internetowej prasy w oparciu o treści trendy w danym regionie. Ponadto – jeśli użytkownik korzysta w Chrome ze swojego konta Google – wybór będzie się opierał także na historii przeglądania.

Użytkownik otrzymuje powiadomienie o pobranych automatycznie treściach. Lądują one w menu Pobranych.
Użytkownik otrzymuje powiadomienie o pobranych automatycznie treściach. Lądują one w menu Pobranych.

Dotychczas do czynienia mieliśmy z różnymi formami sugerowanych treści. Teraz Google idzie krok, a nawet dwa kroki dalej: za użytkownika podejmuje decyzje, które artykuły będą dla niego interesujące, by następnie bez jego udziału je pobrać. Cel brzmi całkiem rozsądnie – przeglądarka będzie oferować potencjalnie interesujące artykuły offline. No właśnie, zaledwie potencjalnie. Jeśli bowiem dobór mediów będzie chybiony, sytuacja przestaje być taka kolorowa – na urządzenie będą niezależnie od woli użytkownika pobierane niechciane treści.

Praktyka pokazuje, że nowości w mobilnym oprogramowaniu adresowane do mieszkańców państw rozwijających się prędzej czy później pojawiają się na większym obszarze i nierzadko zdobywają globalną popularność. W tym przypadku jednak Google decyduje się w imię dostarczania treści offline na odważne kroki, które nie każdemu mogą się spodobać. O ile dostęp offline do zdobywającej popularność publicystyki brzmi nieźle, tak obciążanie smartfonu pobieraniem mniej lub bardziej skutecznie wyselekcjonowanych treści z całą pewnością nie każdemu się spodoba.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)