Lekki Spartan obok Internet Explorera: Windows 10 z dwiema przeglądarkami? Strona główna Aktualności30.12.2014 10:11 Udostępnij: O autorze Adam Golański @eimi Już we wrześniu głośno się zrobiło o Spartanie, rzekomym następcy Internet Explorera, który miałby stać się domyślną przeglądarką Windows 10. Coraz więcej wskazuje na to, że to nie tylko plotka. Dobrze poinformowana w tych sprawach blogerka Mary Jo Foley donosi, że Microsoft zamierza w finalnej wersji „dziesiątki” umieścić nie jedną przeglądarkę, lecz dwie – i to Spartan będzie tą domyślną, zaś IE pozostanie dla zachowania kompatybilności. Dziwna to decyzja, szczególnie w świetle ujawnionych przez źródła pani Foley szczegółow. Spartan bowiem może i nie będzie kolejnym Internet Explorerem, jednak ma korzystać z silnika skryptowego Chakra i silnika renderującego Trident, czyli tych samych komponentów co Internet Explorer. Nowa przeglądarka miałaby być znacznie lżejsza, pod względem interfejsu upodobnić się do Chrome czy Firefoksa, i co chyba najważniejsze, wprowadzić obsługę rozszerzeń. Jeśli więc Internet Explorer w Windows 10 miałby pozostać dla zachowania kompatybilności, to może oznaczać to tylko jedno – rozbicie silnika renderującego na dwie oddzielne wersje. Możliwość tę potwierdza Brad Sams z serwisu Neowin, który wspomina o rozbiciu Tridenta na dwie niezależne biblioteki DLL. Jedna z nich miałaby pozwalać na renderowanie stron pisanych w trybie zgodności ze starymi wersjami IE i uruchamiana byłaby tylko w wypadku ich wczytania, druga pracowałaby domyślnie, renderując strony zgodnie ze standardami HTML5/CSS3. „Lekkość” Spartana, jak i obecność Internet Explorera w Windows może oznaczać po prostu tyle, że nowa przeglądarka będzie korzystała tylko z tego nowego Tridenta. Normalnym użytkownikom to nie zaszkodzi, dziś trudno już w Sieci znaleźć strony wciąż pisane tylko pod stare Internet Explorery. Co innego wśród użytkowników korporacyjnych, skazanych nierzadko na życie w świecie Internet Explorera 8 i ActiveX. Dla nich wsteczna kompatybilność z anachronicznymi technologiami webowymi jest koniecznością. Ciekawostką w tym wszystkim jest możliwość wydania Spartana na inne niż Windows systemy operacyjne. Kilka miesięcy temu deweloperzy Internet Explorera zapewniali, że IE pozostanie przeglądarką tylko dla Windows (choć należałoby poprawnie stwierdzić, że IE nigdy już nie będzie przeglądarką dla systemów innych niż Windows, w zamierzchłych bowiem czasach IE działało przecież na IRIX-ie, SunOS-ie i Mac OS-ie). Mary Jo Foley zauważa jednak, że Spartan to nie IE, i Microsoft będzie bardzo starał się to podkreślać, by nie dopuścić do kojarzenia nowej przeglądarki z programem, który większość ludzi wspomina fatalnie. Jeśli zaś Spartan to nie Internet Explorer, a Satya Nadella to nie Steve Ballmer, to dlaczego Microsoft nie miałby znów zacząć produkować oprogramowania na ważne i popularne platformy naszych czasów? Oprogramowanie Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Los Internet Explorera przesądzony: przyszłością jest Spartan 25 mar 2015 Łukasz Tkacz Oprogramowanie 39 Microsoft upodabnia swoją nową przeglądarkę do Google Chrome 8 sty 2015 Łukasz Tkacz Oprogramowanie 80 Już nie Internet Explorer, lecz „Spartan”? Przeglądarka Microsoftu i rewolucyjny system rozszerzeń 16 wrz 2014 Adam Golański Oprogramowanie 80 Microsoft żegna się z Internet Explorer. Znika też wczesny Microsoft Edge 18 sie 2020 Arkadiusz Stando Oprogramowanie Internet 94
Udostępnij: O autorze Adam Golański @eimi Już we wrześniu głośno się zrobiło o Spartanie, rzekomym następcy Internet Explorera, który miałby stać się domyślną przeglądarką Windows 10. Coraz więcej wskazuje na to, że to nie tylko plotka. Dobrze poinformowana w tych sprawach blogerka Mary Jo Foley donosi, że Microsoft zamierza w finalnej wersji „dziesiątki” umieścić nie jedną przeglądarkę, lecz dwie – i to Spartan będzie tą domyślną, zaś IE pozostanie dla zachowania kompatybilności. Dziwna to decyzja, szczególnie w świetle ujawnionych przez źródła pani Foley szczegółow. Spartan bowiem może i nie będzie kolejnym Internet Explorerem, jednak ma korzystać z silnika skryptowego Chakra i silnika renderującego Trident, czyli tych samych komponentów co Internet Explorer. Nowa przeglądarka miałaby być znacznie lżejsza, pod względem interfejsu upodobnić się do Chrome czy Firefoksa, i co chyba najważniejsze, wprowadzić obsługę rozszerzeń. Jeśli więc Internet Explorer w Windows 10 miałby pozostać dla zachowania kompatybilności, to może oznaczać to tylko jedno – rozbicie silnika renderującego na dwie oddzielne wersje. Możliwość tę potwierdza Brad Sams z serwisu Neowin, który wspomina o rozbiciu Tridenta na dwie niezależne biblioteki DLL. Jedna z nich miałaby pozwalać na renderowanie stron pisanych w trybie zgodności ze starymi wersjami IE i uruchamiana byłaby tylko w wypadku ich wczytania, druga pracowałaby domyślnie, renderując strony zgodnie ze standardami HTML5/CSS3. „Lekkość” Spartana, jak i obecność Internet Explorera w Windows może oznaczać po prostu tyle, że nowa przeglądarka będzie korzystała tylko z tego nowego Tridenta. Normalnym użytkownikom to nie zaszkodzi, dziś trudno już w Sieci znaleźć strony wciąż pisane tylko pod stare Internet Explorery. Co innego wśród użytkowników korporacyjnych, skazanych nierzadko na życie w świecie Internet Explorera 8 i ActiveX. Dla nich wsteczna kompatybilność z anachronicznymi technologiami webowymi jest koniecznością. Ciekawostką w tym wszystkim jest możliwość wydania Spartana na inne niż Windows systemy operacyjne. Kilka miesięcy temu deweloperzy Internet Explorera zapewniali, że IE pozostanie przeglądarką tylko dla Windows (choć należałoby poprawnie stwierdzić, że IE nigdy już nie będzie przeglądarką dla systemów innych niż Windows, w zamierzchłych bowiem czasach IE działało przecież na IRIX-ie, SunOS-ie i Mac OS-ie). Mary Jo Foley zauważa jednak, że Spartan to nie IE, i Microsoft będzie bardzo starał się to podkreślać, by nie dopuścić do kojarzenia nowej przeglądarki z programem, który większość ludzi wspomina fatalnie. Jeśli zaś Spartan to nie Internet Explorer, a Satya Nadella to nie Steve Ballmer, to dlaczego Microsoft nie miałby znów zacząć produkować oprogramowania na ważne i popularne platformy naszych czasów? Oprogramowanie Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji