Pewnie znacie te opowieści o ludziach, którzy mają zatrudnienie, wykonują na komputerach różne czynności, a na koniec miesiąca lub tygodnia dostają za to odpowiednie wynagrodzenie. Praca. Często gęsto bywa tak, że ludzie pracy, siedzą sobie rano, piją sojowe late i przeglądają Panią Domu, aż tu nagle telefon brutalnie przerywa sielankę!
Roztrzęsiony i zdesperowany głos w słuchawce woła o pomoc:
„Szybko, panie, snopowiązałki na linuksie zaczęły wciągać sznurek! Greptaj pan, bo wszystkie konie stojo i czekajo!”