Microsoft ODFrunął

Microsoft ODFrunął

Redakcja
27.04.2012 13:54, aktualizacja: 27.04.2012 14:28

W trakcie konferencji ODF Plugfest w Brukseli, odbywającej się już poraz ósmy, Microsoft zaskoczył wszystkim informacją o planowanej obsłudze standardu ODF 1.2 w produktach Microsoft Office 15 oraz Office 365.

Z pewnością jest to krok w dobrym kierunku, aczkolwiek postawiony zdecydowanie za późno. Za późno, a także na przekór deklaracjom samego Microsoftu, którymi firma karmiła użytkowników przez ostatnie 6 lat. Gdy w maju 2006 roku format OpenDocument uzyskał certyfikat ISO, powoli zaczęły podnosić się głosy wyrażające potrzebę implementacji standardu. Microsoft długo milczał, a gdy już przemówił, był daleko za konkurencją. Podczas gdy świat implementował normę ODF 1.1, Office 2007 miał obsługiwać tylko standard ISO, a więc starszą wersję (1.0). Pod koniec kwietnia 2009 r. Microsoft wydał Service Pack 2 do Office'a 2007, który wzbogacił go o obsługę normy, i tu niespodzianka, normy w wersji 1.1! Można było przypuszczać, że Microsoft poszedł po rozum do głowy, ale tak się jednak nie stało.

Korzystając z nowego Office'a użytkownik mógł się przekonać, że działanie Microsoftu było zwykłym sabotażem i działaniem pod publikę. Dokumenty generowane przez ten pakiet były tak naprawdę hybrydą specyfikacji ODF i własnościowego Office OpenXML-a. W ten sposób Microsoft dodał "wsparcie" dla neutralnego formatu, który można było odczytać wyłącznie w ich własnym oprogramowaniu. Problem (a zarazem alibi), który wynalazł Microsoft był od dawna rozwiązany w nowszej wersji specyfikacji - ODF 1.2, ale koncernowi przeszkadzał rzekomy brak stabilizacji. Pytania o obsługę wersji 1.2 zwykle odbijały się od odpowiedzi takich jak poniższa:

we tend to want to support stable versions of formats that have emerged from the OASIS and ISO standardization processes. But we have not made any specific announcements yet with regard to the timing of our support for ODF 1.2 in Microsoft Office ~ Doug Mahugh

Czytając te słowa, a także nową zapowiedź Microsoftu odnoszę wrażenie sprzeczności. OpenDocument 1.2 nadal nie wyszedł ze ścieżki standaryzującej ISO, a jedynie został uznany za dojrzały przez swoich twórców - konsorcjum OASIS. Jednak dojrzały jest już od 30 września 2011 roku, a Microsoft ogłasza wsparcie dopiero dziś i dopiero na późną przyszłość. Robi to tradycyjnie wbrew wcześniejszym deklaracjom.

Brak tej konsekwencji widać chociażby na przykładzie polityki odnośnie Internet Explorera. IE9 oraz wersja dziesiąta przeglądarki obsługują selektory z grupy CSS3, który jest szkicem standardu od ponad dwóch dekad (1999). HTML5 standardem będzie, ale nie wiadomo kiedy i jaka będzie jego ostateczna forma. Jednak firma już teraz implementuje HTML5 w różnych usługach sieciowych i systemowych. Skąd więc te podwójne standardy? Dlaczego użytkownicy przeglądarki mogą cieszyć się nowymi technologiami już teraz, a użytkownicy pakietu biurowego muszą czekać na pieczątkę urzędnika ISO?

Jeszcze tydzień temu sieć wrzała na wieść o obsłudze ODF w Office Web Apps, a już rzeczywistość zaskrzeczała. Usługa ta podobnie jak jej stacjonarny pierwowzór obsługuje tylko pliki utworzone w okolicach 2006 roku. Czy macie ich wiele, czy raczej usuwacie stare i tworzycie nowe, zapisując je zawsze w domyślnym (nowszym) formacie? Otóż to. A wczytanie nowszych doprowadzi do wywołania błędu.

Zapowiedź obsługi ODF 1.2 powinna cieszyć. Cóż jednak z tego, kiedy dominującemu graczowi nie zależy na bieżących aktualizacjach? Konsorcjum OASIS złożone m.in. z członków Microsoftu pracuje już nad ODF-Next (1.3), a główna alternatywa tj. LibreOffice systematycznie dodaje obsługę nowych rozwiązań. Nie ma to jednak większego znaczenia, bowiem Office 2012 nie otworzy dokumentów stworzonych w LibreOffice 3.x. Microsoft bawi się w kotka i myszkę, i mówi: "My chcemy dobrze, patrzcie!", jednak w rzeczywistości jego działania są zwyczajnie przeterminowane. Obsługa ODF 1.2 byłaby miłą niespodzianką, ale w... Office'ie 2003, a nie 2012. I to w ramach bezpłatnej aktualizacji typu Microsoft Office Compatibility Pack, a nie nowej edycji pakietu, wydanej n lat po fakcie i za kilkaset złotych.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)