Mniej chmury w „chmurze” Creative Cloud. Adobe przeprasza, każe czekać – i to wszystko

Mniej chmury w „chmurze” Creative Cloud. Adobe przeprasza, każe czekać – i to wszystko

20.05.2013 10:43, aktualizacja: 20.05.2013 17:12

Kiedy podczas tegorocznej konferencji MAX Adobe ogłaszało koniec„pudełkowego” oprogramowania, przenosząc całą swoją ofertędo chmury Creative Cloud, zarówno podekscytowani jak i poirytowaniużytkownicy zapomnieli zapytać firmę, czemu swoją chmurę nazywachmurą? W praktyce przecież Creative Cloud to tylko systemdystrybucji i aktualizacji desktopowego oprogramowania z naliczaniemabonamentowym, do którego dorobiono prosty system przechowywania isynchronizacji plików i dodano integrację z Behance – serwisemspołecznościowym dla artystów. Gdzie w tym wszystkim chmura? Wnajlepszym razie będzie to ten system przechowywania isynchronizacji plików. Trochę mało? No cóż, trudno precyzyjniewskazać desygnat słowa „chmura” w IT, więc specjaliści odmarketingu robią z nim co chcą. Jednak teraz z „chmury”Adobeusunięto nawet i to.[img=adobe]Adobe zapewnia, że to tylko tymczasowa przerwa firmowej chmury wbyciu chmurą. Usługa Connection, służąca do synchronizacjiplików i będąca jednym z kluczowych elementów wizji chmuryCreative Cloud od początku zeszłego tygodnia miała sporoproblemów, dla większości użytkowników po prostu nie działała.Wyłączono ją więc dla wszystkich 15 maja, wyjaśniając problemykoniecznością aktualizacji oprogramowania:W przyszłym miesiącu uruchamiamy w pełni zintegrowanąwersję naszej nowej desktopowej aplikacji Creative Cloud. Częściątych zmian jest aktualizacja serwerowych API i kodu zarządzającegosynchronizacją plików. Pierwotnie planowaliśmy wyłączyć wersjępreview w następnym tygodniu, ale pewne aktualizacje z tego tygodniadoprowadziły do niestabilnego działania usługi. Przepraszamy zawszelkie związane z tym niedogodności.Użytkownicy chmury Adobe nieokazali należytej wdzięczności. Zamiast podziękować za to,że firma uchroniła ich przed niestabilnie działającą usługą,zaczęli dopytywać się, czy w związku z tym otrzymają zwrotczęści pieniędzy. Jeden z nich napisał: mam wrażenie, żeprzynajmniej połowa użytkowników Creative Studio myśli, żeCreative Cloud oznacza, że „wszystko” jest w chmurze (cooczywiście nie jest prawdą, ale tego nie wyjaśniacie dośćjasno). Tego typu wieści na pewno zwiększą ich zaufanie.Nie sposób temu zaprzeczyć: jeślidostawca decyduje się już na dystrybucję oprogramowania i usługprzez chmurę, to nie ma nic gorszego, niż przyznanie się doniestabilności jej działania. Czy właśnie obietnicą chmury niebyła stabilność, osiągana przez izolację i wirtualizacjęzasobów? Problem jednak w tym, że Adobe nie ma doświadczenia wświadczeniu usług o wysokiej dostępności – wyzwania, jakiestawia rozwój i utrzymanie desktopowego oprogramowania są przecieżzupełnie innego rodzaju. Zanim firma je nabierze, to pewnie jeszczenie raz użytkownicy „chmurowego” Photoshopa czy Flasha będąmieli okazję zakląć, czytając kolejne przeprosiny za niedziałaniektórejś z dodatkowych usług. Dobrze, że przynajmniej wciążbędzie można wtedy uruchomić Photoshopa…

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)