Nie chcesz reklam? Zapłać Google i wesprzyj twórców stron internetowych Strona główna Aktualności21.11.2014 01:16 Udostępnij: O autorze Tomek Kondrat @eagleeyetom Niemal od samego początku istnienia, WWW nie potrafiło obyć się bez reklam. Banery reklamowe są często jedynym źródłem jakiegokolwiek dochodu twórców stron internetowych, którzy zmagają się z filtrami antyreklamowymi. Nierzadko twórcy muszą wręcz dopłacać do „interesu”, przez co z czasem serwisy upadają. Aby rozwiązać tę niedogodną sytuację, do gry wkroczył „wielki brat” internetu – Google – będący przy okazji największym dostawcą reklam na świecie. Firma z Mountain View uruchomiła pilotaż narzędzia Contributor, które wykorzysta system mikropłatności do wspierania twórców stron internetowych. Internauci będą mogli wyłączyć reklamy bez konieczności używania pamięciożernych dodatków. Każda wpłata jest przy tym cegiełką na rozwój ulubionych stron internetowych. Kwota wsparcia nie jest duża i wynosi od jednego do trzech dolarów miesięcznie. Zebrana pula będzie regularnie rozdzielana pomiędzy wydawców uczestniczących w programie. Osoby, które zdecydują się na wsparcie wydawców, zamiast reklam ujrzą baner z podziękowaniem za wsparcie lub krótkie podziękowanie. Układ strony nie zostanie zmieniony, jednak z witryn znikną często irytujące i głośne reklamy. Program znajduje się w fazie testowej, a na starcie dostępne jest tylko 10 partnerów. Wśród nich odnaleźć można między innymi portal ze zdjęciami Imgur, Mashable. The Onion lub słownik potocznej angielszczyzny Urban Dictionary. Google otworzyło także zapisy dla innych serwisów. Będą one jednak musiały poczekać w wirtualnej kolejce aż ich wniosek zostanie rozpatrzony. Znaczna część użytkowników z pewnością nie zauważy istnienia usługi i nie przestanie korzystać z darmowych narzędzi antyreklamowych. Można mieć nadzieję, że niektórzy internauci wesprą tę słuszną bądź co bądź ideę i pomogą twórcom stron opłacić ich rachunki. Kwestia prowizji dla Google pozostaje nieznana, jednak zapewne gigant nie wprowadza Contributora z czystej dobroci serca. Wprowadzenie serwisu jednak cieszy, gdyż Google postarało się wprowadzić w życie stare polskie przysłowie o wilku i ocalałych owcach. Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także AdBlock Plus to kula u nogi Firefoksa. Blokowanie reklam potrafi zabrać więcej pamięci niż same reklamy 15 maj 2014 Adam Golański Oprogramowanie 150 Wyciek w Google: twoje filmy mogły trafić w obce ręce 4 lut 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie Internet Bezpieczeństwo 54 Mapy Google w Android Auto – przegląd ustawień, które nie wszyscy znają 29 sty 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie Poradniki TechMoto 23 Google pobiera opłaty za współpracę z policją i prokuraturą 27 sty 2020 Piotr Urbaniak Oprogramowanie Biznes Bezpieczeństwo 75
Udostępnij: O autorze Tomek Kondrat @eagleeyetom Niemal od samego początku istnienia, WWW nie potrafiło obyć się bez reklam. Banery reklamowe są często jedynym źródłem jakiegokolwiek dochodu twórców stron internetowych, którzy zmagają się z filtrami antyreklamowymi. Nierzadko twórcy muszą wręcz dopłacać do „interesu”, przez co z czasem serwisy upadają. Aby rozwiązać tę niedogodną sytuację, do gry wkroczył „wielki brat” internetu – Google – będący przy okazji największym dostawcą reklam na świecie. Firma z Mountain View uruchomiła pilotaż narzędzia Contributor, które wykorzysta system mikropłatności do wspierania twórców stron internetowych. Internauci będą mogli wyłączyć reklamy bez konieczności używania pamięciożernych dodatków. Każda wpłata jest przy tym cegiełką na rozwój ulubionych stron internetowych. Kwota wsparcia nie jest duża i wynosi od jednego do trzech dolarów miesięcznie. Zebrana pula będzie regularnie rozdzielana pomiędzy wydawców uczestniczących w programie. Osoby, które zdecydują się na wsparcie wydawców, zamiast reklam ujrzą baner z podziękowaniem za wsparcie lub krótkie podziękowanie. Układ strony nie zostanie zmieniony, jednak z witryn znikną często irytujące i głośne reklamy. Program znajduje się w fazie testowej, a na starcie dostępne jest tylko 10 partnerów. Wśród nich odnaleźć można między innymi portal ze zdjęciami Imgur, Mashable. The Onion lub słownik potocznej angielszczyzny Urban Dictionary. Google otworzyło także zapisy dla innych serwisów. Będą one jednak musiały poczekać w wirtualnej kolejce aż ich wniosek zostanie rozpatrzony. Znaczna część użytkowników z pewnością nie zauważy istnienia usługi i nie przestanie korzystać z darmowych narzędzi antyreklamowych. Można mieć nadzieję, że niektórzy internauci wesprą tę słuszną bądź co bądź ideę i pomogą twórcom stron opłacić ich rachunki. Kwestia prowizji dla Google pozostaje nieznana, jednak zapewne gigant nie wprowadza Contributora z czystej dobroci serca. Wprowadzenie serwisu jednak cieszy, gdyż Google postarało się wprowadzić w życie stare polskie przysłowie o wilku i ocalałych owcach. Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji