Nie takie Xbox Live Compute różowe, jak je Microsoft malował

Nie takie Xbox Live Compute różowe, jak je Microsoft malował

06.11.2013 14:27

Microsoft od dawna zapewnia, że Xbox Live Compute, czyli wykorzystywanie przez Xboksa One obliczeń w chmurze, niezwykle pozytywnie odbije się na poziomie wydawanych na konsolę gier, ale sceptycy tego rozwiązania swoje wiedzieli. Kilka kwestii, które poruszył odpowiedzialny za sieciową usługę John Bruno podczas GDC Next, niestety może wzbudzić wyłącznie dalszy niepokój, jeśli o rozwiązanie chodzi.

Obraz

Inżynier przede wszystkim zdradził, że nie tak łatwo było przekonać kogokolwiek do przerzucenia obliczeń z urządzenia do chmur i dopiero Forza Motorsport 5 oraz Titanfall zmieniły nieco postrzeganie XBLC. Najwyraźniej jednak wciąż podchodzi się do tego ostrożnie. I w sumie nic dziwnego — system może być szybko aktualizowany, ale oznacza to też częste jego restarty, a więc najzwyczajniejsze w świecie odmówienie przez grę posłuszeństwa, jeżeli korzysta ona w znacznym stopniu z Xbox Live Compute. Taki Titanfall zewnętrznie liczy zachowanie sztucznej inteligencji przeciwników oraz pomagierów, ale przez to narażeni będziemy pewnie na przymusowe przerwy.

Microsoft co prawda utrzymuje, że po 18 miesiącach prac nad rozwiązaniem w dość znacznym stopniu udało się firmie zminimalizować takiego rodzaju przypadki, ale w dalszym ciągu nie zostają one wykluczone. Martwi, że Bruno nie jest w stanie konkretnie wypowiadać się na temat tego, co się stanie, kiedy nastąpi oberwanie chmury, a więc nie będziemy mogli z niej skorzystać. Sugeruje jednak, iż zachowanie gry mocno zależało będzie zwyczajnie od stopnia opierania się przez twórców danego projektu na XBLC.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)