Nowa metoda cenzurowania Internetu wymierzona w pedofilię Strona główna Aktualności11.08.2015 12:03 Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Walka z dziecięcą pornografią przybierze w najbliższym czasie nowy wymiar. Liderzy internetowego rynku, między innymi Google, Facebook, Twitter czy Microsoft, sprzymierzą się, aby zastosować na szeroką skalę metodę moderowania materiałów o charakterze pedofilskim polegającą na automatycznym rozpoznawaniu i usuwaniu plików. Okazuje się, że działalność Internet Watch Foundation, powstałej w 1996 roku organizacji mającej za zadanie nadzór nad treściami pod kątem ich nielegalności, polega także na skrupulatnym zbieraniu wszelkich opublikowanych w Sieci materiałów będących dziecięcą pornografią. Nie jest jasne w ramach jakich procedur i pod czyją kontrolą IWF administruje tą bazą, wiadomo jednak, że posłuży ona największym korporacjom do stworzenia programu automatycznego usuwania dziecięcej pornografii z Sieci. IWF zasłynął już w 2008 roku swoją kampanią walki z pedofilią. W jej ramach zablokowany został między innymi artykuł w Wikipedii dotyczący płyty Virgin Killer kultowego zespołu Scorpions. Wszystko to z powodu jego okładki, na której znalazła się naga 10-letnia dziewczynka. W efekcie część brytyjskich dostawców Internetu uniemożliwiała dostęp do artykułu oraz jego edycję. Każdy obrazek noszący znamiona dziecięcej pornografii z bazy IWF został oznaczony przez wykwalifikowanych do tego typu zadań analityków (sic!) wartością funkcji skrótu. Te dane zostaną udostępnione wspomnianym firmom zarządzającym największymi światowymi serwisami, z których pliki o określonych wartością będą w pełni zautomatyzowanym procesie usuwane. Inicjatywa wynika w dużej części z zapowiedzianej w listopadzie 2014 roku przez Davida Camerona zmasowanej kampanii na rzecz walki z pedofilią w Sieci. Oprócz podpisywania zdjęć, premier Wielkiej Brytanii zapowiedział także, że prawo tego kraju będzie przewidywać zarzut seksualnej rozmowy z dzieckiem. Oskarżać będzie można obywateli już na podstawie rozmowy o dziecięcej pornografii, a nie na posiadania konkretnych plików. Za seksualną rozmowę z dzieckiem będzie na Wyspach grozić kara do dwóch lat więzienia. Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Seks-roboty i kwestie prawne. Kiedy maszyna staje się niemalże człowiekiem 23 cze 2020 Piotr Urbaniak Sprzęt SmartDom 270 Trump idzie na wojnę z Facebookiem. Sprawdzamy, co to znaczy dla Polski 29 maj 2020 Jakub Krawczyński Internet 77 Zegar tyka: termin sprzedaży domeny nadrzędnej .org upływa 4 maja 24 kwi 2020 Kamil J. Dudek Internet IT.Pro 7 Grupa antyszczepionkowców: "sprawdzanie faktów przez Facebook to cenzura" 19 sie 2020 Jakub Krawczyński Internet Bezpieczeństwo 60
Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Walka z dziecięcą pornografią przybierze w najbliższym czasie nowy wymiar. Liderzy internetowego rynku, między innymi Google, Facebook, Twitter czy Microsoft, sprzymierzą się, aby zastosować na szeroką skalę metodę moderowania materiałów o charakterze pedofilskim polegającą na automatycznym rozpoznawaniu i usuwaniu plików. Okazuje się, że działalność Internet Watch Foundation, powstałej w 1996 roku organizacji mającej za zadanie nadzór nad treściami pod kątem ich nielegalności, polega także na skrupulatnym zbieraniu wszelkich opublikowanych w Sieci materiałów będących dziecięcą pornografią. Nie jest jasne w ramach jakich procedur i pod czyją kontrolą IWF administruje tą bazą, wiadomo jednak, że posłuży ona największym korporacjom do stworzenia programu automatycznego usuwania dziecięcej pornografii z Sieci. IWF zasłynął już w 2008 roku swoją kampanią walki z pedofilią. W jej ramach zablokowany został między innymi artykuł w Wikipedii dotyczący płyty Virgin Killer kultowego zespołu Scorpions. Wszystko to z powodu jego okładki, na której znalazła się naga 10-letnia dziewczynka. W efekcie część brytyjskich dostawców Internetu uniemożliwiała dostęp do artykułu oraz jego edycję. Każdy obrazek noszący znamiona dziecięcej pornografii z bazy IWF został oznaczony przez wykwalifikowanych do tego typu zadań analityków (sic!) wartością funkcji skrótu. Te dane zostaną udostępnione wspomnianym firmom zarządzającym największymi światowymi serwisami, z których pliki o określonych wartością będą w pełni zautomatyzowanym procesie usuwane. Inicjatywa wynika w dużej części z zapowiedzianej w listopadzie 2014 roku przez Davida Camerona zmasowanej kampanii na rzecz walki z pedofilią w Sieci. Oprócz podpisywania zdjęć, premier Wielkiej Brytanii zapowiedział także, że prawo tego kraju będzie przewidywać zarzut seksualnej rozmowy z dzieckiem. Oskarżać będzie można obywateli już na podstawie rozmowy o dziecięcej pornografii, a nie na posiadania konkretnych plików. Za seksualną rozmowę z dzieckiem będzie na Wyspach grozić kara do dwóch lat więzienia. Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji