Nowe samochody Chicago Auto Show: nadciągają komputery na kółkach

Nowe samochody Chicago Auto Show: nadciągają komputery na kółkach

Nowe samochody Chicago Auto Show: nadciągają komputery na kółkach
17.02.2016 16:45, aktualizacja: 17.02.2016 18:08

W Chicago odbywają się targi motoryzacyjne – Chicago Auto Show, potrwają one do 21 lutego. Ta informacja jeszcze niedawno przeszła by przez portale poświęcone informatyce bez większego echa, ale obecnie produkowane auta jak najbardziej można nazwać komputerami na kółkach. Zaawansowane systemy cały czas czuwają nad naszym bezpieczeństwem, coraz częściej wyręczają kierowcę, a jedną z najważniejszych funkcji systemów multimedialnych jest współpraca ze smartfonem. Współczesne samochody przykuwają uwagę nie tylko wyglądem czy osiągami silnika, ale także zastosowanymi zaawansowanymi technologiami.

Targi Chicago Auto Show określane są największymi w Ameryce Północnej. Na nich swoje samochody prezentuje każda licząca się firma motoryzacyjna. Przeglądając prezentowane auta, a także udzielane przez producentów informacje, wyraźnie widać, że duży nacisk kładziony jest na przedstawienie auta jako tego najbardziej zaawansowanego pod względem komputerowego osprzętu.

W poprzednim roku Bawarczycy wprowadzili do sprzedaży nową, już szóstą generację BMW serii 7. Model ten zachwycał elektroniką pokładową, od wbudowanych wewnątrz czujników odczytujących wykonane w powietrzu ruchy ręką, poprzez autonomiczne parkowanie w garażu, na kluczyku przypominających smartfona kończąc. Na Chicago Auto Show nadworny tuner BMW, firma Alpina, przedstawiła podrasowaną wersję topowej, skomputeryzowanej limuzyny. Alpina B7 to nadal wyposażony w masę elektroniki samochód, ale jego 4,4-litrowe, składające się z ośmiu cylindrów serce generuje aż 608 KM! Tak ogromna moc pozwala na rozpędzenie tego kolosa do 100 km/h w zaledwie 3,7 s. Natomiast prędkość maksymalna wynosi 310 km/h.

2017 BMW Alpina B7 xDrive

Niestety ta sportowa limuzyna, potrafiąca rozkochać prawdopodobnie każdego geeka uwielbiającego motoryzację, kosztuje niemal 150 tysięcy euro i to za wersję podstawową. Oczywiście nie będziemy się teraz zachwycać silnikiem tego auta, bo to zrobiły już za nas portale motoryzacyjne. B7 to idealny przykład, że nowoczesny, cały czas dbający o nasze bezpieczeństwo pojazd nie musi być nudny, może być wręcz przeciwnie.

Alpina B7 to niesamowite auto, piękne, szybkie i naszpikowane tysiącem czujników. Jednak jego cena sprawia, że pozostaje w sferze marzeń znacznej większości osób. Przejdźmy więc do nudniejszych, ale odczuwalnie tańszych samochodów, które także mogą pochwalić się całkiem interesującymi rozwiązaniami technicznymi. Producenci już w niższej i średniej klasie stawiają na współprace ze smartfonami, systemy wyręczające i czuwające nad kierowcą, a także sięgają po mocne silniki hybrydowe.

Hyundai na targach pochwalił się odświeżoną wersją SUV-a Santa Fe. Oprócz niewielkich, chociaż zauważalnych zewnętrznych zmian wizualnych, dostaliśmy kilka elementów wyposażenia zwiększających bezpieczeństwo. Hyundai Santa Fe otrzymał aktywny tempomat, funkcję automatycznego hamowania po wykryciu przeszkody, a także wsparcie dla Android Auto.

Obraz

Odświeżenia, zaledwie po 13 miesiącach od premiery, doczekał się także Chevrolet Trax. Producent skupił się przede wszystkim na uczynieniu systemu multimedialnego atrakcyjniejszym. Centrum stanowi 7-calowy wyświetlacz, całość współpracuje z Android Auto i Apple CarPlay. Warto się tutaj na chwilę zatrzymać. Trax ze względu na dostosowanie do nowych, multimedialnych wymagań klientów dość szybko (jak na auto) doczekał się odświeżenia.

Obraz

Czyżby to była zapowiedź nowego trendu w motoryzacji, nowe, nieznacznie zmienione modele będą pojawiać się co roku? Miejmy nadzieję, że tak nie będzie, ten bezsensowny wyścig mógłby doprowadzić do znacznego skrócenia testów stosowanych systemów, co przełożyłoby się na ich jakość. Nie chciałbym również by samochody starzały się równie szybko jak smartfony.

Podobno przyszłość motoryzacji należy do silników elektrycznych. Za nim ponad 6-cylindrowe, pięknie brzmiące jednostki zostaną wyparte, będziemy mieli do czynienia z wysypem hybryd. Na targach motoryzacyjnych w Chicago KIA pokazała kompaktowego SUV-a. Producent postawił na ekologię i niskie spalanie. Dwa silniki – benzynowy o mocy 103 KM w połączeniu z elektrycznym motorem dysponującym 43 KM mają zapewnić średnie zużycie benzyny na poziomie 5,6l/100 km. Kia Niro posiada system, który uczy kierowcę jak najbardziej ekologicznej jazdy. Nie zabrakło rozbudowanego systemu multimedialnego współpracującego Android Auto i Apple Car Play.

Obraz

Niro to tylko jeden z wielu samochodów na targach, które nastawione są na ekologię i ze względu na kompaktowe rozmiary, również na poruszanie się po mieście. Silniki hybrydowe trafią również do supersamochodów – McLaren P1 czy Porsche 918 Spyder. Mają się również znaleźć w nowych autach BMW oznaczonych literkę M, a więc w modelach, w których najważniejsze są osiągi, a nie ekologia.

Opisane powyżej modele to tylko niewielka część tego co producenci wystawili w Chicago. Pokazują one jednak trendy, które obecnie obrała branża motoryzacyjna by spełnić wymagania nowego pokolenia klientów oraz oczywiście by spełnić normy narzucane przez ekologów. Prawie każdy nowy model wspiera Android Auto i Apple CarPlay, w końcu współczesny klient, nie rozstający się ze swoim smartfonem, chce mieć dostęp do niego także w aucie. Czujniki dbające by roztargniony kierowca nie uderzył w inny obiekt to już niemal standard, niebawem tym standardem będzie autonomiczne parkowanie. Co natomiast pod maską? Narzucane przed ekologów normy sprawiają, że firmy motoryzacyjne sięgają po rozwiązania hybrydowe. Chociaż nie zawsze chodzi o zmniejszenie spalania, w sportowych autach silnik elektryczny umożliwia uzyskanie jeszcze większej mocy.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)