Panika w Stalowej Woli Strona główna Aktualności28.10.2006 00:42 Udostępnij: O autorze Leszek Kędzior Stalową Wolę (woj. podkarpackie) ogarnęła panika spowodowana antypirackimi kontrolami Policji w tamtejszych domach. Użytkownicy masowo chowają lub formatują dyski twarde, a następnie kupują legalne Windowsy albo... instalują Linuksy. Wszystko zaczęło się od poniedziałkowego nalotu Policji i Prokuratury w siedzibie sieci osiedlowej Stowarzyszenia Interblock. W sieci tej znajduje się około 800 komputerów. Policjanci, niczym w sensacyjnym filmie, wkroczyli do siedziby stowarzyszenia, przedstawili nakaz przeszukania i kazali wszystkim pracownikom wyłączyć telefony komórkowe oraz trzymać ręce przy sobie. Rozpoczęła się kontrola, w efekcie której zarekwirowano dwa komputery, a także wytypowano dziewięciu użytkowników sieci, którzy udostępniali najwięcej plików. Po uzyskaniu adresów od pracowników stowarzyszenia, Policja udała się do prywatnych mieszkań. Przynajmniej kilku osobom zostały zarekwirowane komputery. Oprócz dziewięciu wytypowanych wcześniej użytkowników sprawdzane były także osoby spoza "czarnej listy". Jeżeli podejrzenia Policji się potwierdzą, właścicielom zabezpieczonych komputerów (w przypadku osób niepełnoletnich ich rodzicom) grozić będzie odpowiedzialność karna. Wieść o policyjnej akcji błyskawicznie rozniosła się po Stalowej Woli. Jak to w podobnych przypadkach często bywa, informacje przerodziły się szybko w plotkę o prawdziwym antypirackim pogromie bo każdy coś "widział" albo "słyszał". Zaczęła się panika. Ludzie zaczęli masowo wymontowywać lub kasować dyski twarde, a następnie kupować legalne systemy Windows, pakiety biurowe Office, albo też instalować ich bezpłatne odpowiedniki. Do sklepów komputerowych udali się nie tylko prywatni użytkownicy ale też właściciele lokalnych firm. W efekcie w sklepach komputerowych zabrakło... oryginalnych Windowsów. Piotr Malinowski z firmy komputerowej Solin powiedział lokalnej gazecie Echo Dnia, że w ciągu tylko jednego dnia sprzedał 10 sztuk legalnego systemu - tyle ile dotąd sprzedawał rocznie (!). Panika powoli mija. Na stronie Interblocku opublikowane zostały dziś porady dla użytkowników sieci na temat bezpłatnych alternatyw oprogramowania, a także źródeł pozyskiwania tańszej ale legalnej muzyki. Szkoda, że tak późno... Patrząc na przypadek Stalowej Woli, nie można oprzeć się wrażeniu, że Policja zaczyna się porządnie brać za kontrolowanie nie tylko handlarzy pirackim oprogramowaniem ale i użytkowników wymieniających się nielegalnymi plikami w Internecie. Przypomnijmy, że w połowie b.m. wrocławska Policja zatrzymała 28-letniego mieszkańca Wrocławia, który za pośrednictwem serwera FTP udostępniał odpłatnie pirackie oprogramowanie, filmy i pliki muzyczne, czyniąc sobie z tego źródło zarobku. W tym samym czasie policjanci Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie zatrzymali z kolei 19-letniego Michała J., studenta informatyki, który poprzez hub w sieci DC również udostępniał innym użytkownikom nielegalne pliki. W tym drugim przypadku, 19-latek robił to już nieodpłatnie, mimo to naruszał prawa autorskie i w świetle prawa jest paserem. Jak informuje Policja, obu grozi kara pozbawienia wolności odpowiednio do 5 i 2 lat. Równolegle zaś trwa zainicjowana przez ZPAV akcja wymierzona w użytkowników udostępniających nielegalnie pliki muzyczne, której przynajmniej drugi z przytoczonych powyżej przykładów był elementem. Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także WHO i koronawirus: walka nie tylko z wirusem, ale epidemią fake news 9 mar 2020 Jakub Krawczyński Internet Bezpieczeństwo 126 Twitter blokuje wpisy o 5G i koronawirusie. Serwis nie toleruje siania paniki 23 kwi 2020 Arkadiusz Stando Oprogramowanie Internet Koronawirus 89 Orange i nietypowe problemy ze światłowodem. Przyczyną awarii są szczury 22 paź 2020 Adam Bednarek Internet Bezpieczeństwo SmartDom 71 Departament Stanu USA chciał zrobić sobie reklamę. Ludzie uznali ją za scam 10 sie 2020 Piotr Urbaniak Internet Biznes Bezpieczeństwo 14
Udostępnij: O autorze Leszek Kędzior Stalową Wolę (woj. podkarpackie) ogarnęła panika spowodowana antypirackimi kontrolami Policji w tamtejszych domach. Użytkownicy masowo chowają lub formatują dyski twarde, a następnie kupują legalne Windowsy albo... instalują Linuksy. Wszystko zaczęło się od poniedziałkowego nalotu Policji i Prokuratury w siedzibie sieci osiedlowej Stowarzyszenia Interblock. W sieci tej znajduje się około 800 komputerów. Policjanci, niczym w sensacyjnym filmie, wkroczyli do siedziby stowarzyszenia, przedstawili nakaz przeszukania i kazali wszystkim pracownikom wyłączyć telefony komórkowe oraz trzymać ręce przy sobie. Rozpoczęła się kontrola, w efekcie której zarekwirowano dwa komputery, a także wytypowano dziewięciu użytkowników sieci, którzy udostępniali najwięcej plików. Po uzyskaniu adresów od pracowników stowarzyszenia, Policja udała się do prywatnych mieszkań. Przynajmniej kilku osobom zostały zarekwirowane komputery. Oprócz dziewięciu wytypowanych wcześniej użytkowników sprawdzane były także osoby spoza "czarnej listy". Jeżeli podejrzenia Policji się potwierdzą, właścicielom zabezpieczonych komputerów (w przypadku osób niepełnoletnich ich rodzicom) grozić będzie odpowiedzialność karna. Wieść o policyjnej akcji błyskawicznie rozniosła się po Stalowej Woli. Jak to w podobnych przypadkach często bywa, informacje przerodziły się szybko w plotkę o prawdziwym antypirackim pogromie bo każdy coś "widział" albo "słyszał". Zaczęła się panika. Ludzie zaczęli masowo wymontowywać lub kasować dyski twarde, a następnie kupować legalne systemy Windows, pakiety biurowe Office, albo też instalować ich bezpłatne odpowiedniki. Do sklepów komputerowych udali się nie tylko prywatni użytkownicy ale też właściciele lokalnych firm. W efekcie w sklepach komputerowych zabrakło... oryginalnych Windowsów. Piotr Malinowski z firmy komputerowej Solin powiedział lokalnej gazecie Echo Dnia, że w ciągu tylko jednego dnia sprzedał 10 sztuk legalnego systemu - tyle ile dotąd sprzedawał rocznie (!). Panika powoli mija. Na stronie Interblocku opublikowane zostały dziś porady dla użytkowników sieci na temat bezpłatnych alternatyw oprogramowania, a także źródeł pozyskiwania tańszej ale legalnej muzyki. Szkoda, że tak późno... Patrząc na przypadek Stalowej Woli, nie można oprzeć się wrażeniu, że Policja zaczyna się porządnie brać za kontrolowanie nie tylko handlarzy pirackim oprogramowaniem ale i użytkowników wymieniających się nielegalnymi plikami w Internecie. Przypomnijmy, że w połowie b.m. wrocławska Policja zatrzymała 28-letniego mieszkańca Wrocławia, który za pośrednictwem serwera FTP udostępniał odpłatnie pirackie oprogramowanie, filmy i pliki muzyczne, czyniąc sobie z tego źródło zarobku. W tym samym czasie policjanci Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie zatrzymali z kolei 19-letniego Michała J., studenta informatyki, który poprzez hub w sieci DC również udostępniał innym użytkownikom nielegalne pliki. W tym drugim przypadku, 19-latek robił to już nieodpłatnie, mimo to naruszał prawa autorskie i w świetle prawa jest paserem. Jak informuje Policja, obu grozi kara pozbawienia wolności odpowiednio do 5 i 2 lat. Równolegle zaś trwa zainicjowana przez ZPAV akcja wymierzona w użytkowników udostępniających nielegalnie pliki muzyczne, której przynajmniej drugi z przytoczonych powyżej przykładów był elementem. Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji