Twórcy lubią podkolorowywać informacje o swoich przyszłych grach, ich wyglądzie, fabule i zawiłości charakterów. W tej dziedzinie prawdopodobnie prym wiedzie Peter Molyneux, zwany niejednokrotnie Piotrusiem Kłamczuszkiem (jego przezwisko wystarczy wpisać w Google, by uzyskać całą listę stron, gdzie jest tak nazywany przez internautów), który po raz kolejny dostarcza nam piękną historię z brzydkim zakończeniem.
Tym razem Molyneux wypowiedział się na temat Fable III, nazywając je katastrofą. Twórca dodał także, że ostateczny produkt był niedopracowany i nie spełniał jego wizji, toteż rozumie, dlaczego niektórzy ludzie narzekają, że ich oczekiwania nie zostały spełnione.
Dawny szef Lionhead Studios nie byłby jednak nazywany Kłamczuszkiem, gdyby poprzestał na tym stwierdzeniu. Roztoczył przed graczami metaforyczną opowieść o tym, jak widział Fable III. W moim umyśle, jako projektanta, za każdym razem, gdy tworzę grę, mam ten perfekcyjny diament. Dla mnie Fable było takim pięknym, niesamowitym, zabawnym, śmiesznym, cudownym klejnotem, grą w którą każdy mógłby grać, która chwytałaby za serce i wciągałaby natychmiast.
Nie można Molyneuxowi odmówić barwności języka. Zabawne jest jednak zakończenie jego opowieści, gdzie stwierdza, że gdybym mógł jeszcze raz wykorzystać tamten czas, spędziłbym kolejny cały rok na pracy nad Fable III. Czy byłby on jednak tym perfekcyjnym klejnotem z mojego umysłu? Nie.
Może w takim razie warto byłoby spędzić następne lata na wymyślaniu gier, które można stworzyć naprawdę, a nie będących cudownymi klejnotami jedynie w umyśle twórcy? W recenzji daliśmy Fable III cztery gwiazdki, jako że nie była to zła gra, chociaż czuło się zmarnowany potencjał, a w pamięci kołatały się niespełnione obietnice. Czekamy jednak na kolejne zapowiedzi Molyneuxa, będąc pewnymi, że jego opisy, jak zwykle, będą nadmuchane.
