Playtest Banjo Kazooie: Nuts & Bolts

Playtest Banjo Kazooie: Nuts & Bolts

Redakcja
16.09.2008 14:07, aktualizacja: 01.08.2013 01:59

Zupełnie nowa odsłona Banjo Kazooie nadchodzi wielkimi krokami. Jest na tyle inna, że fani poprzednich fenomenalnych części serii niewątpliwie mogą poczuć się oszukani, choć i dla nich Rare przygotowało kilka klasycznych kęsów w tym mimo wszystko smacznym torcie, na jaki zapowiada się Nuts & Bolts. W ciągu parogodzinnej posiadówki z praktycznie finalną (acz anglojęzyczną) wersją miałem okazję na spokojnie przyjrzeć się trybom dla pojedynczego gracza, jak i multi. Przypomnę, że zasadniczo zmienił się charakter rozgrywki - gra przestała być czystą platformówką, a bardziej przypomina produkcję logiczno-zręcznościową. Osią napędzającą całość w tej części sagi są różnorakie pojazdy, które można samemu budować z przygotowanego do zebrania w świecie ogromu elementów.

Przy zabawie w mechanika trzeba pamiętać o kilku podstawowych rzeczach: trzeba dołożyć silnik, musi on mieć moc, do tego dodać siedzisko dla naszych milusińskich, kółka i tak dalej. Części pogrupowano w kategorie, zaś trening w miarę bezstresowo przygotowuje do zabawy. Dlaczego w miarę? Bo opcji tworzenia jest sporo, a menusy nie zawsze zaprojektowano czytelnie i intuicyjnie. Kilka razy na chwilę utknąłem w kolejnych oknach z ogromem napisów, dlatego pomimo bajkowej grafy nowe Banjo Kazooie raczej nie nadaje się dla najmłodszych pociech. Ale frajda ze zbudowania pojazdu na podstawie własnego pomysłu wynagradza chwilowe trudy i śmiganie po arenach nierealnym samochodem przypominającym żyrafę na sterydach bywa przyjemne. Z czasem do asortymentu dochodzą kolejne, lepsze elementy, do tego usprawniony wehikuł umożliwia dostanie się do wcześniej niedostępnych miejsc. To jeden z najbardziej nielubianych przeze mnie typów tzw. backtrackingu (wracania do już odwiedzonych miejsc), lecz w takiej formie jest o dziwo możliwy do zaakceptowania.

Obraz

Zadania zlecane nam przez napotykane na sporych poziomach postacie są różne, choć niestety zazwyczaj nieskomplikowane - najlepszym przykładem niech będzie tutaj po prostu wyścig przez bramki. Podoba mi się za to styl BK - drzewa wzniesione na żeliwnych wzmocnieniach, budowle niczym fortece z klocków lego, mechaniczni przeciwnicy. Tytuł ma specyficzny klimat, który przypomina trochę Viva Pinata z jej feerią barw oraz wykręconymi bohaterami. Bezkarne śmiganie po arenach starają się miejscami utrudnić irytujące przeszkadzajki przyczepiające się do pojazdu gracza i owszem, powodujące natychmiastowy wzrost frustracji. W moim przekonaniu szlifów wymaga również sam model jazdy, wahający się między typowym stylem arcade, a autorską wizją dewelopera. Ot chociażby wduszenie przycisku cofania nie powoduje jazdy do tyłu, dopiero jego puszczenie owocuje szybkim i niekontrolowanym wybiciem wstecz. Przedziwne.

[break/]Tyle w kwestii frajdy dla samotnego gracza, gdyż lwią część czasu spędziłem obcując z trybem zabawy wieloosobowej. Walka z kolegą obok tradycyjnie wzbogaciła „bukiet miodnościowy” pozycji. Wystawienie własnoręcznie przygotowanego wehikułu do rywalizacji z kumplem to świetna sprawa, choć jak pokazała praktyka największą frajdę sprawia raczej wzajemne przeszkadzanie sobie, niż szarpanie według zasad wybranego trybu. Zwyczajnie nie było osoby, która przedłożyłaby samo ściganie się nad wypchnięcie oponenta z trasy. Rozgrywka jest szalona, momentami chaotyczna, lecz z pewnością daje sporo frajdy. Na pewno więcej w kwestii multi napiszemy przy okazji pełnej, hulającej po łączach Xbox Live, wersji Banjo Kazooie: Nuts & Bolts.

Obraz

O dziwo nowa gra Rare zaskakuje całkiem niezłą oprawą graficzną. Miejscówki są spore, nafaszerowane wieloma obiektami, jest obsługa systemu fizycznego Havok i generalnie pokaz mocy „trzystasześćdziesiątki”. Przy tym w testowanej wersji animacja dosłownie raz spadła do niskiego poziomu 18 klatek na sekundę - poza tym zero problemów. Banjo Kazooie: Nuts & Bolts jest świetnym tytułem do oglądania i nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałaby rasowa platformówka na tym silniku. No niestety, fani muszą przywyknąć do „nowoczesnych” zmian, ale wtedy tytuł jednak zaoferuje sporo zabawy na poziomie. Ukłonem w stronę hardkorowców jest wprowadzenie do gry przypominające wydarzenia z poprzednich części, a także kilka odwołań do nich w trakcie dialogów. Już teraz zaocznie na plus można zaliczyć przygotowywane spolszczenie gry, bo dzięki temu Banjo ma szansę trafić do szerszej grupy odbiorców.

Obraz

Obecnie Nuts & Bolts nie wygląda na megahit, bo kilka ważnych elementów wymaga doszlifowania, ale i tak właściciele konsol Microsoftu dostaną porządny kawałek kodu, który nie zawiedzie niczyich nadziei - o ile nie były one zbyt wysokie. Nie boję się o frajdę z gry, martwi mnie natomiast odbiorca nowego Banjo, bo młodsi mogą się pogubić w opcjach, a na starszych pod koniec roku czekają dojrzalsze tytuły - data premiery jest niebezpiecznie bliska molocha tegorocznych świąt - Gears of War 2. Jednak wierzę, że przez kilka tygodni pozostałych do premiery Rare dokręci odpowiednie śrubki i trzecia część godnie kontynuować będzie tradycję legendarnych poprzedników. Już w innym stylu, to na pewno, ale godnie.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)