Playtest DJ Hero

Playtest DJ Hero

07.09.2009 11:08, aktualizacja: 01.08.2013 01:58

Domyślam się, że wielu z Was - tak jak ja zresztą - ma powoli dość kolejnych produkcji z Hero w nazwie, z tymi "gitarowymi" wypuszczanymi już praktycznie kilkukrotnie w ciągu roku na czele, a do tego niechętnie patrzy na potrzebę zakupienia kolejnych kontrolerów do coraz to świeższych gier. Do tematu DJ Hero podchodziłem przez to bardzo niechętnie - według mnie zabawa z plastikowym deckiem nie mogła się sprawdzić, poza tym jak w to grać przy kumplach, człowiek przecież jak głupek będzie wyglądał... No i co? Pstro! - na gamescomie nie mogłem się od nowej pozycji spod szyldu Activision oderwać. Trzy dostępne kawałki ograłem na wszystkie możliwe sposoby. To wciąga.

Na czym polega rozgrywka? Idea jest bardzo podobna do Guitar Hero - mamy melodię-tor, po którym się poruszamy, co jakiś czas dusząc odpowiednie kolorowe przyciski na kontrolerze, tudzież zmieniając ścieżki oraz "skreczując". Kiedy na ekranie pojawi się okrągły barwny "guzik" wciskamy co trzeba na decku, gdy zamajaczy dłuższy fragment ze strzałkami przytrzymujemy przycisk i machamy "płytą" tył-przód, kiedy na środkowej, czerwonej linii wjedzie nam podobny motyw wtedy trzaskamy kilkukrotnie czerwony przycisk plus ewentualnie dobieramy efekt (o tym za chwilę). Do wszystkiego dochodzi wspomniana zmiana ścieżek lewo-prawo, której dokonujemy przy użyciu specjalnego przełącznika.

Obraz

Zawiłe na pierwszy rzut oka, ale już po drugim obcowaniu z kontrolerem wiadomo co i jak. Główną częścią manipulatora jest kręcąca się płyta z trzema przyciskami - zielonym, czerwonym i niebieskim. Po jednym na każdą ścieżkę. To jedna ręka. Druga ma pod kontrolą przełącznik linii melodycznych, który może być ustawiony w trzech położeniach (zielona ścieżka na lewo, obie na środku, niebieska na prawo), oraz pokrętło wyboru efektu w przypadku dłuższej partii na czerwonej ścieżce (środkowej), wykorzystywany również miejscami przy modulacji danego "tracka" (możemy się tak pobawić, jeśli nad linią pojawia nam się pomarańczowy łuk). Najgorzej wyczuć "przekładnię", bo nie łapie się wyraźniejszego skoku pomiędzy pozycjami - zaręczam, że to tutaj będziecie z początku najbardziej się mylić.

[break/]Znajdzie się i kilka sztuczek - dobrze sobie radząc można naładować możliwość cofnięcia fragmentu utworu oraz wygrania go jeszcze raz - robimy wtedy obrót płytą o 360 stopni, w przód albo tył, bez różnicy. Ponadto, o ile na niskim poziomie trudności nie ma to żadnego znaczenia, tak na tych wyższych musimy dłuższe partie "skreczować" dokładnie w tym kierunku, w który wskazuje akurat strzałka. Miksujemy zawsze dwa kawałki, ewentualnie ten sam utwór, lecz różne jego partie - Activision nabyło prawa do ponad 100 licencjonowanych piosenek, więc będzie przy czym się bawić. Również z przyjaciółmi - dostaniemy opcję szarpania we współpracy dwóch DJ-ów, jak też tryby, w których przyjdzie nam się zmagać z innymi o palmę winylowego pierwszeństwa.

[image source="Galerie/Inne/Gamescom_2009_-_Przeglad:21427" mode="normal"]Co ciekawe, DJ Hero wspiera nie tylko deck-kontroler, lecz także zalegającą chyba już u każdego po kątach plastikową gitarkę (miksujemy, a kumpel z boku wygrywa osobne nutki, chociaż nie każda kompozycja to umożliwi), albo mikrofon. Ta druga opcja spodoba się tym osobom, które kiedykolwiek pragnęły zostać "eMCe" i pobudzać publikę do wykrzykiwania różnych kultowych haseł typu "hej!" czy "ho!" - sąsiedzi pokochają Was jeszcze bardziej. Wszystkie kawałki dostępne w grze to hity, tak starsze, jak te zupełnie świeże, a poszczególne miksy nie pojawiły się na rynku nigdy wcześniej. Ponad 80 oryginalnych tzw "mash-upów" czeka na ogranie.

Obraz

Jeżeli takiego starucha jak mnie nadal bawią tego typu plastikowe zabawki, to zaręczam, że młodszych z Was (i nie tylko) również wciągnie DJ Hero. Chociaż nie wyobrażam sobie zakupu dwóch decków, aby pograć z kumplem, tak wcześniej czy później gra wraz z kontrolerem (sztuk jeden) wpadnie w moje ręce. Bo cała ta "machanina" zwyczajnie bawi. Ciekawie mnie jaka będzie cena zestawu na terenie naszego kraju przy jego premierze oraz jak bardzo rozwinie się kwestia DLC już po ukazaniu się tytułu na rynku. A póki co idę sobie raz jeszcze zapuścić Hollaback Girl Gwen Stefani. Mam na to jakąś taką dziwną fazę ostatnio...

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)