Polski antilogger jeszcze lepszy dzięki rozbudowanej edycji reguł ochrony

Polski antilogger jeszcze lepszy dzięki rozbudowanej edycji reguł ochrony

Polski antilogger jeszcze lepszy dzięki rozbudowanej edycji reguł ochrony
Redakcja
06.10.2014 16:15

Niewiele osób wie, że to Polacy odpowiadają za stworzenie jednego z najlepszych programów do ochrony przed keyloggerami. SpyShelter, bo tak nazywa się ta aplikacja, doczekał się w ostatnich dniach sporej dawki aktualizacji. Producent skrupulatnie rozbudowuje swoje programy już od dłuższego czasu wprowadzając coraz więcej zmian i możliwości, jednocześnie starając się zachować niski wpływ na działanie systemu. Z ostatnich doniesień wynika, że oprogramowanie to zdecydowanie przydałoby się wielu amerykańskim dzieciom.

Najwięcej zyskają posiadacze licencji na wersję Firewall, bo w niej znajdziemy teraz możliwość tworzenia własnych reguł, a także podglądu aktywności sieciowej wszystkich działających procesów. Ta umożliwia nawet sprawdzenie listy ostatnich serwerów, z jakimi łączyła się dana aplikacja, oraz ich blokowanie. Kreator reguł nareszcie czyni z tej aplikacji dobrze konfigurowalną zaporę. Użytkownik może określać akcje, protokoły, a także kierunek, na jakie ma reagować reguła. Możliwe jest skonfigurowanie zarówno poszczególnych portów, jak i adresów IP.

Obraz

Kreator pozwalający na tworzenie i edycję reguł znajdziemy także w głównym module aplikacji, który występuje w każdej wersji. Od teraz to użytkownik może od razu ustalić, jakie działania mogą być dozwolone, a jakie zablokowane. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, aby np. pozwolić niezaufanej aplikacji na dostęp do klawiatury, ale zarazem zablokować jej wysyłanie danych (na wypadek, gdyby chciała przesłać je do kogoś), a także modyfikowanie chronionych obszarów systemu. Możliwości edytora są naprawdę duże, znajdziemy tu bowiem nie tylko ustawienia podstawowych haków (klawisze, schowek, screeny, kamera internetowa, mikrofon), ale także kontrolę dostępu do RAW socket, uzyskiwanie dostępu do sieci przez DNSResolver, tworzenie alternatywnych strumieni danych w systemie plików NTFS, czy też dostęp do systemowego debuggera. Oczywiście program nadal wyświetla ostrzeżenia w momencie, gdy nieznana aplikacja próbuje działać w jakiś specyficzny sposób, co umożliwia interaktywne tworzenie reguł.

Producent ponadto poprawił zgłoszone błędy np. związany z uruchamianiem wirtualnej klawiatury do wpisywania danych podczas logowania (jest ona dostępna tylko dla systemów 32-bitowych), oraz kompatybilność mechanizmu szyfrowania wpisywanych informacji z niektórymi aplikacjami. Ulepszono również funkcję ochrony systemu i mechanizmu ograniczonych aplikacji, dzięki któremu możemy na wybrane programy nałożyć restrykcje dotyczące np. dostępu do rejestru, lub wybranych obszarów dysku. Program dodatkowo wyraźnie przyśpieszył, a na dodatek zajmuje mniej miejsca na dysku. Małą, ale za ta wprowadzającą bardzo dużo porządku zmianą jest ujednolicenie wersjonowania produktów SpyShelter. Tak wersja darmowa, poszerzona o obsługę systemów 64-bitowych Premium, jak i ta rozbudowana o zaporę korzystając obecnie z tego samego numeru wersji, dzięki czemu można uniknąć niesłusznych podejrzeń, że któryś z projektów został porzucony.

Czy warto korzystać z tego typu oprogramowania? Zdecydowanie tak. Obecnie sam antywirus nie stanowi już odpowiedniej ochrony, a nie każdy użytkownik jest w stanie skorzystać z rozbudowanych modułów HIPS. SpyShelter oferuje podobne funkcje, a jednak w dosyć łatwej do obsługi postaci. Jest to tym ważniejsze, że coraz więcej organizacji stara się rejestrować co robimy. W USA policja w ponad 35 stanach zachęcała do skorzystania z oprogramowania ComputerCOP. Zainstalowane przez rodziców na komputerze pociech ma za zadanie rejestrować aktywność i naciskane klawisze, a potem wysyłać je do zdalnego serwera. Działanie to było realizowane w sposób podobny do nauki nierozmawiania z obcymi i traktowane jako podobna sprawa. Raz, że bardzo mocno wchodzi to w prywatność użytkowników, a dwa, że dane są wysyłane do serwerów w formie niezaszyfrowanej, a to już poważny problem, bo kto może ręczyć, że infrastruktura policji jest całkowicie bezpieczna?

Oficjalnie policja nie ma dostępu do wpisywanych danych, podglądać mogą je jedynie rodzice. To jednak słabe wytłumaczenie, podobnie jak kiepsko wyglądają spore sumy wyłożone na oprogramowanie tego typu. Sprawą zainteresowała się Electronic Frontier Foundation, która opublikowała już raport na ten temat. Wygląda na to, że jest to nie tylko działanie uderzające w prywatność użytkowników, ale również pełne marketingowego czarowanie o oprogramowaniu, które dalekie jest ideałowi.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)