Powrót Do Not Track. Wybór jest prosty: albo poszanowanie prywatności, albo masowe blokowanie reklam

Powrót Do Not Track. Wybór jest prosty: albo poszanowanie prywatności, albo masowe blokowanie reklam

Powrót Do Not Track. Wybór jest prosty: albo poszanowanie prywatności, albo masowe blokowanie reklam
05.08.2015 12:49

Wprowadzenie mechanizmu Do Not Track (DNT) do przeglądarek, zapomocą którego użytkownik może dać znać sieciom reklamowym, żenie chce być śledzony w Internecie, trwało całe lata – i nieprzyniosło oczekiwanych efektów. Owszem, nagłówek Do Not Trackemitować może każda ze znanych przeglądarek, ale praktycznieżadna ze znanych sieci reklamowych nim się nie przejmuje.Electronic Frontier Foundation wraz z kilkoma innymi podmiotami, wtym Disconnect i AdBlock chcą zmienić tę sytuację, tworząc nowystandard DNT, który przyniesie bardziej realistyczne podejście doproblemu.

Jak zauważają działacze Electronic Frontier Foundation, wartośćDNT jest znikoma przede wszystkim ze względu na brak jakichkolwiekregulacji prawnych wokół tego mechanizmu. Żadne prawo nie zmuszawitryn do przestrzegania ustawień użytkownika, może on sobienagłówków DNT wysyłać ile chce, a i tak będzie śledzony. Co wtej sytuacji można zrobić? Zwolennikom nowego standardu, wśródktórych oprócz walczącej o prywatność w Sieci fundacji znalazłysię takie serwisy, usługi i twórcy aplikacji jak DuckDuckGo,Medium, AdBlock, Disconnect i Mixpanel wciąż wydaje się, żesprawę można załatwić za pomocą dobrowolnych regulacji branży.

Na czym ten nowy standard miałby polegać? Szczegóły możecieznaleźć na stronieEFF, w skrócie można powiedzieć, że jest to formalizacjadopuszczalnych interakcji między użytkownikiem a witryną iwykorzystywanymi przez nią usługami firm trzecich, która wyjaśnia,co wolno, a co jest zakazane, jak należy przedstawiać informacje ogromadzeniu danych przez użytkowników i jak traktować naruszeniaprzez firmy trzecie, które nie honorują nowego standardu.

Główny informatyk EFF Peter Eckersley stwierdził, że w tensposób użytkownicy uzyskają prosty sposób na wypisanie się zpotajemnego śledzenia ich w sieci i wykorzystywania ich historiisurfowania – zaś firmy, które przyłączą się do nowejimplementacji zrozumieją, że jasne i uczciwe praktyki związane zanalizą danych o ruchu internetowym i reklamą są niezbędne nietylko dla prywatności, ale też przyszłości handlu online.

Nie należy jednak sądzić, że EFF to zupełni idealiści,wierzący, że wszystko da się załatwić umowami. Jest wręczprzeciwnie – jasno mówią, że receptą na nieprzestrzegającestawień Do Not Track sieci reklamowe jest oprogramowanie, akonkretnie rozszerzenie PrivacyBadger, będące przeróbką AdBlocka Plus, zbudowaną pod kątemblokowania takich nieszanujących prywatności internautów graczy.

I o to właśnie chodzi z tą przyszłością handlu online, októrej mówi Eckersley. Jeśli firmy zajmujące się reklamą wInternecie nie zrozumieją w końcu, że ich działania nie sąakceptowane, to poniosą ogromne straty związane z domyślnymblokowaniem reklam przez rozeźlonych użytkowników. Przyjęcie nasiebie zobowiązania honorowania ustawień DNT jest sposobem nawyjście z twarzą wobec popularności rozmaitych blokerów reklam,których producenci gotowi byliby w tej sytuacji nie dodawać siecireklamowej do swoich filtrów. Jeśli zaś ktoś złamałby swojezobowiązania, to na to, oprócz zmiany listy filtrów, znalazłybysię też środki prawne. W swoim dokumencie EFF zauważa, żeistniejące prawo amerykańskie zmusza firmy do honorowaniapublicznych przyrzeczeń; ich złamanie jest podstawą do wniesieniapozwu o nieuczciwe i oszukańcze praktyki handlowe, ścigane z mocyustawy.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)