„Prawo do bycia zapomnianym” najwcześniej w 2016, ale podobne prawa już mamy

„Prawo do bycia zapomnianym” najwcześniej w 2016, ale podobne prawa już mamy

11.04.2013 18:23, aktualizacja: 11.04.2013 18:49

Stwierdzenie, że jak coś się znalazło w Internecie, to już nigdy nie zniknie, niedługo przestanie być prawdziwe. Od kilku lat w unii Europejskiej dyskutuje się na temat „prawa do bycia zapomnianym”, czyli nałożenia na dostawców i operatorów różnych portali i wyszukiwarek obowiązku trwałego wykasowania danych, ich kopii i odnośników do nich na życzenie ich właściciela. Z tych zasad wyłączone mają być serwisy informacyjne czy takie, gdzie usunięcie treści naruszałoby wolność słowa. Zapis jest opracowywany przez biuro Viviane Reding, Komisarz ds. sprawiedliwości w KE, w reakcji na zachowanie różnych portali. Najbardziej znamiennym przykładem był Facebook, który miesiącami przechowywał zdjęcia „skasowane” przez użytkowników.

Aktualne europejskie przepisy o ochronie danych osobowych (95/46/EC) są już prawie pełnoletnie i kiedy powstawały, z Internetu korzystała garstka wybrańców dbających o to, co piszą. Nowe zasady (art. 17 projektu regulacji o ochronie danych osobowych (PDF)) budzą jednak wątpliwości, bo co może zrobić administrator strony, jeśli treść zostanie skopiowana na inne? Jak znaleźć wszystkie odnośniki do materiałów, które „rozpełzły się” po Sieci? Niemniej jednak, mówi się, że nowe regulacje przywrócą równowagę między użytkownikami i Internetem, mają być też lekarstwem na zszarganą reputację wielu osób, które za młodu publikowały treści nieaktualne, szkodliwe, albo po prostu robiły głupoty nie myśląc o konsekwencjach. Nowe regulacje przewidują ponadto powołanie Europejskiej Rady Ochrony Danych, wprowadzenie prawa do przenoszenia danych oraz do ich poprawiania.

Zmiany, jakie wprowadzi „prawo do bycia zapomnianym”, skomentował Wojciech Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Troszkę cynicznie mógłbym powiedzieć, że prawo do bycia zapomnianym będzie wpisane do rozporządzenia z 2014 roku, ale nie wiemy jeszcze do końca, na czym będzie polegało — mówił — Raczej nie będzie to ta procedura, którą zaproponowała Komisja Europejska, jako że jest ona za bardzo skomplikowana i nie daje efektu lepszego niż prawo, które istnieje w tej chwili. Być może będzie to polegało na zebraniu w jednym przepisie zasad, które faktycznie obowiązują już dzisiaj. Obecne przepisy już pozwalają na usuwanie danych, które znalazły się w Sieci w sposób nieuprawniony i nieprawdziwych, oraz na przenoszenie danych. Inspektor zaznacza, że podkreślona zostanie rola GIODO w tym procesie i że KE proponuje szczególną procedurę przeprowadzania takich czynności.

Obraz

W Wielkiej Brytanii ta zasada budzi poważniejsze wątpliwości. Krytykowana jest między innymi nazwa (wzięta z podsumowania artykułu 17), która może zasiać nierealistyczne oczekiwania. Mimo że wprowadzenie jednolitych procedur pozwoli scalić 27 nierzadko kolidujących ze sobą zapisów z państw członkowskich i oszczędzić ponad 2 miliardy euro rocznie, Wielka Brytania wolałaby mieć osobne prawa dla firm operujących tylko w kraju i dla międzynarodowych.

Ostateczny projekt nowych regulacji zostanie zaprezentowany w czerwcu. Zasady wejdą w życie nie wcześniej niż w 2016 roku.

W Polsce na razie Główny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych przygląda się przede wszystkim plikom cookies. Zasady w Polsce są dość łagodne, ale zdaniem Inspektora odniosły i pozytywne skutki, mimo że większość internautów narzeka. Przejrzeliśmy, czy aby na pewno musimy wysyłać te pliki cookies. I okazało się, że z większości sytuacji, w których pliki cookies są używane możemy zrezygnować, bo one nie są do niczego potrzebne, a ingerują w prywatność — powiedział Wiewiórowski.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)