Projekt ustawy o zużytym sprzęcie, czyli „pan płaci, pani płaci, my płacimy...” Strona główna Aktualności06.05.2015 16:23 Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy o wniosku Komisji Europejskiej, przez który Polska może zostać zobowiązana do płacenia wysokich kar finansowych. Wynika to z braku nowelizacji prawa dotyczącego zbierania i odzysku zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Prace nad nią trwają. Pojawiają się nawet pomysły nakładania opłat, a jakże, na obywateli. Unijna dyrektywa wymaga, aby polskie prawo dotyczącego elektrośmieci zostało znowelizowane. Do 2021 roku ilość zbieranego sprzętu ma wzrosnąć o niemal 230%. Jeżeli wkrótce w sejmie nie zostanie przegłosowana odpowiednia ustawa, Trybunał Sprawiedliwości może nałożyć na Rzeczpospolitą karę w wysokości ponad 71 tysięcy euro dziennie. Dotychczasowe projekty ustaw miały być blokowane przez przedsiębiorców, którzy w rynku zbierania i odzysku elektrośmieci upatrzyli sobie przestrzeń dla nadużyć. Rozsądne w takim kontekście wydawałoby się wprowadzenie odpowiedniego nadzoru i kontroli nad firmami. Okazuje się jednak, że dla wielu lepsze rozwiązanie stanowi opłata depozytowa, czyli w praktyce przeniesienie odpowiedzialności na obywateli. Wypowiedzi dla Gazety Prawnej udzieliła w tej sprawie Ewa Wolak, posłanka pracująca w komisji sejmowej zajmującej się projektem ustawy o e-śmieciach. Twierdzi ona, że niesprecyzowani pomysłodawcy ustawy proponują, aby na obywateli, którzy przy zakupie nowego sprzęty nie oddawaliby starego, nakładano opłatę w wysokości 20 złotych od sztuki sprzętu. Posłanka podchodzi sceptycznie do pomysłu wprowadzenia opłaty depozytowej i podkreśla, że w opracowywanym projekcie na razie nie ma o nim mowy. Jednocześnie zaznacza, że dopóki trwa proces legislacyjny, na pewno warto dyskutować. Sam fakt działalności środowisk, które lobbują za wprowadzeniem opłaty depozytowej można uznać za niepokojący. Potwierdzają się, jak widać, słowa Grzegorza Skrzypczaka z organizacji ElektroEko, który stwierdził, że na polskim rynku zbierania i odzysku elektrośmieci dochodzi do zjawisk patologicznych. Biznes Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Vectra przejmuje Multimedia Polska, stając się największym operatorem kablowym 3 lut 2020 Jakub Krawczyński Internet Biznes 147 CERT Polska ostrzega przed atakiem wymierzonym we właścicieli stron internetowych 9 lip 2020 Piotr Urbaniak Internet Bezpieczeństwo 19 Polska i USA podpisały wspólną deklarację o 5G, czyli jak potulnie zostać wasalem (opinia) 25 cze 2020 Piotr Urbaniak Internet Biznes Bezpieczeństwo 126 Carrefour Polska stawia na chmurę. Przenosi infrastrukturę IT 8 cze 2020 Materiał prasowy Internet Biznes 3
Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy o wniosku Komisji Europejskiej, przez który Polska może zostać zobowiązana do płacenia wysokich kar finansowych. Wynika to z braku nowelizacji prawa dotyczącego zbierania i odzysku zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Prace nad nią trwają. Pojawiają się nawet pomysły nakładania opłat, a jakże, na obywateli. Unijna dyrektywa wymaga, aby polskie prawo dotyczącego elektrośmieci zostało znowelizowane. Do 2021 roku ilość zbieranego sprzętu ma wzrosnąć o niemal 230%. Jeżeli wkrótce w sejmie nie zostanie przegłosowana odpowiednia ustawa, Trybunał Sprawiedliwości może nałożyć na Rzeczpospolitą karę w wysokości ponad 71 tysięcy euro dziennie. Dotychczasowe projekty ustaw miały być blokowane przez przedsiębiorców, którzy w rynku zbierania i odzysku elektrośmieci upatrzyli sobie przestrzeń dla nadużyć. Rozsądne w takim kontekście wydawałoby się wprowadzenie odpowiedniego nadzoru i kontroli nad firmami. Okazuje się jednak, że dla wielu lepsze rozwiązanie stanowi opłata depozytowa, czyli w praktyce przeniesienie odpowiedzialności na obywateli. Wypowiedzi dla Gazety Prawnej udzieliła w tej sprawie Ewa Wolak, posłanka pracująca w komisji sejmowej zajmującej się projektem ustawy o e-śmieciach. Twierdzi ona, że niesprecyzowani pomysłodawcy ustawy proponują, aby na obywateli, którzy przy zakupie nowego sprzęty nie oddawaliby starego, nakładano opłatę w wysokości 20 złotych od sztuki sprzętu. Posłanka podchodzi sceptycznie do pomysłu wprowadzenia opłaty depozytowej i podkreśla, że w opracowywanym projekcie na razie nie ma o nim mowy. Jednocześnie zaznacza, że dopóki trwa proces legislacyjny, na pewno warto dyskutować. Sam fakt działalności środowisk, które lobbują za wprowadzeniem opłaty depozytowej można uznać za niepokojący. Potwierdzają się, jak widać, słowa Grzegorza Skrzypczaka z organizacji ElektroEko, który stwierdził, że na polskim rynku zbierania i odzysku elektrośmieci dochodzi do zjawisk patologicznych. Biznes Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji