Przepiękne Uncharted 4 chce każdego gracza skłonić do zakupu PlayStation 4 Strona główna Aktualności24.06.2015 10:48 Udostępnij: O autorze Tomasz Wrzesień @TomisH Zeszłoroczna prezentacja gry Uncharted 4: A Thief's End jeszcze nie zapowiadała zbyt fenomenalnego poziomu graficznego produktu, ale na minionym E3 studio Naughty Dog pokazało już, jakie sztuczki są możliwe dzięki możliwościom sprzętowym PlayStation 4. Tytuł jest na dobrej drodze, by być najbardziej spójnym i oszałamiającym projektem na konsolę i jego ambitni twórcy chcieliby widzieć go w roli tak zwanego system-sellera. Innymi słowy, kiedy zobaczycie głównego bohatera Nathana Drake'a w akcji gdzieś u kolegi czy w nawet na filmikach w Internecie, natychmiast sami zapragniecie nabyć urządzenie Sony. Zapewne w usprawnionej wersji. Dla tych około 12 godzin dokładnie skrojonej, emocjonującej rozgrywki, przełamią się nawet komputerowcy, wreszcie chwytając za pada. A przynajmniej taki jest plan. Tytuł przy tym nie zadziwi wyłącznie mimiką postaci, lecz przede wszystkim szczegółowością świata tutaj przedstawionego. Producenci w każdej kolejnej części skupiają się na jakimś wizualnym elemencie, mającym wyróżniać daną odsłonę. W kontynuacji był to śnieg, odsłonie trzeciej woda i piach, a w najnowszej dostaniemy realistyczne błoto plus całe tłumy na ulicach. Do tego dojdą dynamiczne pościgi samochodowe. Warto przy tym pamiętać, że A Thief's End to mimo wszystko gra liniowa, czyli nie pojeździmy, gdzie chcemy. Pojawią się różne drogi do celu na końcu etapu, lecz ten zawsze będzie jeden, w danym, ustalonym przez twórców miejscu. Po drodze jednak chcą się wykazać, bo technologia już ich nie ogranicza. PS4 ma niby taki zapas mocy, iż bez przeszkód mogą realizować swą wizję. Przykładem pierwszym z brzegu niech będą tutaj mury budynków, które zatrzęsą się przy uderzeniu w nie samochodem. Drobnych szczegółów będzie cała masa, w trakcie ucieczek ulicami miast poprzewracacie ludzi w tłumie, rozbijecie niejeden piękny dzban czy porozrzucacie ananasy z przeskakiwanego straganu. To wszystko wpływa na klimat, postrzeganie wirtualnego świata jako bardziej realnego, wciągającego. Często zdejmiemy nogę z gazu, by w jakiejś części ogromnych poziomów postarać się dotrzeć w kątem oka wypatrzone miejsce. Pewnie z ukrytym skarbem. Dużo pracy idzie w nowe animacje postaci oraz ich łączenie, aby gracz i widz zarazem nigdy nie poczuł, że coś jest nie tak. Szkoda, iż wciąż nie podano daty premiery tego niemal pewnego hitu. Na przeczekanie dostaniemy 7 października Kolekcję Nathana Drake'a, czyli zestaw usprawnionych poprzednich części, w tym pierwowzór wreszcie w pełni po polsku. Gaming Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także PlayStation 5 będzie rewolucją, bo Sony zaniedbało wiele rzeczy z PS4 23 kwi 2020 Jakub Krawczyński Sprzęt Gaming SmartDom 71 Sony stworzyło emulator PS1. Odnalazł go wnikliwy fan... w grze na PS4 20 lip 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie Gaming 53 PlayStation 5 będzie większym hitem niż PS4 i PS2. Razem wzięte. Tak sądzą analitycy 17 paź 2020 Piotr Urbaniak Sprzęt Gaming Biznes 50 PlayStation 5 a kompatybilność wsteczna z PS4. Znamy wszystkie szczegóły 10 paź 2020 Piotr Urbaniak Sprzęt Gaming 27
Udostępnij: O autorze Tomasz Wrzesień @TomisH Zeszłoroczna prezentacja gry Uncharted 4: A Thief's End jeszcze nie zapowiadała zbyt fenomenalnego poziomu graficznego produktu, ale na minionym E3 studio Naughty Dog pokazało już, jakie sztuczki są możliwe dzięki możliwościom sprzętowym PlayStation 4. Tytuł jest na dobrej drodze, by być najbardziej spójnym i oszałamiającym projektem na konsolę i jego ambitni twórcy chcieliby widzieć go w roli tak zwanego system-sellera. Innymi słowy, kiedy zobaczycie głównego bohatera Nathana Drake'a w akcji gdzieś u kolegi czy w nawet na filmikach w Internecie, natychmiast sami zapragniecie nabyć urządzenie Sony. Zapewne w usprawnionej wersji. Dla tych około 12 godzin dokładnie skrojonej, emocjonującej rozgrywki, przełamią się nawet komputerowcy, wreszcie chwytając za pada. A przynajmniej taki jest plan. Tytuł przy tym nie zadziwi wyłącznie mimiką postaci, lecz przede wszystkim szczegółowością świata tutaj przedstawionego. Producenci w każdej kolejnej części skupiają się na jakimś wizualnym elemencie, mającym wyróżniać daną odsłonę. W kontynuacji był to śnieg, odsłonie trzeciej woda i piach, a w najnowszej dostaniemy realistyczne błoto plus całe tłumy na ulicach. Do tego dojdą dynamiczne pościgi samochodowe. Warto przy tym pamiętać, że A Thief's End to mimo wszystko gra liniowa, czyli nie pojeździmy, gdzie chcemy. Pojawią się różne drogi do celu na końcu etapu, lecz ten zawsze będzie jeden, w danym, ustalonym przez twórców miejscu. Po drodze jednak chcą się wykazać, bo technologia już ich nie ogranicza. PS4 ma niby taki zapas mocy, iż bez przeszkód mogą realizować swą wizję. Przykładem pierwszym z brzegu niech będą tutaj mury budynków, które zatrzęsą się przy uderzeniu w nie samochodem. Drobnych szczegółów będzie cała masa, w trakcie ucieczek ulicami miast poprzewracacie ludzi w tłumie, rozbijecie niejeden piękny dzban czy porozrzucacie ananasy z przeskakiwanego straganu. To wszystko wpływa na klimat, postrzeganie wirtualnego świata jako bardziej realnego, wciągającego. Często zdejmiemy nogę z gazu, by w jakiejś części ogromnych poziomów postarać się dotrzeć w kątem oka wypatrzone miejsce. Pewnie z ukrytym skarbem. Dużo pracy idzie w nowe animacje postaci oraz ich łączenie, aby gracz i widz zarazem nigdy nie poczuł, że coś jest nie tak. Szkoda, iż wciąż nie podano daty premiery tego niemal pewnego hitu. Na przeczekanie dostaniemy 7 października Kolekcję Nathana Drake'a, czyli zestaw usprawnionych poprzednich części, w tym pierwowzór wreszcie w pełni po polsku. Gaming Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji