RIAA nie ma tak lekko... Strona główna Aktualności31.07.2003 20:19 Udostępnij: O autorze Kamil Cybulski Electronic Frontier Foundation (EFF) broni interesów użytkowników sieci peer-to-peer, którym Recording Industry Association of America (RIAA) grozi pozwami sądowymi. EFF uruchomiło w Internecie specjalny mechanizm, który umożliwia Internautom sprawdzenie, czy ich adresy IP lub używane w Internecie nazwy użytkownika są na "czarnej liście" RIAA. Pod adresem www.eff.org/IP/P2P/riaasubpoenas działa wyszukiwarka z której może skorzystać każdy Internauta. Oczywiście witryna jest skierowana przede wszystkim do mieszkańców USA, gdyż to oni są zagrożeni działaniami RIAA. Wpisywane przez odwiedzających numery i nazwy są porównywane z listą, którą RIAA przesłało do amerykańskich dostawców usług internetowych domagając się dodatkowych informacji. Osoby, które znajdują się na liście, otrzymają link do strony z kopią pozwu RIAA. Daje to osobom zagrożonym procesem szanse na przygotowanie się do odparcia ewentualnych zarzutów. Jak do tej pory na liście znajduje się około 1 tys. osób, jednak RIAA upubliczniło dotąd dane zaledwie 300. Lista aktualizowana jest na bieżąco. RIAA od czerwca skanuje sieci peer-to-peer i zbiera informacje o osobach, które wymieniając pliki w Internecie łamią prawo. Dane mają posłużyć jako podstawa w przyszłych procesach indywidualnych użytkowników serwisów takich jak Kazaa. Kontr-akcja EFF to część lobbingu, mającego m.in. zapobiec zatwierdzeniu przez amerykański kongres nowej ustawy - Author, Consumer and Computer Owner Protection and Security Act. Przewiduje ona znaczące zaostrzenie przepisów dotyczących nieautoryzowanej wymiany plików cyfrowych. Według ACCOPSA osoba bezprawnie udostępniająca/pobierająca w Internecie choćby jeden utwór muzyczny, może spędzić do 5 lat w więzieniu, zostać ukarana grzywną w wysokości 250 tys. USD i stracić prawo wyborcze. Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Znika popularna "pobieraczka" do YouTube. Deweloperzy zrobili kopie na GitHubie 27 paź 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie Bezpieczeństwo 63 Chętniej płacimy za Spotify i inne abonamenty – branża muzyczna kwitnie 27 lut 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie Biznes 34 Koronawirus zamiast Bitcoina: jak możesz pomóc w walce z chorobą 1 mar 2020 Kamil J. Dudek Oprogramowanie IT.Pro 37 W Nowym Jorku zawrzesz małżeństwo przez internet 19 kwi 2020 Piotr Urbaniak Biznes SmartDom Koronawirus 26
Udostępnij: O autorze Kamil Cybulski Electronic Frontier Foundation (EFF) broni interesów użytkowników sieci peer-to-peer, którym Recording Industry Association of America (RIAA) grozi pozwami sądowymi. EFF uruchomiło w Internecie specjalny mechanizm, który umożliwia Internautom sprawdzenie, czy ich adresy IP lub używane w Internecie nazwy użytkownika są na "czarnej liście" RIAA. Pod adresem www.eff.org/IP/P2P/riaasubpoenas działa wyszukiwarka z której może skorzystać każdy Internauta. Oczywiście witryna jest skierowana przede wszystkim do mieszkańców USA, gdyż to oni są zagrożeni działaniami RIAA. Wpisywane przez odwiedzających numery i nazwy są porównywane z listą, którą RIAA przesłało do amerykańskich dostawców usług internetowych domagając się dodatkowych informacji. Osoby, które znajdują się na liście, otrzymają link do strony z kopią pozwu RIAA. Daje to osobom zagrożonym procesem szanse na przygotowanie się do odparcia ewentualnych zarzutów. Jak do tej pory na liście znajduje się około 1 tys. osób, jednak RIAA upubliczniło dotąd dane zaledwie 300. Lista aktualizowana jest na bieżąco. RIAA od czerwca skanuje sieci peer-to-peer i zbiera informacje o osobach, które wymieniając pliki w Internecie łamią prawo. Dane mają posłużyć jako podstawa w przyszłych procesach indywidualnych użytkowników serwisów takich jak Kazaa. Kontr-akcja EFF to część lobbingu, mającego m.in. zapobiec zatwierdzeniu przez amerykański kongres nowej ustawy - Author, Consumer and Computer Owner Protection and Security Act. Przewiduje ona znaczące zaostrzenie przepisów dotyczących nieautoryzowanej wymiany plików cyfrowych. Według ACCOPSA osoba bezprawnie udostępniająca/pobierająca w Internecie choćby jeden utwór muzyczny, może spędzić do 5 lat w więzieniu, zostać ukarana grzywną w wysokości 250 tys. USD i stracić prawo wyborcze. Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji