Relacja z konferencji Wikimedia Polska 2009

Relacja z konferencji Wikimedia Polska 2009

Redakcja
01.01.1999 03:35

1-3 maja w Jadwisinie, położonym nadmalowniczym jeziorem Zegrzyńskim, odbył się już czwarty corocznyzlot Wikimedia Polska. Ta młoda tradycja każdego roku gromadzicoraz większe rzesze zainteresowanych gości oraz stałychwspółtwórców rozmaitych projektów Wikimedia. Tegoroczna imprezaskupiła ich ponad setkę, a barw dodawało międzynarodowetowarzystwo.

Spotkanie miało dwoisty charakter: informacyjno-techniczny oraztowarzyski. Już pierwszego dnia, przed kolacją i uroczystąinauguracją, grupa administratorów, wśród których przodowaliwikipedyści PMG oraz WarX,przeprowadziła luźną prelekcję na temat oznaczania wersjiprzejrzanych. Zaprezentowano sprawdzone metody pozwalającewyedytować ponad 100 haseł w kilka minut. Dyskutowano również owojnach edycyjnych prowadzonych przez naukowców z podejściemdogmatycznym i o amerykanizacji anglojęzycznej Wikipedii.Przywołano także fakt przekroczenia kilka dni wcześniej liczbysześciuset tysięcy haseł w polskojęzycznej Wikipedii orazosiągnięcia ~ 45% haseł przejrzanych. Zgodnie z harmonogramem, tuż po kolacji Tomasz "Polimerek "Ganicz,przewodniczący stowarzyszenia, oficjalnie przywitał wszystkichuczestników konferencji. Po głośnych owacjach, wikipedyści ruszylina plac przed Zamkiem Radziwiłów, gdzie przy radośnie skaczącychiskrach z ogniska delektowali się pieczonym wieprzem (oczywiściewcześniej przerobionym na kiełbaski). Podczas wartkich rozmów,zauważyłem, że wielu wikipedystów ma problemy z kamyczkami nanerkach. Mnóstwo ludzi leczyło się drogimi lekarstwami (w formiepłynnej) zakupionymi w okolicznej aptece. ;) Dla zdrowych gościpreferujących kawę i herbatę przygotowano napoje alternatywne.Impreza integracyjna trwała w najlepsze. Trudno powiedzieć, októrej się skończyła, wielu ludzi pod przymusem świadomości trwaniaśniadania od 8 do 9 rano, kończyło proces integracyjny zaledwie o 2nad ranem. Ci, których zmorzył sen, przespali konkurs, w którymmożna było wygrać nagrody ufundowane przez sponsora: pendrive'y,gogle do nurkowania i ręczniki.

Wspólne pieczenie kiełbasek

Dzień drugi Już od godziny 9.00 trwały wykłady i równolegle warsztaty wsąsiedniej sali konferencyjnej. Sobota rozpoczęła się od wykładupt. "Prawa własności obserwacji astronomicznych" wygłoszonego przezaktywnąwikipedystkę, Bożenę Czerny z Centrum Astronomicznego im. M.Kopernika. Można było się z niego dowiedzieć, że warunkiem uzyskania dotacjina badania NASA, jest ilość powstałych publikacji naukowych,wykorzystujących materiały uzyskane przez ową agencję. Z powodu tejpresji NASA uwalnia owoce swoich prac osobom, firmom i organizacjomtrzecim. Dzięki temu krokowi Stanom Zjednoczonym udało się"zmonopolizować" dostęp do źródeł (uzyskać pozycję dominującą).Ilość publikacji powstała na bazie danych zebranych przez satelityamerykańskie jest prawie 100x większa niż liczba publikacjipowstałych na podstawie danych zebranych przez satelity rosyjskieczy japońskie. Naukowiec, który dokonał odkrycia, wykorzystującdobra publiczne, dostaje zwykle rok ochrony, podczas którego, możezrobić ze zdobytymi danymi, co tylko zechce. Niestety polskieagencje astronomiczne niechętnie dzielą się wynikami swoich prac(jeśli w ogóle), gdyż państwo dotuje jednostki również wtedy, gdysą one bezużyteczne dla społeczeństwa. Kolejny wykład poprowadził duet: mgr Martyna Różycka z NASK oraz drKonrad Walczuk z Instytutu na rzecz Państwa Prawa. Tematem były"treści szkodliwe w internecie jako nowe wyzwania prawne". Jakorozwiązanie problemu zaproponowano zasłanianie treści, któremogłyby wywołać szok u dziecka (pornografia, dziecięca pornografia,drastyczne zdjęcia powypadkowe). Jednym z wariantów miał byćmoderator zatrudniony przez ISP, który zajmowałby się filtrowaniemsieci. Wykład wywołał burzę emocji. Wielu wikipedystów uznało to zajawną cenzurę. Porównano ten krok do działalności rządu Chin iAustralii. Dyskusja wywoływała u niektórych stan zapalny i ciągnęłasię nawet podczas przerwy kawowej. Wykład skończył się, dopiero,gdy na środek wszedł kolejny wykładowca. Autorem następnego wykładu był Krzysztof Siewicz, koordynatorprawny Creative Commons Polska. Mówił o ochronie wolnościużytkownika oprogramowania, o realizacji tej wolności poprzezwydawanie utworów na wolnych licencjach i mnogościniekompatybilnych ze sobą licencji, o specyficznych problemach zwolnymi licencjami, jakimi jest ich naturalna niewypowiadalność,podczas gdy polskie prawo zezwala na wypowiedzenie licencji. Wtrakcie trwania wykładu, do sali konferencyjnej wszedł JarosławLipszyc oraz Richard Matthew Stallman... Wkrótce potem zaczęło się przemówienie RMS-a. Stallman mówił długoi mówił ciekawie, na temat ogólnie praw autorskich. Najpierwzarysował historię praw autorskich i początkową motywację ichwprowadzenia, by następnie pokazać na przykładach, do jakichwypaczeń doszło na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat.Zwrócił uwagę na to, że główną ideą stojącą za powstaniem prawaautorskiego było zachęcanie twórców do tworzenia, a dzisiaj jestono wykorzystywane przez takie firmy jak Disney do odcinania80-letnich kuponów. Opowiedział między innymi o nieudanej próbieprzeforsowania idei ebooków na początku tego dziesięciolecia, któramiała służyć odejściu od idei papierowych książek, którymi łatwosię można było dzielić, na rzecz DRM-owanych plików, które możnabyło otworzyć tylko przy pomocy oprogramowaniawłasnościowego. Na koniec zaproponował nowy mechanizm praw autorskich, któryrozwiązywałby wiele aktualnych problemów. Polegałby on mniej więcejna podziale dzieł na trzy kategorie. Do pierwszej miały należećtakie dzieła jak na przykład przepisy kulinarne, których w ogóleprawo autorskie nie powinno dotyczyć ze względu na rozpowszechnionedzielenie się nimi. Do drugiej miałyby należeć eseje, artykułyopiniotwórcze i ogólnie rzeczy, których modyfikacja byłabysprzeczna z ideą dzieła. RMS ustalił okres obowiązywania prawaautorskiego dla takich utworów na 10 lat. Do trzeciej kategoriizaliczał pozostałe utwory, książki, dzieła sztuki i tak dalej -prawo autorskie do nich również miało obowiązywać przez 10 lat.Zaznaczył również, że powinna być możliwość niekomercyjnegodzielenia się dziełami ze wszystkich kategorii. Zaproponował teżmodel promocji twórców poprzez specjalny podatek na rzecz sztuki, zktórego fundusze miałyby być przydzielane twórcom proporcjonalniedo pierwiastka sześciennego ich popularności - aby uniknąćsytuacji, w której supergwiazda dostaje 1000 razy tyle pieniędzy,co zwykły twórca, chociaż tak naprawdę już ma kupę pieniędzy. Po tym przyszła kolej na pytania. Jednym z najciekawszych byłopytanie odnoszące się do systemu promocji artystów - pytającyzastanawiał się, czy to dobre wprowadzać przymusowy podatek narzecz artystów, który w efekcie nie różniłby się od płacenia terazastronomicznych sum za płyty z muzyką. RMS bardzo stanowczoodpowiedział, że podatki są dobre i bez podatków społeczeństwobyłoby podzielone na biedaków i wykorzystujących ich bogaczy.

W trakcie wykładów

Po wykładzie Stallmana rozpoczęto licytację jego książki pt. "Free Software, Free Society: selected essays of Richard M.Stallman". Książka została zlicytowana za 200 złotych a jejnowym właścicielem stał się wikipedysta Nemo5576. Po licytacji nastała pora obiadowa. Od godziny 13 wikipedyścinabierali sił witalnych, by móc kontynuować swój aktywny udział wwykładach. Później, po obiedzie trwały kolejne wykłady, na którychjuż mnie niestety nie było. Ich tytuły, z krótkim opisem inazwiskami prowadzących można znaleźć na stronie programu. Podczas mojej nieobecności wystąpili długowyczekiwani goście m.in. Jarosław Lipszyc z Fundacji NowoczesnaPolska czy Edwin Bendyk z tygodnika Polityka. Przed kolacją odbyło się walne zebranie Stowarzyszenia WikimediaPolska. Jak co roku omawiano sprawy jego funkcjonowania i problemyzwiązane z relacjami z Fundacją Wikimedia, formy promowaniapolskich projektów Wikimedia itd. Zanim jednak to nastapiło,wszyscy odśpiewaliśmy 100 lat z okazji urodzin byłego prezesaStowarzyszenia Wikimedia Polska - Łukasza "Tora"Garczewskiego.

Zbiorową fotografia uczestników czyli tzw. zdjęcie rodzinne:)

Na kolacji, podczas międzyprelekcyjnej wymiany zdań, organizatorogłosił kolejną niespodziankę. Pewna młoda para wikipedystówzaledwie tydzień wcześniej wzięła ślub i z tej okazji przygotowanopyszny tort z imponującymi dekoracjami (jadalnymioczywiście). Po niespodziankach niezwiązanych z programem, nastąpiłaniespodzianka regulaminowa. Organizatorzy rozpoczęli rozdzielaćkoszulki z logo Wikipedii oraz Wikisłownika. Dostałem koszulkę zlogo Wikipedii i napisem "Użytkownik tej koszulki jest zarażonywikipedioholizmem. Jeśli się do niego odezwiesz,na pewno cię nim zainfekuje". :) W późnych godzinach wieczorowych rozpalono kolejne ognisko. Kuchwale tradycji kontynuowano biesiadę składającą się z wieprzowinyi lokalnie kupionych trunków. Tabuny ludzi pod jedną, koszulkowąbanderą pokazywały wszystkim dookoła swoją przynależność do grupywikipedioholików.

Dzień trzeci ... rozpoczął się z pewnym smutkiem, ze świadomością, że konieckonferencji już tuż tuż. Po śniadaniu udało mi się załapać nakońcówkę wykładu o Wikia.com - serwisie, który troszkę naśladujeWikipedię, ale idzie też odrębną drogą, udostępniającinfrastrukturę pod gotowe serwisy tematyczne. W następnej kolejności, dzięki gościowi z Rosji - Władimirowi "DrBug" Miediejko - dowiedzieliśmy się, jaki jest stanrosyjskojęzycznej Wikipedii. Omawiano problemy techniczne jak npzapis kodowania cyrylicy, który sprawia, że tłumaczony na rosyjskiartykuł jest nieproporcjonalnie cięższy od swojego odpowiednika.Dowiedzieliśmy się, że pomimo wielokrotnie większej liczbyludności, rosyjska wiki, w niektórych przypadkach jest w tyle zapolską m.in. pod względem liczby artykułów i haseł przejrzanych.Zaprezentowano również dane pokazujące, w czym ru wiki jest lepszaod polskiego projektu. Dowiedzieliśmy się także, że rosyjskie prawonie zezwala na udostępnianie materiałów audiowizualnych stworzonychw byłych radzieckich republikach. Równolegle, w sąsiadującej sali swój wykład prowadził AhrashBissell z Creative Commons Learn. Wykład dotyczył wykorzystaniawolnych treści w projektach edukacyjnych jak Wikipedia i projektypokrewne. Po warsztatach gościa z Kalifornii odbyła się dyskusja wformie "okrągłego stołu", którego korzenie sięgają rosyjskichzlotów. Introdukcją rosyjskiej idei na polski grunt zajął sięJanusz "Ency" Dorożyński. Głównie rozmawiano o możliwościrozwiązaniu problemu wikipedystów zombie (martwych dusz z długimstażem istnienia), którzy złośliwie blokują w głosowaniachkandydatów na nowych administratorów. Uczestnicy doszli dokonkluzji, że prawo do głosu będzie posiadał tylko ten, kto przezokres ostatnich 3 miesięcy dokonał wkładu w przestrzeń główną. Nieuzgodniono jeszcze dolnej granicy, od której uzyskiwałoby się prawodo głosu. W godzinach południowych, uczestnicy - w tym ja - zaczęli się"wykruszać". Wielu wykładowców i gości, o których tutaj niewspomniałem, zjechało z krańców Polski, Czech, odległej Rosji czy zUSA. Impreza była naprawdę udana, a to dzięki merytorycznymwykładom, świetnemu towarzystwu, wielu zaskakującym niespodziankomi atrakcyjnym nagrodom. Pod sam koniec tego podsumowania należałoby wspomnieć owspółorganizatorach tej imprezy, bez których nie byłoby takwspaniale. Swą pomoc zaoferowała Netia, opłacając połowę kosztóworaz IBM, który udostępnił laptopy (Internet fruwał w powietrzu).;3 Jedno jest pewne! Warto było pojechać i z pewnością wpadnę nanastępny zlot! A już za 14 miesięcy czeka nas Wikimania2010 w Gdańsku! Do zobaczenia na miejscu. :) Więcej zdjęć można obejrzeć w zasobach Wikimedia Commons wkategoriach: * Polish Wikimedia Meetup - Jadwisin 2009 * Richard Stallman at Wikimedia Polska Conference 2009 * oraz w prywatnej galerii Konferencja Wikimedia Polska 2009

W niniejszym podsumowaniu wykorzystano fragment notatki z joggera wikipedysty Dodek,udostępnionego na licencji CC-BY-SA3.0. Zaprezentowane zdjęcia udostępniono na zasadach DomenyPublicznej z wyjątkiem zdjęcia rodzinnego autorstwa SebastianaSkolik, które podlega licencji CC-BY-SA3.0

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)