Ruszyła zbiórka na Bear Simulator, czyli symulator niedźwiedzia
Wygląda na to, że projekt Goat Simulator zapoczątkował nową modę, na symulatory różnorakich zwierząt. Młody zespół Farjay Studios ruszył na Kickstarterze ze zbiórką na ambitny projekt Bear Simulator, w którym wcielimy się (jak sama nazwa wskazuje) w niedźwiedzia. Co ciekawe, futrzasty bohater nie tylko polował będzie na ryby w strumyku czy wykradał miód z ula, lecz odkryje w swoim lesie wiele starych budowli, w których ruinach... poskacze po rusztowaniach. Ot, tak po prostu dla urozmaicenia zabawy.
Bear Simulator (Alpha Trailer)
W sumie Symulator Kozy także odchodzi od realizmu (wysokie skoki i siejący panikę lepki jęzor o pokaźnej długości), więc nie ma co się krzywić. Podstawy gatunku zostały niejako zachowane. Ogromny zwierz musi jeść, spać, a poza tym zyskuje z czasem doświadczenie. Zwiększa się jego siła, żywotność, zręczność, inteligencja czy nawet szczęście. Brzmi znajomo? Twórcy mówią o takim Skyrimie, tylko że z niedźwiedziem w miejsce wojownika, którego karierę może zakończyć przecież byle strzała w kolano. Kuzyn misia Yogi poruszać się będzie na wszystkich łapach, ale potrafi też chodzić na dwóch. Jego dzieje śledzić przyjdzie z perspektywy FPB, czyli First Person Bear.
Świat podzielony zostanie na środowiska o zróżnicowanej faunie i florze. Z podstawowego boru szybko trafimy w pokryte śniegiem góry (swoją drogą z kozami), zwiedzimy wybrzeże oceanu, poszwendamy się po przeklętej kniei, pogubimy w rozległym systemie tuneli pod ziemią, by potem trafić na otwartą przestrzeń idyllicznych łąk. Planowana jest także Wyspa Kickstarter, pełniąca funkcję parku rozrywki, z niespodziankami dla tych, którzy wsparli projekt. Tu wykorzystają specjalny klucz do szopy pełnej tajemnic, będą mogli nazwać własne kamienie, zaopiekować się drzewami, ujrzeć swoje zdjęcia w muzeum lub umieścić nazwisko pod gwiazdą w alei sławy.
Premiera planowana jest na listopad tego roku, a ci, którym pomysł się podoba, mogą liczyć na różnorakie bonusy (okulary i stroje dla misia chociażby) w zależności od wysokości wpłaty. Strona główna projektu leży, ale to akurat nie musi wynikać z popularności, lecz zwyczajnie słabego hostingu. Na razie uzbierano nieco ponad 2 tysiące dolarów z planowanych niemal 30.