Rzut okiem - XCOM: Enemy Unknown

Rzut okiem - XCOM: Enemy Unknown

Redakcja
13.04.2012 14:37, aktualizacja: 01.08.2013 01:57

Jesienią dane nam będzie spotkać się z nowym oficjalnym wcieleniem legendy gier komputerowych - za sprawą Firaxis Games, znanych z ostatnich odsłon Cywilizacji, powróci oto XCOM. Ten jak najbardziej strategiczny, bo jak wiemy w ramach marki powstaje również strzelanka FPP. Pamiętacie? W 1994 roku premierę miała pozycja, przez którą wiele osób spędziło przed swoimi kompami 486 czy Amigami znacznie więcej czasu, niż powinno... UFO: Enemy Unknown oddawało w nasze ręce dowództwo nad X-COM (Extraterestial Combat Unit), jednostką bojową do walki z istotami pozaziemskimi. Połączenie zarządzania całą organizacją, z taktyczną walką w systemie turowym, okazało się strzałem w dziesiątkę i przyciągnęło do siebie morze fanów. Były też kontynuacje pomysłu. Jak pokazała nam demonstracja kolejnej z rzędu, nadchodzącego Enemy Unknown, relatywnie niedaleko padło jabłko od jabłoni.

Ponownie będziemy działać w dwóch trybach. Geoscape, widok globalny, pozwoli na kierowanie bazą, przydzielanie naukowców do projektów badawczo-rozwojowych czy też wysyłanie wojsk do walki z obcymi. Siedziba główna została zaprezentowana w rzucie określanym przez autorów jak ant farm, bo przypominającym przekrój przez mrowisko. Możemy w przejrzysty sposób obserwować poczynania podwładnych oraz dowolnie przemieszczać się pomiędzy pomieszczeniami. Battlescape to z kolei wgląd na pole walki. Tak jak prawie dwadzieścia lat temu, zmagania z ufokami przyjdzie śledzić w rzucie izometrycznym, cały teren i jednostki będą już jednak trójwymiarowe. Do tego dochodzi okazjonalny przeskok w tak zwany glam cam, czyli po prostu najbardziej efektowne, filmowe ukazanie wydarzeń – przykładowo lot za pociskiem w kierunku celu, by możliwie dokładnie obejrzeć, jakie spustoszenie siejemy.

Obraz

Kilka istotnych zmian pojawiło się w boju. Zrezygnowano z paru szczegółów w zarządzaniu drużyną, nie będzie już choćby wybierania pozycji, z których żołnierze wystartują. W zamian otrzymaliśmy za to garść nowych zagrań taktycznych. Przede wszystkim, możemy ukryć nasze jednostki za przeszkodami terenowymi. Przy czym nie należy się do nich zbytnio przyzwyczajać, gdyż zasłony ulegają zniszczeniu pod ostrzałem. Destrukcja otoczenia wpływa na poziom trudności walk, ale też potrafi pomóc. Kiedy przeciwnik przyszpili nas nieopodal stacji benzynowej, zwabiamy go blisko dystrybutora, po czym celnym strzałem w zbiornik fundujemy wrogowi gorącą śmierć w płonącym paliwie. Jednostkom, które nie wykorzystały do końca swojej tury, da się nakazać obserwację terenu i reagowanie, gdy w ich pole widzenia dostanie się nieprzyjaciel.

[break/]Ważny element rozgrywki to odpowiednie wykorzystanie specjalnych umiejętności podwładnych. W trakcje starcia widoczność ogranicza mgła wojny, z tego też względu warto będzie na początku misji wpakować gdzieś na dach snajpera. Wdrapie się tam łatwo, gdyż dysponuje liną z kotwicą. Opcja obserwacji terenu z wysokości w sposób oczywisty przekłada się na przewagę taktyczną. Następnie żołnierz z karabinem maszynowym powinien postawić ogień zaporowy, co wykorzysta szturmowiec. Podkradnie się bliżej poczwar z kosmosu, by „sprzedać” im granat. Niestety w trakcie prezentacji, po zdjęciu kilku Sectoidów, sprawy nie potoczyły się dobrze. Nieopatrzne wysadzenie drzwi budynku rakietą zaalarmowało Mutony - gatunek obcych znany z pierwszej części, charakteryzujący się potężną budową ciała. W kilka chwili z naszego głównego zabijaki została mokra plama...

Obraz

W zwykłej strategii śmierć wojaka nie byłaby wielką stratą, tutaj jednak podczas kolejnych misji zdobywają oni doświadczenie. Nie ma opcji przywrócenia nikogo do świata żywych, więc traci się cenny zasób wojenny... Poległych zastępują ci, których mają pod ręką. W tym akurat przypadku zdecydowano się na niejaką Galenę operującą strzelbą. Zwinnie wspięła się po drabinie na dach budynku i stamtąd zaczęła ubijać zaskoczonych kosmitów. Misję szybko doprowadzono do końca, ekipa ruszyła do bazy. Przy okazji okazało się, że na miejscu zdarzenia odnaleziono artefakt obcych. Tak jak w pierwowzorze, również w XCOM: Enemy Unknown zgromadzone przedmioty obcych posłużą naukowcom do lepszego poznania pozaziemskich technologii celem ulepszenia broni, zbroi czy pojazdów.

Obraz

Firefaxis postawiło sobie za cel trudne zadanie zmierzenia się z jedną z głośniejszych legend w historii gier. Doświadczenie ekipy wyniesione z prac przy serii Civilization przemawia niemniej na ich korzyść, a do tego już wczesna wersja kodu pokazuje, że potrafili się wczuć w klimat UFO i nie robią dzieła, które z wielkim protoplastą łączy wyłącznie tytuł. Mimo, że zademonstrowano nam stosunkowo niewielki fragment rozgrywki, był on na tyle interesujący, aby wywrzeć naprawdę pozytywne wrażenie. Jasne, są pewne uproszczenia oraz pozbyto się licznych archaizmów, acz dostaniemy w zamian pakiet świeżych możliwości i od tego, jak dobrze je do siebie dopasujemy, zależeć będzie sukces naszych poczynań. Nadal w każdym razie trzeba będzie się mocno nagłówkowa, żeby uratować mieszkańców niebieskiej planety. Już po wakacjach dowiemy się, czy nowa odsłona XCOM okaże się sukcesem. Wstępnie wygląda, iż jak najbardziej.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)