Samsung Tab A 9.7 LTE: lekki i mobilny, ale zdecydowanie za drogi tablet

Samsung Tab A 9.7 LTE: lekki i mobilny, ale zdecydowanie za drogi tablet

Samsung Tab A 9.7 LTE: lekki i mobilny, ale zdecydowanie za drogi tablet
Redakcja
09.07.2015 15:33, aktualizacja: 09.07.2015 15:59

Rynek nieco się już tabletami nasycił, ale nie przeszkadza to poszczególnym producentom w powiększaniu swojej oferty i prezentowaniu kolejnych modeli. Do naszej redakcji jakiś czas temu trafił tablet Samsung Galaxy Tab A 9.7 LTE. Już sama nazwa zdradza pewne elementy specyfikacji. Cena sugeruje natomiast, że mamy do czynienia z produktem z nieco wyższej półki, niż wielu konkurentów mniej znanych marek. Niestety okazuje się, że to tylko pozory.

Solidna obudowa z niedoróbkami

Urządzenie zostało zaokrąglone na rogach, dodatkowo otacza je ozdobna srebrna ramka chroniąca ekran przed zarysowaniem. Wrażenie jest bardzo dobre, tym bardziej że całość jest smukła i lekka. Wymiary to 242,5 × 166,8 × 7,5 mm, waga wynosi natomiast 456 gramów. Przód to tafla szkła skrywająca ekran, przednią kamerę, czujniki, a także trzy przyciski umieszczone pod wyświetlaczem: dwóch dotykowych odpowiedzialnych za uruchamianie listy ostatnich aplikacji i cofanie, a także fizycznego przycisku domowego. Nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, moim zdaniem to marnowanie miejsca i utrudnianie obsługi w sytuacji, gdy korzystamy z tabletu w pozycji horyzontalnej. Lepszym wyjściem jest wyświetlanie przycisków w ramach interfejsu Androida i obracanie ich razem z ekranem.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Góra i lewa strona zostały puste, przyciski i złącza umieszczono w prawej części. Zarówno włącznik, jak i przyciski zmiany głośności są solidne, nie mam co do nich zastrzeżeń. Niżej znajdują się zaślepki na kartę microSD i microSIM. Niestety w testowanym przez nas egzemplarzu ta druga nie dawała się do końca zamknąć, co nie wyglądało zbyt dobrze. U dołu znajduje się złącze słuchawkowe, port microUSB, a także dwa głośniki. Choć intencje producenta były dobre, podczas oglądania wideo czy grania łatwo zasłonić któryś z nich i w efekcie dźwięk jest nieprzyjemnie przytłumiony. Ogólnie jakość dźwięku jest przeciętna, o ile nie wejdzie na zbyt wysoki poziom głośności. Gdy go przekroczymy, usłyszymy więcej charczenia, niż tego co powinniśmy.

Z tyłu oprócz logotypu producenta i głównej kamery 5 Mpix nie znajdziemy nic interesującego. Obudowa jest matowa, co powoduje, że nie musimy się martwić o ślady po tej stronie urządzenia. Boki są lekko zakrzywione do tyłu, dzięki czemu urządzenie leży w dłoni bardzo wygodnie. Cała konstrukcja robi dobre wrażenie, choć nie znajdziemy tu materiałów takich jak aluminium. Nic nie skrzypi i nie obudowa nie poddaje się punktowym naciskom. Tego samego nie można powiedzieć o ekranie, który zaczyna się rozlewać i tym samym budzi obawy co do wytrzymałości. Podobne uwagi można mieć do nieco wysuniętej tylnej kamery – to proszenie się o zarysowanie szkła.

Rozdzielczość ekranu to nieprzyjemny żart

Samsung w tym modelu nie zdecydował się na zastosowanie wyświetlacza typu AMOLED. Jeżeli z rozpędu kupiliśmy tablet, nie sprawdzając specyfikacji technicznej, to najprawdopodobniej srogo się zawiedziemy – ekran o wielkości 9,7” został wykonany w technologii LCD TFT, a jego rozdzielczość to marne 1024 × 768 pikseli. Przy takiej przekątnej przekłada się to na zagęszczenie pikseli na poziomie zaledwie 132 ppi. Przy tej wielkości raczej nie będziemy korzystać z urządzenia z odległości większej niż 30-40 cm, przez co niedoskonałości obrazu są widoczne gołym okiem. W tej sytuacji nie pomogą nawet najlepsze mechanizmy wygładzania, pikseli jest po prostu za mało. Tablet nie nadaje się do czytania książek, a nawet obrazki czy ekrany ładowania aplikacji potrafią wyglądać na nim obleśnie.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Nie wiem, kto w Samsungu wpadł na pomysł umieszczania w 2015 roku w takim tablecie ekranu HD, a następnie żądania za sprzęt ponad tysiąca złotych, ale to zdecydowanie mało zabawny żart, który świadczy o niepoważnym podejściu firmy. Marka jest już dobrze znana, ale obawiam się, że nawet przy zastosowaniu logo z nadgryzionym jabłkiem taka pomyłka nie zostałaby wybaczona. Biorąc pod uwagę fakt, iż to właśnie ekran umożliwia konsumpcję najróżniejszych treści, wada ta rzutuje w ogromnym stopniu na ocenę urządzenia. Trudno ją bowiem zignorować.

Sytuacji nie ratuje dobre odwzorowanie kolorów, czysta biel, a także odpowiednie poziomy jasności – w dzień przy maksymalnym ustawieniu pozwala on na odczytanie zawartości ekranu, o ile promienie słoneczne nie padają nań bezpośrednio. W nocy minimalny poziom również jest prawidłowy, niemniej mimo wszystko trudno znaleźć dla niego konkretniejsze zastosowanie. Dobrze wypadają również kąty widzenia, co przecież nie zawsze ma miejsce w przypadku TFT. Na szczęście producent nie oszczędzał na szkle, w efekcie mizianie po ekranie palcami jest nad wyraz komfortowe. Ilość odcisków świadczy o tym, że producent nie zastosował żadnej powłoki, która mogłaby im zapobiegać, ale na szczęście przy podświetleniu nie są one widoczne.

Minimalistyczna, użyteczna nakładka

Tab A pracuje pod kontrolą Androida 5.0 Lollipop z autorską nakładką Samsunga. Ta ostatnia została znacznie odchudzona i unowocześniona, całość robi teraz dobre, minimalistyczne wrażenie. Dodatkowych opcji jednak nie brakuje. Producent oferuje wsparcie dla Wi-Fi Direct i opcję zamiany sprzętu na mobilny router. Tablet może rozpoznawać twarz użytkownika i utrzymywać ekran włączony, dopóki z niego korzystamy. Oprogramowanie oferuje również dwa proste gesty: jeden służacy do wykonywania zrzutów ekranowych (przeciągnie bokiem dłoni po ekranie), drugi do wyciszania powiadomień i alarmów (umieszczenie dłoni na ekranie).

Obraz

Opcje personalizacji są nieco ograniczone, bo zarządzać możemy jedynie listą pulpitów, rozmieszczeniem ikon, a także układem listy zainstalowanych aplikacji. Skrajny lewy pulpit to tzw. „Briefing” – zbiór aktualności bazujący na Flipboard. Niestety, element ten nie jest dostępny w języku polskim. Co jednak ważne, Samsungowi najprawdopodobniej udało się rozwiązać problemy czystego Androida objawiające się dużymi wyciekami pamięci RAM. Na tym tablecie niczego takiego nie udało mi się zaobserwować, nawet przy dłuższym czasie działania i otwieraniu wielu aplikacji sprzęt nie wymagał ponownego uruchamiania.

Preinstalowane przez Samsunga programy są nie tylko ładne, ale i użyteczne. Galeria pozwala na podstawową edycję i poprawianie zdjęć, a menadżer plików integruje się z dyskiem Google i umożliwia nie tylko przeglądanie katalogów, ale również np. kompresowanie danych i dodawanie skrótów do ekranu głównego. Znaleźć tu możemy także prosty notatnik wykonany zgodnie z zaleceniami Material Design (niestety bez opcji synchronizacji), SideSync do wykonywania kopii zapasowej przechowywanej na innych urządzeniach i oczywiście sklep Galaxy Apps stworzony przez Samsunga. Za bezpieczeństwo odpowiada Smart Manager, w którym sprawdzimy stan baterii, oczyścimy pamięć RAM i masową ze zbędnych danych, a także uruchomimy moduł KNOX do oddzielenia danych osobistych od służbowych.

Obraz

Na mocy umowy podpisanej z Microsoftem, na tablet trafiły niektóre z aplikacji tej firmy. Znajdziemy tu cały mobilny pakiet biurowy Office: Worda, Excela, PowerPointa, a do tego notatnik OneNote, komunikator Skype i klienta chmury internetowej OneDrive. Bez ponoszenia opłat możemy korzystać z podstawowych opcji edycyjnych pakietu biurowego, w celu odblokowania wszystkich konieczne jest wykupienie subskrypcji na Office 365. Otrzymujemy ponadto bezpłatnie 100 GB w chmurze Microsoftu na okres dwóch lat, co jest miłym ukłonem w stronę użytkowników. Powodów do narzekań nie mają także użytkownicy programów Google: Gmail, wyszukiwarka, Google+, Zdjęcia, Hangouts, Muzyka Play to tylko niektóre, z fabrycznie zainstalowanych programów.

Snapdragon 410 do gier się nie nadaje

Sercem tabletu jest układ Snapdragon 410. To ekonomiczna, 64-bitowa jednostka wyposażona w cztery rdzenie Cortex-A53 o taktowaniu 1,2 GHz i procesor graficzny Adreno 306. Przeprowadzone przez nas testy dają raczej kiepski obraz sytuacji: pomimo niskiej rozdzielczości, o wysokiej wydajności możemy zdecydowanie zapomnieć. Urządzenie poradzi sobie w prostych zastosowaniach biurowych, obsłudze aplikacji takich jak choćby klient sieci społecznościowej Facebook, ale zdecydowanie nie nadaje się dla osób, które preferują mobilną rozrywkę i gry. Angry Birds czy nawet Carmageddon mu nie straszne, ale bardziej rozbudowane konstrukcje to pokaz slajdów. Potwierdzają to również słabe wyniki testów syntetycznych: ponad 22 tysięcy punktów w AnTuTu i rezultaty w Vellamo zbliżone do leciwego już Samsunga Galaxy Nexus.

Obraz

Mimo wszystko użytkownik nie musi obawiać się o wolną pracę np. interfejsu. System mimo nakładki zastosowanej przez Samsunga reaguje bez opóźnień i pozytywnie zaskakuje wysokim komfortem. Najprawdopodobniej wiele w tym zasługi 2 GB RAM, a także szybkiej pamięci wbudowanej. Choć pracujemy pod Lollipopem i środowiskiem uruchomieniowym ART, nawet trwające w tle instalowanie innych aplikacji nie spowalnia urządzenia. Dodajmy, że z wbudowanych 16 GB do dyspozycji użytkownika jest około 9 GB, które można oczywiście zwiększyć dzięki zastosowaniu karty microSD o maksymalnej pojemności nawet 128 GB.

Pozytywnie wyróżnia się łączność ze światem. Testowany przez nas egzemplarz został wyposażony w modem LTE CAT4, który w teorii oferuje szybkość do nawet 150 Mbps. W naszych testach wartości były nieco niższe: urządzenie pracujące w domu uzyskało około 42 Mbps przy pobieraniu i niecałe 8 Mbps przy wysyłaniu danych. Biorąc pod uwagę możliwości lokalizacji testowej, wynik ten można uznać za jak najbardziej satysfakcjonujący. Co ważne, tablet możemy wykorzystać także jako telefon, choć zdecydowanie trudno mówić w takim przypadku o komforcie. Dostępne jest także Wi-Fi 802 b/g/n, Bluetooth 4.1 i ANT+. Za określanie lokalizacji odpowiada GPS, GLonass i Beidou (o ile wybierzemy się do Chin). Zabrakło natomiast modułu NFC.

Kiepskie kamery i świetny akumulator

Producent wyposażył tablet w dwie kamery, ale nie są one w żaden sposób rewolucyjne. Z tyłu 5 Mpix z opcją nagrywania filmów w rozdzielczości HD, z przodu natomiast 2 Mpix, która ledwo wystarcza do rozmów głosowych. Nie jest to sprzęt do selfie, choć trudno podejrzewać, aby ktoś faktycznie chciał wykonywać tego typu zdjęcia tabletem. Jakość obrazu nie powala i jeżeli to możliwe, z kamer korzystać powinniśmy tylko w ostateczności. Aplikacja odpowiadająca za robienie zdjęć i nagrywanie umożliwia nakładanie kilku efektów (negatyw, sepia, skala szarości), dodawanie informacji o lokalizacji, a także wykorzystanie samowyzwalacza. Dostępne tryby to automat, tworzenie zdjęć panoramicznych, automatyczne upiększanie twarzy, a także rejestrowanie zdjęć w ruchu.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Skoro procesor nie jest zbyt szybki, a i ekran wyposażono w śmiesznie małą rozdzielczość, to jak wygląda kwestia zasilania? Samsung wyposażył swój tablet w akumulator o pojemności 6000 mAh i deklaruje nawet 14 godzin odtwarzania wideo lub 15 godzin przeglądania Internetu. Czasy te mogą być nieco zawyżone, ale sprzęt i tak wypada pod tym względem rewelacyjnie. Mimo wykorzystania karty i łączności Wi-Fi + LTE, było bardzo trudno zmusić go do rozładowania. Na Tabie A wrażenia nie robiły ani gry, ani instalowanie i testowanie aplikacji, ani nawet testy syntetyczne. Wszystko to przy automatycznej jasności ustawionej na około 85% i wyłączonym trybie oszczędzania energii. Przy czuwaniu i ciągłej synchronizacji tablet po ponad tygodniu miał jeszcze ponad 60% energii i wartość ta nie spadła nagle po obciążeniu. Świetny wynik, na mobilność nie musimy więc tu narzekać.

Cena to kompletna fanaberia

Trudno jednoznacznie określić, co takiego chciał osiągnąć Samsung wprowadzając na rynek tablet Galaxy Tab A 9.7 LTE. Urządzenie jest wyposażone w procesor, który nie pozwala na wykorzystywanie go w zaawansowanych graficznie grach. Ekran o bardzo niskiej rozdzielczości wyklucza go natomiast z zastosowań takich jak czytanie książek czy intensywne przeglądanie stron internetowych. Ze względu na taką rozdzielczość utrudniona jest także praca z dokumentami, choć przyznajmy bez bicia, tablety z Androidem znacznie lepiej nadają się do konsumpcji treści, aniżeli jej tworzenia.

Wszystko to byłoby do przełknięcia, gdyby producent atrakcyjnie wycenił swoje urządzenie – niezła jakość wykonania, lekki system, łączność LTE i bardzo długi czas pracy to dla wielu osób zalety nie do przecenienia. Niestety sprzęt kosztuje około 1200 zł, co można nazwać jedynie rozbojem w biały dzień. Cena jest kompletnie nieadekwatna do jego możliwości i przyjemności korzystania rujnowanej przez rozdzielczość HD. Polecam jedynie osobom, które nie dostrzegają na rynku konkurencji, jaka za mniej oferuje o wiele więcej. Co ciekawe, jeżeli postanowimy nieco dołożyć, będziemy mogli kupić Galaxy Tab S z ekranem 10,1" typu AMOLED o rozdzielczości QHD, 3 GB RAM i wydajnym, ośmiordzeniowym procesorem Exynos. Dla kogo jest więc skierowany Tab A? Nie wiadomo.

Plusy
  • Długi czas pracy
  • Lekka i funkcjonalna nakładka
  • Szybki modem LTE
Minusy
  • Niewystarczająca rozdzielczość
  • Niska wydajność
  • Niedoróbki konstrukcyjne
  • Zdecydowanie za drogi

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)